Dodany: 05.11.2021 19:03|Autor: rollo tomasi

Czytatnik:

1 osoba poleca ten tekst.

Jednostkowy kryzys czytelnictwa, cz. XXV - Warszawa, Półwysep Iberysjki i sztuka współczesna


Jednostkowy kryzys czytelnictwa narasta.

Tym razem niemożność skoncentrowania się na jednej lekturze przyjmuje ramy dwóch i pół tygodnia bez przeczytanej książki.

O książce Lizbona: Miasto, które przytula (Stacewicz-Paixão Marta, Wawrzkowicz-Nasternak Weronika) już prawie zapomniałem. Na półce, a w zasadzie na podłodze leżą kolejne tomiszcza o Półwyspie Iberyjskim, jednym z najbardziej zapomnianych literacko półwyspów Europy. Współcześni, żyjący pisarze z okolic Tagu w zasadzie wymykają się recenzenckim tekstom, na Pirenejach kończy się zainteresowanie literaturą romańską, a wszelkie typy noblowskie kraje Pessoi i Cervantesa pomijają.

Znacząco sytuacji nie poprawi Peixoto José Luís bo pisze o Portugalczykach, ale żyjących w Paryżu, a z kolei Goytisolo Juan do żywych już się niestety nie zalicza. Bębenek można podbijać prozą około-kanaryjską, czyli nominowaną w tym roku do Nike Fuerte (Bajon Kasper) o Fuerteventurze i - akurat przeczytaną pozycją: Lajla znaczy noc (Lipczak Aleksandra) o muzułmańskich śladach bytności w Hiszpanii. Lipczak nie popełnia błędu pisząc, że ślady bytności Arabów, Berberów i t.zw. Maurów, czy jak się w literaturze staropolskiej pisało, dziś już niedopuszczalnie - Saracenów - dalej się na życiu Europy odbijają, głównie w architekturze (styl mauretański widoczny w centrum Warszawy w postaci kopii sewilskiej Giraldy zwanej potocznie Pałacem Kultury i Nauki), czy w pewnych tradycjach językowych (słynne hiszpańskie "ole!" ma być śladem zawołania "Allah!"). Arabowie wynaleźli nie tylko cyfry, ale też medycynę, oraz przejętą poniekąd od Persów nieinwazyjną metodę podbijania krajów bez wymordowywania wszystkich mieszkańców oraz bez ich przymusowego nawracania. Co do tego ostatniego, można polemizować, bo według Janusza Daneckiego (Arabowie (Danecki Janusz)) większość krajów Maghrebu, czyli kultury arabskiej basenu Morza Śródziemnego była postawiona przed koniecznością wyboru przejęcia albo islamu przy zachowaniu własnej kultury (Iran) lub (przejęcia) kultury i zachowania religii (Koptowie) co przesadnie wolnościowo nie brzmiało.
Niemniej jednak Lipczak dalej uważa, że koegzystencja kulturowa wzięła się z czasów bytności Berberów i Arabów na Półwyspie Iberyjskim przez siedemset lat a czas nietolerancji, wygnania muzułmanów i żydów - dopiero od panowania chrześcijan, czyli od Izabeli Katolickiej. Rzekłbym: mówisz, to wiesz.

Oprócz Hiszpanów i Portugalczyków drążę materię Warszawy i warszawiaków płynnie ze wskazanej Giraldy do Pałacu Kultury jeszcze raz przechodząc. Słynny architekt Bohdan Pniewski wcale w zeszłym roku słynnym mi się jeszcze nie wydawał, bo usłyszałem o nim dopiero z książki Niezniszczalny: Bohdan Pniewski: Architekt salonu i władzy (Piątek Grzegorz). Sam Grzegorz Piątek to chyba zresztą najsłynniejszy obecnie żyjący polski pisarz znany z tego, że na gali Nagród Nike wypalił: "To całe faszystowskie gó***, w którym się znaleźliśmy, kiedyś się skończy".
Piątka, jak się okazuje czytałem już wcześniej, bo niezauważony przemknął przez księgarnie i wylądował w Dedalusie jego całkiem niezły Sanator: Kariera Stefana Starzyńskiego (Piątek Grzegorz) o jednym przedstawicielu elit II RP, który nie uciekł z kraju w trakcie kampanii wrześniowej. Być może to jedyny Polak w ogóle, który na jakąkolwiek biografię kiedykolwiek zasługiwał? Pniewski trzyma się tematu architektury - o Starzyńskim pisał jako o prezydencie stolicy architekturą zainteresowanym, zarówno przy okazji powstałego MNW, planowanej acz niezrealizowanej dzielnicy im. marszałka Piłsudskiego na Polu Mokotowskim, czy bulwarów wiślanych dopiero 85 lat po jego śmierci budowanych. W Najlepsze miasto świata: Warszawa w odbudowie 1944-1949 (Piątek Grzegorz) Piątek pisał o Biurze Odbudowy Stolicy i o tym, że powojenna Warszawa nie przez Sowietów, a przez Polaków i najlepszych polskich architektów odbudowana została. Najbardziej zapamiętałem z książki historię betonowego borsuka z ulicy Katowickiej na Pradze i o tym, że ostatnio widziany on był przewrócony w latach 50. Symbolizuje to los owej dziś zbywanej milczeniem architektury - przed socrealizmem, którego zwieńczeniem był warszawski MDM i słynna już w tej notatce warszawska Giralda - odbudowa stolicy symbolizowała całą odzyskaną po wojnie polskość - nie tylko legitymizowała nową władzę, ale też i starą Polskę. Odbudowa Warszawy była więc zarazem chocholim tańcem z wajdowskiej adaptacji powieści Popiół i diament (Andrzejewski Jerzy) ale też faktycznie tańcem wyzwalającym, takim, w którym po przewróceniu się Polska stanęła na nogi. I chociaż podziemie niepodległościowe takiej Polski dalej nie uznawało, wojna domowa trwała w lasach do początku lat 60., to jednak odbudowany kraj jednocześnie okrzepł i mimo nieuznawania jego absolutnej niezależności przez samych zainteresowanych (Polaków, przynajmniej niektórych) to trudno mówić o absolutnej zależności, gdy powojenna Warszawa zaczęła wyglądać praktycznie tak samo jak przedwojenna. Trudny, ale wart dyskusji temat powraca we wskazanej biografii Pniewskiego - gdzie można rzec odżywa "Sanator" i "Najlepsze miasto świata."

