Dodany: 16.10.2021 22:23|Autor: Asienkas

Książka: Do gwiazd
Sanderson Brandon

1 osoba poleca ten tekst.

Lot do gwiazd


„Zawsze się zastanawiałem, czy mógłbym polecić do gwiazd”* - to słowa jednego z pilotów walczących z Krellami, a dokładniej: ojca głównej bohaterki powieści „Do gwiazd”. Ludzkość ukrywająca się w jaskiniach planety Detritus jest spragniona nieba. Czy wyjście na powierzchnię będzie już zawsze zarezerwowane dla wybranych: pilotów-wojowników?

Spensa od zawsze marzy, aby zostać pilotem. Jest to najważniejszy zawód, jak można wykonywać w jej świecie. To właśnie piloci walczą z ciągle atakującymi planetę Krellami i zapewniają ludziom bezpieczeństwo. Darzy się ich powszechnym szacunkiem i mają najwięcej przywilejów. Do tego dziewczyna latanie ma we krwi. Jej ojciec był członkiem eskadry myśliwców. Niestety to właśnie pochodzenie - łatka córki tchórza, dezertera jednej z ważniejszych bitew na planecie - jest największą przeszkodą w realizacji marzeń.

Fantastycznie ubawiłam się czytając „Do gwiazd”. Brandon Sanderson zachwycił mnie lekkością z jaką opowiada tę historię. Jest to książka science-fiction, pełna bitew powietrznych, więc, co się z tym wiąże, i rozwiązań technologicznych, a czyta się ją jak powieść przygodową. Autor opierając się głównie na trzech powtarzających się sceneriach – trening, bitwy i to, co Spensa robi w wolnym czasie – przedstawia świat i bohaterów.

Co do postaci, mamy tu grupę młodych kadetów, przez co książka może sprawiać wrażenie młodzieżowej, chociaż ja nie chciałabym nikogo odstraszyć tym określeniem. Sama za tego typu literaturą nie przepadam, a w przypadku „Do gwiazd” nie miałam żadnego problemu z wiekiem bohaterów. Przybliżę wam odrobinę Spensę, bo to ona jest najważniejsza w powieści, a przy tym jest narratorką. To doskonale wykreowana postać, która pewnie niejednemu czytelnikowi działa na nerwy. Harda, pyskata, pochopna w swoich sądach. Miałam radochę za każdym razem, kiedy ktoś utarł jej nosa. Z drugiej strony rozumiem, skąd wzięły się u niej pewne cechy bądź sądy, oraz podziwiam jej determinację i zaradność.

Tym, co najbardziej podobało mi się w tej powieści, jest nienachalność w stawianiu problemów. O co chodzi? Obawiając się, czy będą dobrze zrozumiani pisarze, wręcz wciskają w usta bohaterów istotne pytania, na które czytelnik ma szukać odpowiedzi. Nie Brandon Sanderson (a przynajmniej nie w tej książce). Spensa jest narratorką, ale jej sposób patrzenia na świat to nie klapki na oczy dla czytelnika. Fabuła toczy się swoim torem – kadeci się szkolą, planeta jest atakowana, a nam samoczynnie rodzą się w głowie pewne pytania. No, przynajmniej ja postawiłam słuszne... hehe.

„Do gwiazd” to lekka, ale dopracowana powieść science-fiction. Gwarantuję, że nie trzeba być koneserem gatunku, aby ją zrozumieć. A polubić? Odbyć lot myśliwcem aż do gwiazd brzmi bajecznie, prawda? Jeśli nie podacie dłoni Brandonowi Sandersonowi, zapraszającemu was do kokpitu, nie przekonacie się czy podróż była warta ryzyka. Ja już tam byłam i chętnie wrócę w kolejnych częściach cyklu „Skyward”.

* Brandon Sanderson, „Do gwiazd”, przeł. Zbigniew A. Królicki, wyd. Zysk i S-ka, 2019, s. 16.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 367
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.10.2021 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: „Zawsze się zastanawiałem... | Asienkas
Czytałaś coś jeszcze Sandersona? Mnie się najbardziej podobały: "Dusza cesarza", "Elantris" (szkoda, że nie ma dalszego ciągu...) i cały cykl "Z mgły zrodzony". "Archiwum Burzowego Światła" leży na półce i czeka, bo chciałabym je przeczytać plus minus jednym ciągiem, a mam tyle powinności w postaci książek napożyczanych z biblioteki i od znajomych, że nie umiem się z nimi wyrobić. A ten kosmiczny cykl jakoś zupełnie przeoczyłam. Czy on jest bliższy klimatem "Gwiezdnym Wojnom", czy "Grze Endera" na przykład?
Użytkownik: Asienkas 25.10.2021 08:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałaś coś jeszcze Sand... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja dopiero zaczynam poznawanie Sandersona, a ta książka trafiła do mnie przypadkowo - i chyba dobrze się stało ;D

Fabuła jest prosta i tło akcji bardzo ograniczone. Bohaterowie właściwie tylko wylatują w niebo nad bazą, żeby postrzelać. Wszystko jest niewymagające dla czytelnika i chyba tylko świetny warsztat pisarza robi z tego tak dobrą historię.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: