Dodany: 26.11.2021 17:23|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Rodzicielska paranoja czyli Jak podnieść sobie ciśnienie (na wesoło)


Właśnie przeczytałem książkę "najgorszej matki na świecie" - która zyskała to miano, bo pozwoliła 9-letniemu synowi wrócić samodzielnie kilka przystanków metra do domu. Książkę bardzo potrzebną, i to nie od dzisiaj. Moja mama była agresywnie nadopiekuńcza i świetnie by się odnalazła w napiętnowanym paranoicznym lękiem o dziecko świecie współczesnego wychowania. Tymczasem ja, gdy tylko mogłem, korzystałem ze swobody, która trafiała się przypadkiem, lub była wywalczana (polecam mój komentarz tutaj, jak i całą czytatkę: Patologia po szwedzku ). Dzisiaj moda na traktowanie dzieci jak szklane bibeloty przyszła do nas zza oceanu i bardzo amerykanocentryczna wymowa "Dzieci wolnego chowu" stała się adekwatna i w naszych realiach.

==========================
Poniżej w ramach wprowadzenia sklejka wyimków z książki Dzieci wolnego chowu: Jak wychować bezpieczne i samodzielne dzieci (i nie zwariować ze zmartwienia) (Skenazy Lenore) :

"Lista potencjalnych zagrożeń staje się coraz dłuższa, a my pilnie ją śledzimy, ponieważ chcemy, aby nasze dzieci były bezpieczne."[9] - a przegapiamy zagrożenia ideologiczne.
"Obecnie nie ma więcej popaprańców niż w czasach, kiedy byliśmy dziećmi"[26] (prócz roznegliżowanych przebierańców obnażających się przed dziećmi na gejparadach i drag-queens w przedszkolach)
"Nauczyłam się szczerze nienawidzić [ekspertów od wychowania], ponieważ zdają się gatunkiem, którego jedynym celem istnienia jest mówienie nam - rodzicom - co robimy źle i jak bardzo na zawsze skrzywdzimy tym nasze dzieci."[12]
"W innym artykule przeczytałam, że przytulanie niemowląt zwiększa u nich iloraz inteligencji. I całe szczęście, w przeciwnym razie do głowy by nam nie przyszło, żeby przytulić swoje bezbronne maleństwo, prawda?"[60]
!!! "W rezultacie mnóstwo ludzi jest tak zajętych zabezpieczaniem się przed nieprzewidywalną i okropn przyszłością, że nie mają czasu cieszyć się bezpieczną i szczęśliwą teraźniejszością."[66]

==========================
Na czym to polega:

postulowanie niezależności i jednoczeście przed nią przestrzeganie[12]
dążenie, by zapewnić dzieciom absolutne bezpieczeństwo w każdej sekundzie każdego dnia ich życia [14]
uważają, że rodzicielstwo polega na zaszczepianiu w dzieciach poczucia przerażenia[16]
wielu rodziców ma problem z oszacowaniem ryzyka[24]
"(...)to, co uznawałam za instynkt, to tylko lęk wpisany w naszą kulturę."[112]
"Martwienie się jest "udowadnianiem sobie samemu, że jest się odwopiedzialnym". Stało się to naszym sportem narodowym."[118]
"W ciągu ostatniego pokolenia lub dwóch zmieniło się to, że obecnie ludzie myślą w ten sposób o wszystkich czynnościach, nawet o tych, które do tej pory uważano za łatwe i przyjemne. Siedzenie przy ognisku. Gra w piłkę. Nawet powrót pieszo ze szkoły znalazł się na tej liście. Rodzice czują, że muszą być przygotowani na najgorszą z najgorszych ewentualności, w przeciwnym razie okażą się nieodpowiedzialni."[64]
"Od XIXw. utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że jeśli dziecku przytrafia się coś złego, rodzice musieli zrobić coś nie tak. To ogromny błąd. I jak na ironię, ten sposób myślenia nasilił się, kiedy dzieci przestały umierać."[121]
"A kiedy pewnego dnia - cóż za niespodzianka - okazuje się, że nasze dziecko nie jest idealne, dobrze wiemy, czyja to wina. Nasza! (...) A jeśli Twoje dziecko jest nieznośne? Małomówne? Wymagające długich zabiegów wychowawczych? Możliwe, że to wszystko dlatego, żę kiedyś powiedziałaś: "Słuchaj, kochanie, złamany herbatnik to nie koniec świata", zamiast "Ojej, herbatnik się złamał, jakie to bardzo, bardzo, bardzo, bardzo smutne", z szacunkiem pochylając się nad uczuciami dziecka."[49] - to nie jest śmieszne, to drugie to tzw. "rodzicielstwo bliskości"
""Zapytałem mamę, czy [na tyle rzeczy mi nie pozwala] bo mi nie ufa". Oczywiście, że nie! Ona po prostu nie ufała WSZYSTKIM INNYM."[168]
"Jeśli dobry rodzic to taki, który nigdy nie opuszcza na krok swoich dzieci - nawet po to, by pobiec na koniec sklepu po puszkę tuńczyka - to bardzo łatwo jest wytropić tych złych rodziców. To ci, którzy pozwalają dzieciom samodzielnie chodzić do szkoły lub zostawiają je na godzinę same w domu. To ci, którzy siedzą w domu, kiedy ich dzieci bawią się w ogródku. Ci sami, którzy pozwalają nastolatkom zajmować się swoimi sprawami, a nawet pracować. Rzeczy, które poprzednie pokolenia rodziców robiły bez chwili wahania - i tragicznych skutków - stały się wod na młyn plotkarzy."[74]
"(...) zamiast uczyć się wykonywania jakichkolwiek przydatnych w prawdziwym życiu czynności, dzieci powinny odsunąć się na bezpieczną odległość i zostawić to dorosłym."[96]
"Obowiązuje pogląd, że w jakiś sposób, jeśli dostatecznie zaangażujemy się w życie naszych dzieci, będziemy myśleć z wyprzedzeniem, planować i podejmować wiele decyzji, nasze dzieci będą dryfować przez swoje kolejne dni, ciesząc się sukcesami i szczęściem."[116]

==========================
Jakie rozwiązanie autorka proponuje?

"nie musisz aż tak bardzo się martwić o aż tyle rzeczy" [10]
"Nie każda drobna rzecz, którą robisz, ma ogromny wpływ na rozwój Twojego dziecka."[129]
"A co się dzieje, kiedy się nie martwimy? Jesteśmy szczęśliwi. I nasze dzieci też. Kiedy pewneg odnia idziemy na całość i pozwalamy naszemu dziecku wyjść na dwór samemu, pobawić się i bezpiecznie wrócić do domu, tak jak my to robiliśmy w dzieciństwie, doświadczamy nie lada ekscytacji. Ale, o czym przekonałam się na oczach kilku milionów ludzi, budzi to kontrowersje."[10]
naprawdę książka ta ma pomóc odróżnić realne zagrożenia od przerysowanych[17]
"Na świecie są źli ludzie. Ale nie są obecni na każdym kroku i muszę przezwyciężyć tę myśl. I to szybko. Zanim wychowam zastraszonego maminsynka i córkę paranoiczkę."[30]
"Nie oznacza to, że dzieci traktowano [kiedyś] jak mini dorosłych, nie kochano i wyzyskiwano. Oczekiwano jedynie, że dzieci będą dorastać do otaczającej ich dorosłości, a nie dusić się w czarującej niekompetencji."[97]
"Przez większą część historii ludzkości rodzice wierzyli, że niemowlę potrzebuje mleka i miejsca do spania, a nie - jak wielu z nas wierzy dzisiaj - kartonowych książeczek, pluszowych książeczek, słuchowisk, świecących grzechotek i wieszanych nad łóżkiem karuzelek, wygrywających utwory Mozarta."[133]
"(...)od tej pory za każdym razem, gdy ktoś zapyta "Jak mogłaś puścić syna samego? Czy nie czułabyś się strasznie, gdyby coś mu się stało?", odpowiadać: "Jak mogłeś pozwolić, by dzieci wsiadły z tobą do samochodu? Czy nie czułbyś się strasznie, gdyby miały wypadek?" W końcu prawdopodobieństwo, że dziecko zginie w wypadku samochodowym jest 40x większe niż prawdopodobieństwo, że zostanie porwane i zamordowane przez nieznajomego."[213]

opisane są też natchnione działaniem autorki zajęcia w pewnej szkole, gdzie dzieci dostały za zadanie zrobić coś odpowiedzialnego:

"11-latkowie ruszyli do dzieła i zaczęli próbować wszystkiego, od gotowania obiadu, poprzez robienie zakupów, po samodzielne chodzenie do szkoły - wszystkich tych rozkosznych, prostych rzeczy, które robiliby bez chwili wahania, gdyby tylko urodzili się w 1957r. a nie 1997."[163]


==========================
Na zakończenie wspaniały cytat z obecnego na naszym rynku od dawna remedium na paranoiczne wychowanie, tj. No coś ty, tata (Nawrot Jacek) :

"Ryzyko jest przecież wliczone w rachunek normalnego życia. Normalnego, swobodnego, bez fobii i zahamowań."

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 853
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 30.11.2021 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeczytałem ksią... | LouriOpiekun BiblioNETki
Zaintrygowało mnie to:
> prócz roznegliżowanych przebierańców obnażających się przed dziećmi na gejparadach i drag-queens w przedszkolach

Kto się obnażał przed dziećmi na gejparadach?
A co jest nie tak z drag-queen w przedszkolu jeśli to spotkanie jest poprzedzone odpowiednim wprowadzeniem? Chodzą tam też klowni i różne przebierane teatrzyki, czasem nawet jacyś przedstawiciele kultów religijnych w różnych dziwnych genderowo strojach. :-)


> to drugie to tzw. "rodzicielstwo bliskości"

Nie jestem raczej ekspertem, ale wiem tyle, że rodzicielstwo bliskości opiera się na bliskiej relacji emocjonalnej z dzieckiem. Np. spanie w jednym łóżku, karmienie piersią na żądanie, chustowanie itp. - ogólnie bycie dostępnym oraz gotowym spełniać, czy choć wysłuchać wyrażane potrzeby (nie zachcianki!) i wrażliwym na to co dziecko stara się zakomunikować. Chodzi o budowanie tzw. bezpiecznego typu przywiązania i stawianie granic zależnie od wieku. Ważne jest też nienegowanie emocji dziecka, a wręcz pomoc w ich wyrażaniu i nazywaniu. Ten cytat, który pokazałeś nie jest niezbędnym elementem rodzicielstwa bliskości, raczej karykaturą idei. Perfekcyjny bliskościowy rodzic raczej powiedziałby coś w stylu: "Widzę, że przykro Ci z powodu tego herbatnika. Miałeś na niego wielką ochotę! Coś takiego może zezłościć".
Jako ekspertów polecam familię Searsów: Sears William oraz Stein Agnieszka, Kohn Alfie i Juul Jesper (1948-2019).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 30.11.2021 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaintrygowało mnie to: >... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
>Kto się obnażał przed dziećmi na gejparadach?

Nie wiem, nie znam tych ludzi. Widziałem zdjęcia.
inb4: nawet, jeśli nie są to zdjęcia z Polski, trend i przypadki są znamienne.

>co jest nie tak z drag-queen w przedszkolu

Myślę, że akurat Tobie tego nie wytłumaczę :) Znam Twój styl brania w obronę pewnych tematów, więc niech wystarczy, że dla mnie jest to przejaw tzw. seksualizacji dzieci i mieszania im w głowach.

>rodzicielstwo bliskości opiera się na bliskiej relacji emocjonalnej z dzieckiem

Być może jest to karykatura, jednak nie płynie ona z błędnych wyobrażeń krytyków, a z błędnej interpretacji epigonów tego "stylu wychowania". W bezpośrednim sąsiedztwie mam kilka mamuś, właśnie w taki sposób podchodzących do dzieci (ojcowie osobliwie są tu ostojami zdrowego rozsądku, którzy mitygują żony do stawiania dzieciom granic i mówienia zdrowego "nie").

Rozumiem, że nic poza tym nie zaintrygowało Cię? Zastanawiające…
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 30.11.2021 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: >Kto się obnażał przed dz... | LouriOpiekun BiblioNETki
To podrzuć link do zdjęć. Ciekawy jestem. Ja tylko kojarzę takie zdjęcia z parad nudystów (nie wiem, czy akurat dana osoba była hetero, czy homo), które pokazywano jako parady gejów.


Występ drag queen nie musi być powiązany z seksem (i najczęściej nie jest) - to raczej element z pogranicza kabaretu i performansu. Nie jest też ściśle powiązany z seksualnością osoby wcielającą się w rolę (w sensie, że są osoby hetero, które występują jako drag queen), choć przyznaję, że obecnie raczej kojarzy się ze środowiskiem LGBT.
Ciekawostka z Wikipedii:
"Pierwszy w historii kina film, w którym występuje drag queen, to polski film Piętro wyżej (1937), w którym Eugeniusz Bodo, jako Mae West, zaśpiewał piosenkę „Sex appeal”."


> Być może jest to karykatura, jednak nie płynie ona z błędnych wyobrażeń krytyków

Nie przeczę, że niektórzy rodzice tak się do dzieci zwracają, tylko to nie ma za dużo wspólnego z rodzicielstwem bliskości.


A co do reszty - nie mam z czym polemizować, w większości się zgadzam. :-)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 30.11.2021 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: To podrzuć link do zdjęć.... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
>To podrzuć link do zdjęć.

Nie kolekcjonuję, w wolnej chwili mogę postarać się poszukać - sam fakt mam w pamięci z doniesień medialnych, gdy parada miała miejsce lub dyskutowano sprawę.

>Występ drag queen nie musi być powiązany z seksem

To raczej oczywiste, chodzi mi o samo zapraszanie do przedszkoli itp. Po prostu - nie ma żadnej potrzeby zapraszać tak przedstawicieli pewnych zawodów, jak i pewnych stylów życia. Choć oczywiście możesz uważać inaczej. Ostatnio mój kolega (wraz z dużą częścią rodziców) oburzył się, gdy do szkoły przyszły panie (nie DQ) robić dzieciom (IIIkl.) pogadankę, gdzie wmawiały, iż tolerancja=akceptacja.

>nie ma za dużo wspólnego z rodzicielstwem bliskości

Poniekąd, jest to błędne zachowanie, które wywodzi się z niewłaściwego rozumienia idei rodzicielstwa bliskości (którego idee także są dyskusyjne) - bez owego stylu wychowania nie byłoby także owego błędnego interpretowania, czyż nie?

>nie mam z czym polemizować

Mogło Cię coś zachęcić do skomentowania pozytywnego, chyba nie piszesz jedynie komentarzy polemicznych ;p
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 30.11.2021 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: >To podrzuć link do zdjęć... | LouriOpiekun BiblioNETki
> sam fakt mam w pamięci z doniesień medialnych, gdy parada miała miejsce lub dyskutowano sprawę.

No własnie ja też mam w pamięci, ale tylko takie przykłady, które tak naprawdę nie były z parad gejów.
Serio jestem ciekaw.


> Poniekąd, jest to błędne zachowanie, które wywodzi się z niewłaściwego rozumienia idei rodzicielstwa bliskości (którego idee także są dyskusyjne) - bez owego stylu wychowania nie byłoby także owego błędnego interpretowania, czyż nie?

hehe, pokaż mi jakąś niedyskusyjną ideę (poza naruszającymi prawo), zwłaszcza w kwestii wychowania dzieci ;-)
Błędne interpretowanie zdarza się zawsze, więc krytykowanie czegoś (tylko albo przede wszystkim) z powodu błędnej interpretacji przez niektórych aspirujących jakoś nie wydaje mi się sensowne.
Ja tam nie jestem wyznawcą, orientuję się w temacie bo znam wielu zwolenników i tzw. mistrzów teoretyków (np. wspomnianą Agnieszkę).


> Mogło Cię coś zachęcić do skomentowania pozytywnego, chyba nie piszesz jedynie komentarzy polemicznych ;p

nuda! :-D

A serio to miałem napisać, ale w końcu zapomniałem przed opublikowaniem...
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: