Dodany: 03.09.2021 10:51|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Młodzi w obozie koncentracyjnym


Z odwiedzanych miejsc wakacyjnych zawsze staram się przywieźć jakąś pozycję książkową, której nie dostanę nigdzie indziej. Nie inaczej było tym razem i kupiłem oraz szybko przeczytałem ważną i interesującą pozycję Dorośli odbierają wydarzenia inaczej: Wspomnienia młodocianych więźniów Stutthofu (Kłys Agnieszka).

1 IX 1939r. Niemcy napadli na Polskę, w tym na Wolne Miasto Gdańsk. Nastroje tam były z dawna antypolskie, więc jeszcze tego samego dnia, wg przygotowanych dużo wcześniej list, Polacy byli zatrzymywani i rozstrzeliwani na miejscu (czasem wraz z rodzinami), albo gromadzeni w Victoria Schule - szkole zaadaptowanej na areszt tymczasowy/obóz przejściowy. I już 2 IX pierwsze transporty zostały stamtąd wagonami bydlęcymi wywiezione w środek lasu na początku Mierzei Wiślanej, by ścinać drzewa, nosić je na własnych ramionach i budować obóz koncentracyjny KL Stutthof. W ciągu następnych lat w obozie zostało zarejestrowanych 110 000 więźniów z niemal wszystkich krajów Europy, z których 65 000 nigdy nie zaznało ponownie wolności. Co ważne w kontekście książki - wśród więźniów znaleźli się też młodociani obu płci. I to m.in. ich relacje znaleźć możemy w Dorośli odbierają wydarzenia inaczej: Wspomnienia młodocianych więźniów Stutthofu (Kłys Agnieszka).

Początkowo hitlerowcy nie bardzo wiedzieli, co zrobić z tak młodymi i jeszcze nie do końca zdolnymi do pracy (pod)ludźmi. Szybko jednak się ogarnęli i po prostu zaczęli traktować ich po równi z dorosłymi - czyli jak uprzykrzone robactwo, które trzeba zagonić do bycia użytecznym dla kraju nadludzi. Młodociani byli bici na koźle, zabijani praktycznie mimochodem za najdrobniejsze przewinienia, drenowani z sił w najważniejszym momencie ich rozwoju, rozdzielani z bliskimi i gnębieni psychicznie. Dotykało ich to samo, co dorosłych. Zaskakujące dla mnie było jednak to, że kapo nie zawsze oznaczał(a) osobę znęcającą się nad współwięźniami: tę funkcję obozową pełniły m.in. nauczycielki, które organizowały dla młodzieży obozowej tajne nauczanie, a nawet drużynę harcerską!

Autorka poświęciła dużo czasu jako pracowniczka naukowa muzeum KL Stutthof, aby zebrać i zredagować około 20 relacji byłych więźniów, którzy w momencie przybycia do obozu byli w wieku 13-16 lat (choć zdarzył się sześciolatek i dziesięciolatek). Oryginalne opowieści pozyskane były w bardzo różnym czasie - pierwsze już w 1962 r. jako wpisy w archiwach, najpóźniejsze jako wywiady w akcji "Ostatni świadkowie", prowadzonej w latach 2008-2009. Książka zaczyna się ich notami biograficznymi, uwzględniając również okres powojenny. Potem wywiady zostały podzielone na sekcje tematyczne, od aresztowania, przez codzienność obozową, po doświadczenia rewiru i śmierci (współwięźniów) oraz niesławną ewakuację obozu, zwaną "Marszem śmierci". Pewne relacje są jakby skrótowe, suche, niektóre zaś to bogate ilustracje koszmarnej rzeczywistości obozowej - a także wyimki konkretnych, jednorazowych historii, które tym mocniej unaoczniają piekło na ziemi, zgotowane już od pierwszych dni wojny przez Narodowych Socjalistów.

Wspomnienia młodocianych więźniów stały się treścią książki unikatowej, zaś dodatkową jej zaletą jest dobra jakość papieru i wzbogacenie zdjęciami obozu (dawnymi i współczesnymi) a także twórczością osadzonych: rysunkami, rękodziełem, wierszami. Jest niezwykle cenna jako uzupełnienie zwiedzania KL Stutthof oraz jest realizacją słów umieszczonych na obozowym monumencie: "Niech z pokolenia pójdzie nasz głos w pokolenie" tudzież "Los nasz dla was przestrogą ma być, nie legendą".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4261
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 32
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 03.09.2021 17:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Z odwiedzanych miejsc wak... | LouriOpiekun BiblioNETki
"Niemcy napadli na Polskę, w tym na Wolne Miasto Gdańsk"
Chyba "oraz", bo przecież wtedy Gdańsk nie należał do Polski.
No i lepiej nie zapominać o Słowakach.
Użytkownik: Losice 03.09.2021 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: "Niemcy napadli na Polskę... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Chyba powinno być "Niemcy napadły na Polskę" - chodzi chyba autorowi wyróżnionej recenzji o napaść III Rzeszy na Polskę ... ale niech się może sam wypowie ...
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.09.2021 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba powinno być "Niemcy... | Losice
Chodzi mi o Niemców jako ludzi narodowości niemieckiej.

Swoją drogą bardzo pouczające były w jednym z baraków Stutthofu 2 witryny pełne antypolskich publikacji w stylu "Warum musste Polen zerfallen?", "4000 Jahre bezeugen Danzigs Deutschtum", "Ein Volk, ein Reich, ein Führer". Albo fragment przemówienia Alberta Forstera w Bydgoszczy w listopadzie 1939r.:

"Kto należy do narodu polskiego musz zniknąć. Najzaszczytniejszym dla nas zadaniem jest uczynienie wszystkiego, aby każdy przejaw polskości, obojętnie jakiego rodzaju, zginął bez reszty."
Użytkownik: Losice 03.09.2021 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi mi o Niemców jako ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Z listy publikacji, które zacytowałeś, ciekawe wydaje się "4000 Jahre bezeugen Danzigs Deutschtum" („4000 lat świadczy o niemieckości Gdańska”) - czy były tam przywołane jakieś konkretne argumenty (dowody).

Hitlerowcy twierdzili np. że Kopernik był Niemcem. Głównym dowodem (potwierdzonym historycznie) był fakt, że matka Kopernika posługiwała się tylko językiem niemieckim i był to język jego dzieciństwa.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.09.2021 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z listy publikacji, które... | Losice
Tak jak napisałem - była to jedna z kilkunastu pozycji, wyłożonych w zamkniętych muzealnych witrynach z adnotacją "Publikacje propagandowe i szkoleniowe z biblioteki załogi SS obozu Stutthof". Wiele pozycji było autorstwa Goebbelsa. Nie sądzę, by wystawcy muzealni pogrywali sobie, umieszczając pozycje niebędące w istocie tym, co napisali.

Po wizycie w KL Stutthof i przy lekturze wspomnień młodocianych więźniów Stutthofu coraz absurdalniej brzmią dla mnie ci, którzy próbują wykręcać kota ogonem i bronić Niemców przed odpowiedzialnością za bestialstwa czasu II Wojny Światowej. W każdej narodowości są parszywe elementy, jednak w Niemczech hitlerowskich te czarne owce były na szczycie, uwznioślani i de facto kierujący metodami państwa. Tymczasem pozostałe narody (za wyjątkiem np. Ukraińców, Szwedów) kolaborantów uważały zawsze za najgorszych, ohydnych odszczepieńców - i ich eliminowały.

Wśród Niemców - NIEKTÓRZY NIE BYLI nazistami.
Wśród Francuzów, Polaków, Żydów - NIEKTÓRZY BYLI nazistami.
Użytkownik: Losice 03.09.2021 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak jak napisałem - była ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Sprawdziłem, że przytoczona przez Ciebie pozycja "4000 Jahre bezeugen Danzigs Deutschtum" znajduje się w zasobach Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej - została napisana w 1932 roku (przed dojściem Hitlera do władzy, co nastapiło 30 stycznia 1933 roku) przez Franza Steffena - nie jest więc wytworem propagandy Goebbelsa.

Na polskiej stronie Fundacja Gdańska, Gdańsk 2012 - 2015 zamieszczony jest życiorys jej autora (notabene działacza katolickiej partii Centrum):

Franz Steffen (24 X 1885 Alt-Kockendorf (Stare Kawkowo koło Olsztyna) – marzec 1945 pod Gdańskiem), dziennikarz. Studiował teologię i filozofię. W 1918 roku działacz katolickiej partii Centrum (Zentrum) w Olsztynie. Od 1924 w Gdańsku, redaktor naczelny organu partii „Zentrum": „Danziger Landes Zeitung” (zob. ► „Westpreußisches Volksblatt”), w latach 1937–1941 wydawca czasopisma „In den Wogen der Zeit”. Po ks. Antonem Sawatzkim przywódca partii Centrum w ► II Wolnym Mieście Gdańsku.

Autor prac historycznych o Gdańsku (i tu wydawanych), kontrowersyjnej 4000 Jahre bezeugen Danzigs Deutschtum (1932), Geschichte des St. Marien-Krankenhauses 1852–1927 (1927), Geschichte des Katholischen Kaufmännischen Vereins (1931), Prälat Anton Sawatzki (1934), Studienrat Professor Joseph Ring (1938).

W marcu 1945 wcielony do Volkssturmu, zginął w czasie prac przy budowie umocnień wokół Gdańska. [MrGl]

Jest to więc praca kontrowersyjna, z którą można się nie zgadzać, ale nie ma nic wspólnego z hitlerowcami.
Oczywiście mogła się znależć w bibliotece KL Stutthof.

Link do pozycji w zasobach Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej:
https://pbc.gda.pl/publication/12093
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 04.09.2021 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Sprawdziłem, że przytoczo... | Losice
Nie wiem, co chcesz udowodnić? Napisałem:

> "Publikacje propagandowe i szkoleniowe z biblioteki załogi SS obozu Stutthof". Wiele pozycji było autorstwa Goebbelsa.

Czytajmy ze zrozumieniem: nie znaczy to, że powyższe dzieło było autorstwa czy z instygacji Goebbelsa.

Nastroje antypolskie także nie są jakimś dziełem Hitlera czy jego zwolenników - w końcu wynaradawianie i germanizacja za czasów zaborów także występowały, czyż nie? Ileż wieków wcześniej zaczął się Drang nach Osten de facto?

Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 03.09.2021 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak jak napisałem - była ... | LouriOpiekun BiblioNETki
"i ich eliminowały"
A jak się to ma do ruchów neonazistowskich? Które narody to eliminują? I cóż to za jednorodny byt - naród?
Z tym traktowaniem jako odszczepieńców, a tym bardziej ohydnych, to bym się nie rozpędzał. Już o Słowacji Tiso nie wspomniałeś, która również 1 września Polskę najechała (wiadomo, że państwo zależne, ale jednak). Zresztą to jest dość jasne, jak przy pomocy siły i wiernych bojówek można wprowadzić dyktaturę i prześladować przeciwników? Jak się robi zamach stanu? Jak się robi czystki we własnych szeregach, żeby się pozbyć konkurencji? Czytam akurat wspomnienia Grzesiuka - tam jet trochę o więźniach politycznych w Dachau. Ciekawe skąd się wzięli? Można też poczytać "Rozmowy z katem" pod tym kątem. Wśród Niemców czasów Hitlera też niektórzy byli nazistami, bo jednak większość nie była. A jeśli uważasz inaczej, to podaj proszę dowody potwierdzające tę tezę.

Ale też trzeba pamiętać, że ludzie są tylko ludźmi, a łatwo się ocenia z dystansu. Polecam "Spowiedź" Perechodnika - zresztą sporo tam o Otwocku.

W Wolnym Mieście Gdańsku Polacy stanowili według optymistycznych szacunków 15% populacji (oficjalnie 4%, w tym większość to Kaszubi i Mazurzy), a reszta to praktycznie ludność niemieckojęzyczna. To Niemcy na Wolne Miasto Gdańsk napadli, czy napadły? Bo na pewno nie była to część Polski. Chyba, że chodzi Ci o napadnięcie na Polaków mieszkających w tym mieście, ale to w ogóle nie wynika z tego zdania w recenzji.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 04.09.2021 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: "i ich eliminowały" A ja... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Najechały nas Niemcy hitlerowskie. Nie piszę o czasach współczesnych, nie wspomniałem też o zdradzieckim ciosie w plecy od Sowietów 2 tygodnie później i o całej masie zależności. Napisałem o przyczynach, dla których już na drugi (sic!) dzień od rozpoczęcia działań wojennych "znaleziono" ludzi do przymusowego budowania obozu koncentracyjnego.

Czytałem Grzesiuka i Moczarskiego, także Eichmann w Jerozolimie: Rzecz o banalności zła (Arendt Hannah) i wiele innych książek - "Spowiedź" mam w planach: Otwock literacki

"chodzi Ci o napadnięcie na Polaków mieszkających w tym mieście, ale to w ogóle nie wynika z tego zdania w recenzji"

Tak, jak napisałem - nastroje antypolskie były od lat w WMG, w chwili wybucju wojny Niemcy przyszli z gotowymi listami Polaków, by ich aresztować lub rozstrzelać.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 04.09.2021 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Najechały nas Niemcy hitl... | LouriOpiekun BiblioNETki
1 września najechali Polskę Niemcy wraz ze Słowacją, jak chcemy być ściśli. Chodzi mi o to, że z tego zdania w recenzji wynika, jakoby Gdańsk był w Polsce lub od Polski zależał, a tak nie było. WMG samo do Niemiec dołączyło (rządziła nim przecież NSDAP) i zaatakowało polską mniejszość.

Co do list, to mnie to nie dziwi, piąta kolumna to nie mit. Nastroje antypolskie (koncepcja rasy panów też trochę tłumaczy) były wzniecane, militaryzm był silny. To wszystko jest znane i oczywiste. Wojna nie wzięła się znikąd.
Bardziej ciekawią mnie te kwestie, których w swojej odpowiedzi nie poruszyłeś.

Skoro czytałeś te książki, to chyba wiesz jak było z tą większością nazistów i czemu sporo ludzi zapisało się do partii, a nawet SS.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 05.09.2021 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 września najechali Pols... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Skąd przypuszczenie, że chciałem być "ścisły" (w jakimś sensie)? O Zaolziu także nie pisałem, to nie jest esej historyczny do publikacji naukowej :)

Z pragmatycznego punktu widzenia Polski (i całego świata) nie miało znaczenia, czy mordujący ich żołnierze byli fanatykami, czy po prostu działali zgodnie z rozkazem, "myśląc sprzeciw". Nie bez przyczyny pod koniec wojny do armii niemieckiej wcielano nastolatków (i to młodszych).

Zapewne więcej będę mieć do powiedzenia po planowanej (kiedy? ciężko znaleźć czas) lekturze Bitwy polskiego Września (Zawilski Apoloniusz) oraz Druga wojna światowa (Beevor Antony).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 05.09.2021 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Skąd przypuszczenie, że c... | LouriOpiekun BiblioNETki
Sorki, ten wstęp i wspomnienie o tym kto kogo napadł sprawiał dla mnie wrażenie, że chcesz zaakcentować ściśle kto, gdzie i kiedy, a wyszło nieściśle i z błędami (Niemcy nie napadły na WMG, który nie należał do Polski).

Znaczenie ma według mnie to, czy większość Niemców była nazistami i popierała to, co się działo (jak napisałeś), czy jednak większość robiła co robiła z innych powodów (jak np. nadzorca kamieniarzy w Gusen, który wstąpił do SS, żeby nie iść na front), wolała nie wiedzieć i nie angażować się, czy bała się sprzeciwiać, co moim zdaniem miało miejsce. Niestety samo pozostanie przyzwoitym wewnętrznie, to za mało, żeby powstrzymać terror. Ruchy nazistowskie i faszyzujące nie zniknęły, co zresztą dość łatwo zaobserwować.
Ja jestem zdania, że trzeba pamiętać o wszystkich prześladowniach, czy bestialstwach (czyli np. o egzekucjach niemieckich jeńców, czy wyłapywaniu Żydów przez Polaków) i samo to nie oznacza wybielania, czy zrucania odpowiedzialności, ani też negowania tego, że jakaś część społeczeństwa pomagała Żydom.
Pod koniec do armii wcielane każdego, kto się nawinął i nie był schorowany, bo brakło ludzi... Zresztą w Hitlerjugend wychowywano fanatyków, więc część zapewne szła w bój z radością (jest taki niemiecki film "Most" z 1959 https://www.filmweb.pl/film/Most-1959-149808, gdzie dokładnie pokazano ten efekt, a ostatnio w wersji groteskowej w "Jojo Rabbit" - ponoć oryginalna powieść Niebo na uwięzi (Leunens Christine) lepsza, bardziej niejednoznaczna, ale chyba na co innego kładzie nacisk).
Myślę, że podobny efekt mieliśmy wśród polskiej młodzieży i dzieci walczących w AK i powstaniu (jakkolwiek niesmacznie to brzmi, ale obawiam się, że mechanizm ten sam, tylko środki i cele inne).

Czytałem Beevora - pisze tam np. o stosunku większości generałów Wehrmachtu do Hitlera (i tym, że popierali wojnę, bo chcieli się odegrać). Ale raczej skupia się na strategicznym przebiegu wojny, a nie na analizie poparcia społecznego. Pod tym względem może to by było lepsze: Ludobójstwo: Historia i socjologia ludzkiej destrukcyjności: Popularne wprowadzenie (Nijakowski Lech M.) - ale jest nie tylko o nazistach, jako sile napędowej ludobójstwa.


BTW, O Zaolziu to by można długo pogadać. Polecam np. Zaolzie: Polsko-czeski spór o Śląsk Cieszyński 1918-2008 (< praca zbiorowa / wielu autorów >) (ale chyba ciężko to zdobyć).
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Sorki, ten wstęp i wspomn... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Cóż, WMG nie należało także do Niemiec, zaś Niemcy napadli na Westerplatte oraz na Pocztę Polską w Gdańsku - więc…

"Równocześnie z rozpoczęciem ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein, niemieccy żołnierze zaatakowali budynek Poczty Polskiej w Gdańsku. Do ataku skierowano oddziały SS, wozy bojowe oraz artylerię. Mimo tak druzgocącej przewagi liczebnej, polscy pocztowcy heroicznie odpierali kolejne fale ataków, ranili śmiertelnie również dowódcę SS Alfreda Heinricha. Nie mogąc zdobyć gmachu konwencjonalnymi środkami, hitlerowcy zalali benzyną kryjących się w budynku obrońców i podpalili miotaczami ognia. Jedną z ofiar była dziesięcioletnia Erwina Barzychowska, mieszkająca w budynku poczty. W obliczu beznadziejności sytuacji i braku szans na pomoc, pocztowcy po całodziennej obronie wieczorem skapitulowali. Dyrektor poczty dr Jan Machoń wychodzący z płonącego budynku z białą flagą został na miejscu zastrzelony, naczelnika poczty Józefa Wąsika hitlerowcy spalili żywcem miotaczem płomieni."

Polecam szerszy tekst: wiekdwudziesty.pl/poczta-polska-w-gdansku-1-wrzesnia-1939-roku/

Co do książek Nijakowski Lech M. to chyba podziękuję - wystarczył mi semestr zajęć z Współczesnych Teorii Socjologicznych z nim, gdzie dochodziła do głosu jego nieobiektywna skrajna lewicowość i przejęcie ideowej schedy po ojcu.

A propos jeszcze "biednych przymuszonych Niemców" - takiego mema ostatnio widziałem:

"Nigdy nie pytaj:
- kobiety o wiek
- mężczyzny o zarobki
- niemieckiej firmy o to, co robiła w latach 1933-1945"
;)
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, WMG nie należało tak... | LouriOpiekun BiblioNETki
Więc co? WMG nie zostało napadnięte, tylko polska mniejszość, która tam mieszkała i polska baza wojskowa, która nie należała do WMG (to była eksklawa Polski granicząca z WMG). Pocztę Polską atakowały siły WMG - tam też było SS.
Okropności i bestialstwa wojny nie są mi obce. To co przytoczyłeś nie stoi w sprzeczności z tym, co ja pisałem.


Faktycznie, Nijakowski po lewicowemu raczej stoi po stronie ofiar ludobójstw i raczej pisze swoją analizę ku przestrodze. To może lepiej nie czytaj, jeszcze się okaże, że się z jakimś lewicowym pomysłem zgadzasz.


No ale jeśli memy mają być argumentami, to nie pogadamy.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc co? WMG nie zostało ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Nijakowski po prostu przedstawia jednostronną wizję świata (i nie chodzi mi o wizję tego, co jest ludobójstwem itp. - zawczasu, jakbyś chciał łapać mnie za słówka), mam go za manipulanta i obawiam się, że nie da się czytać jego dzieł bez weryfikacji rewelacji i wyżymania ich z ideologicznych treści.

Jeśli uważasz, że użyłem transkrypcji mema jako argumentu (jakbym uważał to za źródło wiedzy, a nie dowcipne zwrócenie uwagi na pewną kwestię), to chyba dobitnie świadczy o Twoim stosunku do mnie i niepochlebnym zdaniu - daruj więc już sobie proszę podobne uszczypliwości.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nijakowski po prostu prze... | LouriOpiekun BiblioNETki
Nie wiem, jak mam traktować takie wtrącenie mema do, wydawało mi się, poważnej dyskusji. Taki dowcip jest oparty na szkodliwym stereotypie i jakoś mnie nie śmieszy powielanie takich treści.

Widać w tej dyskusji, że weryfikacja treści to podstawa, bo przecież ktoś mógłby jednak uwierzyć, że WMG zostało napadnięte. :-)
Czytanie jakiejkolwiek książki naukowej, popularyzatorskiej, czy nawet reportażu albo publicystyki bez krytycznego podejścia i weryfikacji treści to nie jest dobry pomysł.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, jak mam traktow... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Wydaje mi się, że więcej dobrej woli wykazujesz wobec niemieckich nazistów, niż wobec interpretacji mojej recenzji. Powtórzę z komentarza poniżej: dyskusja skupiła się wokół pierwszego zdania drugiego akapitu.

Jeśli nawet uznać to można za dyskusyjne (bo nie napisałem że dodatkowo Słowacja wystawiła 50tys. żołnierzy - w porównaniu z siłami niemieckimi 1 850 tys. żołnierzy, 11 tys. dział, 2 800 czołgów i 2000 samolotów oraz że nieściśle wyraziłem się o ataku na WMG), to wszystkie pozostałe informacje znaleźć można w recenzowanej książce lub na tablicach informacyjnych KL Stutthof.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że więcej ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Nie wykazuję dobrej woli wobec nazistów. Raczej staram się dojść do tego, skąd takie poparcie, co kierowało indywidualnymi wyborami konkretnych ludzi i czy na pewno było tak, że tam tylko pojedyncze rodzynki były przeciw. To jest jasne, że pojedynczy przykład dobrego SS-mana nikogo innego od winy nie uwalnia (a nawet on sam przecież też nie jest niewinny).


"dyskusja skupiła się wokół pierwszego zdania drugiego akapitu".
To nie moja wina, że akurat w tym zdaniu jest błąd. Daruj tę Słowację - napisałem już, że mnie zmyliła dbałość o fleksję i wymienianie konkretnych państw/narodów. Istotny jest WMG. Dyskusja potoczyła się swoim torem, jak to ma w zwyczaju.

Czy informacja o ataku Niemiec na WMG jest z KL Stutthof?

Przecież nie neguję w żadnym miejscu, że obozy były piekłem, ani że nastroje były antypolskie, czy że Niemcy wiedzieli kogo mają zatrzymać i zamęczyć. Dla mnie przynajmniej to są sprawy oczywiste. Trochę dla mnie ta dyskusja jest o czym innym, niż o negowaniu informacji z książki, czy tablic. To raczej ten komentarz jest zaczynem dyskusji (dla mnie jego druga część): Młodzi w obozie koncentracyjnym
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 07.09.2021 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wykazuję dobrej woli ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Chyba znalazłem niezłą książkę w temacie:
Jak wychować nazistę: Reportaż o fanatycznej edukacji (Ziemer Gregor)

Tutaj recenzja: niesamapraca.wordpress.com/2021/09/07/jak-wychowac-naziste-gregor-ziemer/
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 08.09.2021 07:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba znalazłem niezłą ks... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Dzięki, znalazłem coś na tę chwilę ciekawszego, tzn.: Wrzesień 1939: Nowe spojrzenie (Górski Grzegorz) (Kolegium Jagiellońskie udostępnia to w pdfie: kj.edu.pl/wp-content/uploads/2017/05/wrzesien_39_publikacja.pdf​ ).


Przy okazji trochę poczytałem o zależnościach wojny - bardzo interesująca jest sprawa czechosłowackiego zachowania wobec Polski w 1920r., wiedziałeś o tym?

przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/wojna-polsko-bolszewick/71805,Czechoslowacja-wobec-wojny-polsko-bolszewickiej-w-1920-r-i-kwestii-granicy-z-Pol.html


A co do tych biednych Niemców sterroryzowanych przez nazistów przybylych skądinąd: czyżby można więc trawestować powiedzenie Piłsudskiego o narodzie i ludziach Polski, przykładając je do Niemiec a rebours? "Ludzie wspaniali, tylko naród k..."?
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 08.09.2021 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, znalazłem coś na ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ja jestem z Cieszyna, rodzina mojego dziadka musiała z Czech uciekać - oczywiście, że o tym wiem. :-)
Ta książka o Zaolziu, którą wcześniej podesłałem, opiera się o materiały z epoki na ten temat (głównie lata 1920, 1938 i 1968).

"A co do tych biednych Niemców sterroryzowanych przez nazistów przybylych skądinąd"
Chciałbym tylko zaznaczyć, że ja czegoś takiego nie twierdzę, jakoby naziści nie byli Niemcami (i tylko Niemcami). Po prostu nie utożsamiam wszystkich, ani nawet większości Niemców z tamtych czasów z NSDAP.
Trochę mi obce jest myślenie o tożsamości narodu, bo jednak widzę, że w danym kraju mieszkają niejednorodne jednostki i dość wyraźnie się między sobą różnią. Aczkolwiek jako bon-mot, to hasło Piłsudskiego sprawdza się świetnie.


A książka Górskiego faktycznie może być ciekawa. Ściągnę se. :-)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 14.09.2021 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem z Cieszyna, rod... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
No to kolejny rarytas mi się trafił - 4 lata temu bardzo polecał mi kuzyn-historyk Polska Walcząca (Ślaski Jerzy) i dziś nabyłem na akcji wyprzedaży antykwariatu za oszałamiające 3zł (TRZY ZŁOTÓWKI).
Użytkownik: Losice 06.09.2021 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, WMG nie należało tak... | LouriOpiekun BiblioNETki
Myślę, że podsumowaniem dyskusji z Tobą, może być paradoksalnie ostatnie zdanie Twojej polecanej przez Biblionetkę recenzji - cytat napisu na obozowym monumencie - "Los nasz dla was przestrogą ma być, nie legendą".

Twoja recenzja to w większości stereotypowa legenda, a nie przestroga dla przyszłych pokoleń.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że podsumowaniem d... | Losice
Kuriozalny komentarz - dyskusja skupiła się wokół pierwszego zdania drugiego akapitu.

Jeśli nawet uznać to można za dyskusyjne (bo nie napisałem że dodatkowo Słowacja wystawiła 50tys. żołnierzy - w porównaniu z siłami niemieckimi 1 850 tys. żołnierzy, 11 tys. dział, 2 800 czołgów i 2000 samolotów oraz że nieściśle wyraziłem się o ataku na WMG), to wszystkie pozostałe informacje znaleźć można w recenzowanej książce lub na tablicach informacyjnych KL Stutthof. Masz jakieś podstawy do zaprzeczania im i uznania za legendę, czy po prostu nie pasują do Twojej wizji świata?

I moim zdaniem przestrogą dla przyszłych (i obecnych pokoleń) są takie właśnie bzdurne komentarze, nastawione na trollowanie mnie, ponieważ ośmieliłem się nie mieszać z błotem Polski, przy równoczesnym pochylaniu się nad losem "biednych Niemców opanowanych przez garstkę nazistów z kosmosu". Żenujące.
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 06.09.2021 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Kuriozalny komentarz - dy... | LouriOpiekun BiblioNETki
"I moim zdaniem przestrogą dla przyszłych (i obecnych pokoleń) są takie właśnie bzdurne komentarze, nastawione na trollowanie mnie, ponieważ ośmieliłem się nie mieszać z błotem Polski, przy równoczesnym pochylaniu się nad losem "biednych Niemców opanowanych przez garstkę nazistów z kosmosu". Żenujące."
Hę? Ktoś tu sugeruje, że powinno się Polskę mieszać z błotem? Trollowanie? Na pewno z nami polemizujesz?
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.09.2021 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 września najechali Pols... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Wznowiona ma być właśnie przez Aletheię niezwykle ciekawa w kontekście naszej dyskusji książka: Gorliwi kaci Hitlera: Zwyczajni Niemcy i Holocaust (Goldhagen Daniel Jonah)

Polecam jej notę (już wrzuciłem do poczekalni): www.aletheia.com.pl/tytul/301/gorliwi-kaci-hitlera
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.09.2021 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Słyszałem o tej książce, ... | wwwojtusOpiekun BiblioNETki
Dzięki za propozycje, nawet jeśli nie skorzystam z wszystkiego, to warto, by różne propozycje wisiały w temacie.

BTW: książka Goldhagena (o ile wiem) jest właśnie polemiką z książką Browninga - pewnie warto więc sięgnąć po obie.
Użytkownik: idiom1983 03.09.2021 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z odwiedzanych miejsc wak... | LouriOpiekun BiblioNETki
Wolne Miasto Gdańsk, wbrew obowiązującemu wówczas w całej rozciągłości Traktatowi Wersalskiemu, zostało 1 września 1939 roku zaanektowane przez III Rzeszę uchwałami Reichstagu i Senatu Wolnego Miasta Gdańska. Tego samego dnia oddziały gdańskiej policji wzięły udział w ataku na Pocztę Polską w Gdańsku. Z formalnego punktu widzenia, Wolne Miasto Gdańsk stało się tym samym jednym z czterech podmiotów prawa międzynarodowego, obok III Rzeszy, Wolnego Państwa Słowackiego i Związku Sowieckiego, które dokonały militarnej agresji na II Rzeczpospolitą. Po zakończeniu II wojny światowej żadne traktaty pokojowe ani umowy międzynarodowe nigdy formalnie nie zlikwidowały istnienia Wolnego Miasta Gdańska. Układ w Zgorzelcu między PRL i NRD z 1950 roku i układ między PRL i RFN z 1970 roku, choć regulowały przebieg polsko-niemieckiej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, nie sankcjonowały przyłączenia do Polski ziem wchodzących w skład Wolnego Miasta. Zgodnie bowiem z prawniczą zasadą, każdy może przekazać tylko tyle praw, ile sam posiada. Nie posiadające praw do Gdańska Niemcy, nie mogły ich skutecznie scedować na Polskę. Tym sposobem, w świetle obowiązujących międzynarodowych norm prawnych, Wolne Miasto Gdańsk de iure istnieje nadal, a jedynym suwerenem na terytorium Wolnego Miasta Gdańska nie jest ani Polska ani Niemcy, tylko sukcesorka powołującej Wolne Miasto Gdańsk do życia Ligi Narodów, a więc Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 04.09.2021 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Wolne Miasto Gdańsk, wbre... | idiom1983
Dzięki za interesujące uzupełnienie. Dodam jeszcze, że niesławny austriacki akwarelista do dziś dnia pozostaje honorowym obywatelem Gdańska…
Użytkownik: idiom1983 04.09.2021 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za interesujące uz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Wypada jeszcze dodać, że terytorium pokonanej przez najeźdźców II Rzeczypospolitej, podzieliły pomiędzy siebie cztery państwa: III Rzesza, Związek Sowiecki, Wolne Państwo Słowackie i Republika Litewska. O ile trzy pierwsze czynnie zaatakowały Polskę swoimi siłami zbrojnymi, to Litwa zachowała się w całej tej sytuacji bardzo przyzwoicie, biorąc pod uwagę cały bagaż ciężkich i nie tak odległych od 1939 doświadczeń w kształtowaniu się polsko-litewskiej granicy, po odzyskaniu przez oba te kraje niepodległości w 1918 roku. Litwini po prostu przyjęli "propozycję nie do odrzucenia", jaką była sowiecka decyzja o oddaniu Litwinom zagarniętego od Polski przez Sowietów Wilna. Było to swoiste "kukułcze jajo" podrzucone Litwinom przez Sowietów, jako że jej przyjęcie, oznaczało również zgodę litweskich władz na budowę baz Armii Czerwonej na swoim terytorium. Analogiczne traktaty dyplomacja sowiecka, grożąc użyciem siły, wymusiła też na Łotwie i Estonii. Traktaty te były podwaliną pod dokonaną w czerwcu 1940 aneksję wszystkich państw bałtyckich przez ZSRR. "Po co w Europie tyle państw?", pytał retorycznie Jacek Kaczmarski w piosence "Jałta". Aneksja ta przeszła niemal bez echa, jako że sprytny Stalin zsynchronizował swoje agresywne zapędy z podbojami Hitlera na zachodzie. Armia Czerwona wkraczała do Wilna, Rygi i Tallinia dokładnie w tym samym momencie, kiedy po pokonaniu Francji Wehrmacht triumfalnie defilował przez paryskie Pola Elizejskie. Aneksji państw bałtyckich nigdy nie uznały Stany Zjednoczone, utrzymując z nimi stosunki dyplomatyczne aż do rozpadu ZSRR na początku lat 90-tych XX wieku. Sprawdzony i przetestowany w przeszłości model, współczesna putinowska już Rosja skrzętnie wykorzystała, dokonując aneksji Krymu. Świat co prawda powiedział NIE agresywnym poczynaniom Kremla, ale widoki na to, aby Krym ponownie znalazł się w granicach niepodległej i suwerennej Ukrainy, są cokolwiek marne. Przynajmniej moim skromnym zdaniem.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.06.2022 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Z odwiedzanych miejsc wak... | LouriOpiekun BiblioNETki
"Oni tylko wykonywali rozkazy"

Fragment z publikacji "Zbrodnie niemieckie na terenie powiatu Świecie nad Wisłą"
www.archiwumpz.iz.poznan.pl/Content/3921/C_II_472-C_II_473BP-1966_1-21.pdf

Zeznanie świadka, który jako jedyny z 29 osób uszedł z życiem z egzekucji, którą przeprowadzono w październiku 1939 r. pod Świeciem nad Wisłą na Pomorzu. Warto zwrócić uwagę na zaangażowanie lokalnych Niemców, de facto sąsiadów, w pomoc przy wyłapywaniu Polaków przeznaczonych do zabicia.
„W Kaliskach mieszkam od urodzenia (…) W Kaliskach mieszkała tylko jedna rodzina niemiecka nazwiskiem Bush. Po wkroczeniu Niemców do Polski Bush wstąpił do organizacji Selbstschutz. Dnia 27 października 1939 r. aresztował on mnie oraz robotnika Barbarskiego ze wsi (…) Osoby te [zatrzymane] były przedtem poddawane badaniom zaocznym w Gestapo w Świeciu. Decyzję o poszczególnych aresztowanych wydawali tutejsi Niemcy. Po kilku dniach wywieziono mnie razem z innymi takim samochodem na plac ćwiczeń w Grupie (…) Na miejscu, do którego nas przywieziono, był wykopany dół. Niemcy kazali nam schodzić czwórkami z samochodu. Ubrania w dobrym stanie, pieniądze, zegarki kazali nam oddać i odkładać je na bok. Następnie poszczególne czwórki zabijali strzałami z karabinów ręcznych (…) Miałem właśnie zejść z samochodu. Rozebrałem się już częściowo w samochodzie, Niemcy bowiem bili tych, którzy powoli rozbierali się przed egzekucją. Gdy zauważyłem Grunowa [właściciel majątku], którego znałem osobiście, przemówiłem do niego, pytając co się tu dzieje. Grunow wskazał na mnie i powiedział do obecnych Niemców: „Ten pozostanie”. Razem ze mną znajdował się w tym momencie w samochodzie ks. Burdyn i czterej inni Polacy. Trzech z nich zeszło na rozkaz Niemców z samochodu i zostało rozstrzelanych. Grunow kazał pozostawić przy życiu także Barbarskiego, natomiast ks. Burdyna kazał nam zepchnąć z samochodu. Nie chcieliśmy tego uczynić. Wówczas właściciel majątku Brzemiona dwoma strzałami położył ks. Burdyna w samochodzie. Mnie i Barbarskiemu kazano znieść zwłoki ks. Burdyna do dołu, w którym leżeli pozostali zabici. Potem postawiono nas przed szefem Gestapo (…) Ponieważ służyłem w wojsku niemieckim, gestapowiec zwrócił się do Grunowa ze słowami: „Człowieku, takich ludzi doprowadzacie jeszcze tutaj?!”. Następnie kazał mi odejść na bok i spytał o to samo Barbarskiego. Ten jednakże nie znał języka niemieckiego. Rozstrzelano go na miejscu. Był to bardzo spokojny i dobry człowiek”. Następnie świadek został osadzony w więzieniu: „Po południu tego dnia, tzn. 2 listopada, wyrwałem okratowanie z okienka piwnicy i zbiegłem stamtąd szczęśliwie. Około godziny 22 doszedłem do domu w Kaliskach, ale nie zatrzymałem się tam. Przez całą okupację tułałem się w lasach. Niemcy jeszcze tej nocy zjawili się w moim domu i obstawili go przez tydzień”.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: