Od kilku tygodni siedzi mi w głowie pewien czytelniczy projekt. A początek nowego roku będzie dobrym momentem, żeby go wcielić w życie :)
Analizując swoje lektury dochodzę do wniosku, że pochodzą one głównie z kilku dosłownie krajów: Polski, Anglii, USA i Skandynawii (zdecydowanie Norwegia i nieco rzadziej Szwecja). Bardzo sporadycznie sięgam po książki autorów z innych regionów, a są i takie państwa, które (nie tylko) literacko są mi na dobrą sprawę nieznane. Zaliczyłabym do nich Hiszpanię i Portugalię, Bałkany, Grecję i Włochy, kraje Dalekiego Wschodu, Afryki, Ameryki Południowej, Rosję i jej sąsiadów. O dziwo, literatura niemiecka i austriacka, jak i francuska są mi również mało znane...
Stąd mój pomysł, wyzwanie rzucone samej sobie: chciałabym w 2022 roku wytropić autorów zupełnie (lub bardzo mało) mi nieznanych z odległych (i tych bliższych ;) ) mi kulturowo i terytorialnie miejsc. Interesuje mnie zarówno literatura współczesna, jak i klasyka.
Choć do Nowego Roku jeszcze prawie miesiąc, już powoli się przygotowuję, szukam autorów, tytułów.
Liczę na ciekawe propozycje, podpowiedzi :)
Postępy w wyzwaniu postaram się na bieżąco dokumentować w czytatce i na blogu.
Na początek kilka moich planów i pomysłów:
Pamuk Orhan Turcja
Vargas Llosa Mario Peru
Jelinek Elfriede Austria
Cortázar Julio Argentyna? Francja?
Tan Twan Eng Malezja
Szabó Magda Węgry
Poszukuję ciekawych pozycji z Czech, Estonii, Ukrainy, Łotwy, Białorusi, Niemiec, Japonii i Chin, Węgier...Och, to chyba wyzwanie na kilka lat ;)