Trzeci temat, czyli sztuka współczesna, to projekt z lat 2011-2016 zakończony publikacją: W tym samym mieście, pod tym samym niebem (Konik Anna).
temat współczesny bardziej być nie może, bo traktuje o rodzinach w trudnej (często - migracyjnej) sytuacji oczami kobiet. Autorka przeprowadziła 35 różnych rozmów za każdym razem z siedmioma innymi kobietami z pięciu innych krajów (Szwecja, Polska, Rumunia, Turcja, Francja). W projekcie historie opowiadane były przez inne kobiety - które by zachować anonimowość rozmówczyń - wcielały się w nie po to, by doświadczyć ich historii. Książka niesamowicie trudna, być może najtrudniejsza jaką kiedykolwiek czytałem, bo mówi nie tylko o kryzysie imigracyjnym, kryzysie uchodźczym, kryzysie egzystencjalnym - ale mówi o poszczególnych historiach z poziomu jednostek, mówi o mnie, faszyście, totalitaryście, który stoi na pozycji obecnego po wewnętrznej stronie UE, który ludziom czekającym w mrozie na wpuszczenie urządzałbym wstecz ich już przecież gotowe życie, którego przecież nie zmienią. Niestety problem ten nie odbija się ode mnie, ale rezonuje - budzi frustrację na poziomie ludzkim, ale i złość, na poziomie systemowym - wielodzietność rodzin doświadczających biedę jest ich wyborem, faktem usprawiedliwianym kulturowo - "umrze ci jedno dziecko - masz więcej, nie zostaniesz sama" ale na poziomie jednostki absolutnie niedopuszczalnym - to postawa, której nie mogę pochwalać- ani na nią się godzić, nie mogę widzieć człowieka-rodzica tam, gdzie on sam nie widzi innego człowieka w swoim dziecku. Przeżyć, tak, ale niekoniecznie niosąc cierpienie i niemożność funkcjonowania dalej jednemu, a co dopiero wielu dzieciom. Wybór absolutnie nieuzasadniony jednostkowo - to ile masz dzieci to Twój wybór, nie zrzucaj na niezabezpieczającego się partnera, czy na patriarchat lub wojnę od której uciekasz - chcę im rzec w twarz stojącym w lesie i marznącym. Nie mam dzieci sam - bo myślę, że mnie na nie nie stać, albo nie chcę ich mieć. Ludzi jest za dużo. Terror głodu i śmierci 9 milionów osób z głodu rocznie to terror rozmnażania się ponad stan, to terror obecności, to terror rozmnażającego się głównie Trzeciego Świata napierającego na nas drzwiami i oknami, ale i hierarchów kościelnych pierwszego świata potępiających antykoncepcję, czy metody planowania rodziny.
Wpuszczać uchodźców - tak, bo marzną, ale przy prokreacyjnej asymilacji - chciałoby się przymusić (tylko jak?) - co było to nie jest - co było przed wejściem za granicę - od tego odcinamy się grubą kreską - rozmnażanie się ponad model 2+2 w XXI wieku to ludobójstwo. Niestety, myśląc tak wiem, że to nie strażnicy graniczni nie wpuszczają imigrantów, osoba nie wpuszczająca to.... ja. Dzięki tej książce dowiaduję się, że jestem złym człowiekiem - dlatego jest taka trudna.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 245
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: