Dodany: 11.07.2021 23:48|Autor: Asienkas

Malujemy wodą


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (JoannaM.)

Czy możliwe jest malowanie bez bałaganu? Bez strachu o rozlaną wodę, rozkładania gazet, które zabezpieczą stół i kolorowych paluszków, mogących zostawić ślady na obiciu kanapy? Czy jedyne rozwiązanie to czekać, aż dziecko dorośnie i będzie uważniejsze? Nie tylko. Znam fajny produkt, który można dać już maluchom (my zaczęliśmy się nim bawić, gdy córka miała 2 lata) i gwarantuję wam zachowanie czystości. Co to za cudo? Wodne malowanki. Zabawa polega na tym, że do kolorowania używamy pędzelka/pisaka ze zbiorniczkiem napełnionym wodą. Pokrywamy nią białe fragmenty malowanki, spod których wyłania się ukryty obrazek. Po jakimiś czasie ciecz wysycha i możemy bawić się kolejny i kolejny raz.

Na rynku możecie znaleźć szeroki wybór wodnych malowanek. Wydawnictwo HarperKids wpuściło kolekcję łączącą ten rodzaj zabawy z czytaniem i wyszukiwaniem elementów. Na przykładzie książki „Masza i Niedźwiedź” opowiem jak to wygląda.
Motywem przewodnim jest krótka historyjka – w naszym przypadku są to urodziny misia. Zadaniem dziecka jest zamalowanie białych pól, pod którymi kryją się rzeczy potrzebne do zorganizowania przyjęcia, np. przekąski, dekoracje itp. Tekst prowadzi i podpowiada, czego należy szukać. Oczywiście publikacja zilustrowana jest w sposób charakterystyczny dla popularnej animacji.

Moja córka bardzo lubi wodne malowanki i mamy już ich kilka „na stanie”. O ile książka bardzo jej się podoba, to narzeka trochę na pisak, który służy do kolorowania. Zakończony jest on dość twardą gąbką, która ma wchłaniać wodę. Długo trwa, zanim po ponownym napełnieniu nasączy się ona i czasami dziecko się niecierpliwi. Kiedy rysowanie „rozkręci się”, jest już całkiem okej, tylko początek jest oporny. Zauważyłyśmy też, że w porównaniu do produktów innej marki, gdzie do malowania używa się pędzelka, pisak uwalnia dużo mniej wody. Córka marudziła, że nie zdąży ukończyć większych elementów, bo obrazki wysychają, nie mówiąc już o pomalowaniu całej kompozycji. Wspomniane mankamenty, nie zniechęciły jej do zabawy, aczkolwiek kiedy zorientowała się, że może używać starego pędzelka, to pisak poszedł w odstawkę.

Ode mnie jeszcze słówko o przechowywaniu wspomnianego pisaka, bo rozwiązanie wydawcy jest średnie. Zabezpieczono go plastikiem i przylepiono do ostatniej strony brudząc klejem fragment rysunku do pomalowania – moje dziecko trochę przeżywało, że nie można dokończyć jednego balonika. „Kieszonka”, do której mamy włożyć pisak, jest luźna, wylatuje z książki i łatwo ją zgubić. O ile w domu jakoś strasznie to nie przeszkadza, to w podróży – gdzie taka zabawa świetnie się sprawdza – może irytować.

Po tym, co napisałam, mogliście odnieść wrażenie, że jest to średni produkt. Nic bardziej mylnego – jest świetny. Moje dziecko go uwielbia i już nieraz dał mi parę minutek „świętego spokoju”. Książka jest bardzo ładnie wydana i powinna spodobać się fanom bajki. Jednak, kiedy przetestowało się kilka różnych wodnych malowanek, dostrzegamy – i ja, i dziecko – pewne drobne mankamenty. Dobrze, że łatwo udało nam się je wyeliminować.

Ocena recenzenta: 4/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 248
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: