Dodany: 01.06.2021 15:33|Autor: pawelw

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Turniej rycerski czyli rycerskość i rycerze w literaturze - konkurs nr 249


Przedstawiam konkurs nr 249, który przygotowała carly

Turniej rycerski czyli rycerskość i rycerze w literaturze

BiblioNETkowicze! Oto przed wami turniej inny niż wszystkie. Zamiast na kopie i miecze będziemy walczyć szukając w zakamarkach pamięci i schowkach książek o rycerskich (bądź nie) rycerzach. Miejmy nadzieję, że obędzie się bez rozlewu krwi. :)

Turniej trwa od 1 czerwca do 16 czerwca (godz. 23.59) , o tym, kto otrzyma wirtualny laur zwycięzcy zdecyduje ilość prawidłowych odpowiedzi. Poszukiwać będziecie 30 ukrytych w mrokach literatury dusiołków i ich autorów - maksymalna liczba punktów do uzyskania to 60.

Odpowiedzi proszę przesyłać na PW, liczba strzałów nieograniczona. Mataczenie na forum mile widziane.
Jeżeli ktoś chciałby skorzystać z podpowiedzi, czy ewentualnie gdzieś spotkał już danego rycerza bądź rodzica, proszę o informację w wiadomości.

Dla ułatwienia - 29 dusiołków mam ocenionych.

1.

X nie mógł jednak wyjechać natychmiast. Wolno było ówczesnemu rycerzowi nie zważać na żadne przeszkody, ale nie wolno było złamać obyczaju rycerskiego, który nakazywał, by zwycięzca w pojedynku spędził na miejscu walki cały dzień aż do następnej północy, a to dla okazania, że został panem pobojowiska, jak i dla okazania gotowości do nowej walki, gdyby ktokolwiek z krewnych lub przyjaciół zwyciężonego chciał go ponownie do niej wyzwać. Obyczaj ten zachowywały nawet całe wojska, tracąc nieraz korzyści, jakie by pośpiech po zwycięstwie mógł przynieść. X nie próbował nawet wyłamać się spod nieubłaganego prawa i posiliwszy się nieco, a następnie przywdziawszy zbroję, tkwił aż do północy na dziedzińcu zamkowym pod zasępionym niebem zimowym, czekając na nieprzyjaciela, który znikąd przybyć nie mógł. O północy dopiero, gdy heroldowie obwieścili ostatecznie przy dźwięku trąb jego zwycięstwo, Y zawezwał go na wieczerzę, a zarazem na naradę do księcia.

2.

Nie będzie trzeba długiego nam czasu,
Byśmy zasługi obliczyli wasze,
I zapłacili, co jesteśmy dłużni.
Thanowie, odtąd jesteście hrabiami,
Pierwsi uczczeni w Szkocji tym tytułem.
Co nam prócz tego wypadnie dokonać,
Aby ojczysty szczep znów odzieleniał,
Przywołać naszych wygnanych przyjaciół,
Uciekających przed tyrana sidłem,
Ścigać siepaczy ległego rzeźnika
I jego żony szatańskiej, co własną,
Jak mówią, dłonią śmierć sobie zadała;
I to, i wszystko, co będzie potrzeba,
Spełnimy w miejscu i czasie, i mierze
Z Bożą pomocą. Dzięki wam, rycerze!
Do Scone was proszę, by tam moje skronie
W monarchów Szkocji zobaczyć koronie.

3.

W dawnych czasach rycerz prawy,
Lubo zdobion wieńcem sławy,
Lubo staczał krwawe boje,
Nim oświadczył miłość swoję —
Ku czci drogiej swej kochanki
W turniejowe wjeżdżał szranki,
Tam na kopią dzielnie gonił,
Po dziesięciu zsadzał z koni,
I dopiero gdy się skłonił
Wziąć nagrodę z lubej dłoni,
Błagał, aby sercu miła
Kochać mu się pozwoliła —
By mu wolno pod jej barwą
Kruszyć kopie, miecze ścierać,
Dla niej tylko żyć, umierać!

4.
Tłumy brańców niemieckich z powiązanymi rękami,
Ze stryczkami na szyjach, biegą przy koniach zwycięzców;
Poglądają ku Prusom i zalewają się łzami,
Poglądają na Kowno — i polecają się Bogu.
W mieście Kownie pośrodku ciągnie się błonie Peruna,
Tam książęta litewscy, gdy po zwycięstwie wracają,
Zwykli rycerzy niemieckich palić na stosie ofiarnym.
Dwaj rycerze pojmani jadą bez trwogi do Kowna,
Jeden młody i piękny, drugi latami schylony.
Oni sami śród bitwy, hufce niemieckie rzuciwszy,
Między Litwinów uciekli; książę Kiejstut ich przyjął,
Ale strażą otoczył, w zamek za sobą prowadził.
Pyta, z jakiej krainy, w jakich zamiarach przybyli?
«Nie wiem, rzecze młodzieniec, jaki mój ród i nazwisko,
Bo dziecięciem od Niemców byłem w niewolę schwytany.

5.

Ojciec jej był rycerzem, silnym i skłonnym do przemocy mężem. Pragnął mieć synów, z którymi mógłby jeździć na polowania i turniej, którzy byliby kompanami do wypitki i nocnych hulanek. W tych sprawach jednak miał pecha tak wielkiego, jaki tylko może mężczyznę spotkać: żona urodziła mu E., a następnie zmarła. Ożenił się po raz drugi, ale ta kobieta okazała się bezpłodna. Jął więc nią pogardzać, aż wreszcie odesłał do matki. Musiał być człowiekiem okrutnym, ale wobec E. tego nie okazywał, ta zaś uwielbiała go dzieliła jego pogardę w stosunku do macochy. Po jej odejściu E. dorastała w otoczeniu pozbawiony kobiet. Włosy obcinała krótko i nosiła sztylet, nie nauczyła się bawić z kociętami, ani opiekować starymi ślepymi psami. Kiedy miała tyle lat, ile obecnie ma M., pluła na podłogę, zjadała ogryzki jabłek i kopała konia w brzuch tak silnie, że wstrzymywał oddech, co pozwalało na porządne podciągnięcie popręgów- o dziurkę dalej. Wiedziała, że wszyscy mężczyźni, którzy nie należą do kompanii ojca, zwani są koniosynami, a wszystkie kobiety, które z nimi nie chadzają, zwą się knurojebkami, aczkolwiek nie była całkiem pewna - i nie interesowało jej to zbytnio - co te obelgi właściwie oznaczają.

6.

Ale te drapieżne ptaki są chciwe. Zorientowały się, że jest pan dziwnie uprzedzony do tych dwóch dam z Polski. One zaś nawiązują całkiem niewinną rozmowę z panią R., która nie może się powstrzymać, żeby nie powtórzyć swej gry. Wie, że pan nic nie rozumie z ich rozmowy. W rezultacie musi pan zebrać jeszcze więcej pieniędzy, które pani R. przekaże następnie odpowiednim osobom. H. wciągnął powietrze.
- A E.? Co z E.?
Z uniknął jego wzroku.
- Odegrała swoją rolę doskonale. Jak zawsze. To wyśmienita aktorka. Taka czysta… niewinna. Ona odwołuje się nie do seksu, lecz do rycerskości. A to - dorzucił X z rozmarzeniem - zawsze skutkuje, gdy ma się do czynienia z Anglikiem.
H.W. odetchnął głęboko.
- Siadam do roboty i nauczę się wszystkich możliwych języków europejskich! - oświadczył stanowczo. - Nikt już po raz drugi nie wystrychnie mnie na dudka!

7.

A jeszcze przez kilka lat na pokój czekał; widząc jednak, że wojna trwa ciągle i że jego pobyt w Anglii nie tylko jest bezużyteczny, ale i niebezpieczny dla niego, umyślił do Włoch powrócić. Wyruszył w drogę sam jeden. Wyjeżdżając z Brugge obaczył, że jakiś opat w białym habicie takoż miasto opuszcza. Towarzyszyło mu wielu mnichów i siła służby z mnogim sprzętem podróżnym na przedzie. Orszak zamykali dwaj znakomici rycerze z królewskiego domu. A., który ich znał, wstąpił z nimi w rozmowę i do ich kompanii ochotnie dopuszczony został. Po drodze uprzejmie zapytał ich, co to są za mnisi, jadący przodem z tak wielkim pocztem sług, i dokąd zmierzają? Na to odparł jeden z rycerzy:
- Młodzieniec, jadący na czele orszaku, jest naszym krewniakiem, który teraz właśnie otrzymał jedno z najbogatszych opactw w Anglii. Ponieważ jednak jest zbyt młody, aby móc prawnie tę godność sprawować, więc jedziemy z nim do Rzymu, chcąc od Ojca świętego otrzymać dlań dyspensę i zatwierdzenie go na urzędzie. Proszę was jeno, abyście tego nie rozgłaszali.

8.

Prawił, że Cyd Ruy Dias był rycerzem wielce znamienitym, ale że ani mu wody nosić za Rycerzem Ognistego Miecza, który jednym odlewem dwóch wielkoludów straszliwej postury, jak muchy, na dwoje rozpłatał. Bernarda de Caprio wychwalał bardzo, że na równinach Roncewalskich zmógł Rolanda, pomimo osłaniających go czarów, na które użył sposobu, jakim zręczny Herkules udusił Anteusza, strasznego syna ziemi. Pod niebiosa wynosił Morgana, że choć ród swój wiódł od olbrzymów, co zawsze bywali tak butni i grubiańscy, sam przecież był niezmiernie uprzejmy i pięknie wychowany. Ale nad wszystkich uwielbiał Rinalda de Montauban, a mianowicie za to, że tak dzielnie łupił kogo tylko na drodze napotkał z zamku swego wyjechawszy i że tak gracko się spisał, wykradając zza morza bałwana Mahometa, który miał być cały szczerozłoty, jak o tym mówi historia. Co się zaś tyczy Goleona, Zdrajcy Ohydnego, to z całej duszy byłby oddał ochmistrzynię, a w dodatku nawet i młodą siostrzenicę, żeby go był mógł dojechać porządnie z kilkadziesiąt razy nogą pod żeberka.

9.

Atoli E., rycerz nieugięty, przekroczywszy odrzwia, wielkiego doznał gniewu i zdumienia, nie widząc nijakich śladów złośliwego pustelnika, jeno na jego miejscu tudzież w zastępstwie ujrzał potwornych kształtów smoka pokrytego łuską, z długim jęzorem ognistym, który to smok trwał na straży złotego pałacu o srebrnej podłodze, zaś na murze wisiała połyskliwa tarcza mosiężna z takim oto wyrytym na niej napisem:
Kto tu wejść potrafi, ten zwycięzcą będzie —
Kto zabije smoka, ten tarczę posiędzie.
Naówczas E. podniósł maczugę i uderzył po łbie smoka, który padł u jego stóp i wyzionął swe tchnienie dżumne, zaprawiając je porykiem tak straszliwym, tak ostrym i tak jednocześnie przenikliwym, że E. był znaglony do zatkania dłońmi uszu, aby im przydać środków ochronnych przeciwko tym dźwiękom tak, ale to tak straszliwym, że nigdy dotąd podobnych nie słyszał.

10.

Nareszcie jednego dnia przybyli do posiadłości należącej do potężnego hrabiego B.P., który wprawdzie dotychczas nie oświadczył chęci przyłączenia się do „Armii Wiernych”, ale mógł się dać nakłonić do zawarcia z nią sojuszu, wobec jawnej nienawiści, jaką żywił dla króla X. Ogólnie było wiadomo, że B.P. utopiłby X w łyżce wody. Kiedy „Armia Wiernych” podeszła do żelaznych wrót broniących wstępu na dwór B.P., pan zamku kazał powiedzieć przez swego lokaja, że wkrótce przyjdzie złożyć Jej Królewskiej Wysokości swoje uszanowanie. Był to rycerz bardzo gwałtownego temperamentu, a tak niepospolitej siły, że hełm jego stalowy z trudem unieść mogło dwóch tęgich murzynów postępujących trzy kroki za nim.

11.
Niemieccy poeci wędrowni, szlachetni minezingerzy, jeden po drugim śpiewali im rycerskie pieśni. H. na kolanach trzymał fidel, bo obiecał, że i on zagra dzisiaj dla P. Przez cały czas gościny siadali obok siebie, tron w tron, podkreślając na każdym kroku swoją przyjaźń.
G. z B. śpiewał o królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu, a gdy kończył, damy spierały się, czy Ginewra była mu wierną, czy nie, kiedy zaczynał kolejną strofę, milkły, by posłuchać o sir Lancelocie… H. pochylił głowę do P.
- Kochają się w nim wszystkie, widzisz. Wcale nie w królu Arturze, ale w jego pierwszym rycerzu.
- Oprócz tych, które kochają się w Galahandzie, zauważ.
- I tych, co kochają się w obu naraz, a w sir Borsie, i w sir Persivalu na dokładkę…
Parsknęli śmiechem, a damy zmierzyły ich karcącymi spojrzeniami, niebaczne na to, że krzywią się na swego pana i księcia. P. powiódł po nich wzrokiem i spytał:
- Jaka z tego nauka?
- Żeby pozyskać względy kobiet, nie trzeba być królem. Wystarczy okryć się sławą dzielnego rycerza.
P. uniósł pełen wina kielich w stronę H.
- A ja myślę, że trzeba zdobyć świętego Graala!- I wypił.

12.

Wasz przodek był jednym z dwunastu rycerzy, którzy pomagali w Normandii lordowi Estermavilla zdobywać hrabstwo Glamorgan. Przedstawiciele licznych gałęzi waszego rodu mieli swoje dwory rozsiane po całej tej części Anglii. Nazwiska ich pojawiają się w archiwach Skarbu Państwa za czasów króla Stefana. Podczas panowania króla Jana jeden z nich był dość bogaty, by ofiarować zamek rycerzom szpitalnikom, a za czasów Edwarda Drugiego wasz praszczur Brian został wezwany do Westminsteru w Wielkiej Radzie Koronnej. W epoce Oliviera Cromwella wasz ród nieco podupadł, ale tylko w nieznacznej mierze, natomiast za panowania Karola Drugiego, w nagrodę za wierność zostaliście mianowani Rycerzami Królewskiego Dębu. Tak, tak, mieliście w waszym rodzie całe pokolenie sir Johnów i gdyby tytuł rycerza, tak jak baroneta był dziedziczny jak niegdyś, kiedy to tytuł rycerza przechodził z ojca na syna, to wy bylibyście teraz także sir Johnem.

13.

Od dwóch dni głośno już było po mieście, że ciągnie pośpiesznie do Krakowa, by zdążyć na święto Wniebowzięcia i na uroczyste poświęcenie wielkiego ołtarza u Panny Maryi. Mówiono, że zabrał 10 000 jeńców tatarskich, których po drodze rozsyła do robót przy budowie twierdz i zamków, a resztę pohańców z całą starszyzną przyprowadza w triumfie miłościwemu rodzicowi. Jakoż nadjeżdżał. Najurodziwszy z synów królewskich, zdolny, świetny, mężny, miał w obliczu coś lwiego; zwłaszcza że gęste płowe włosy wymykały mu się spod szyszaka. Zbroja na nim paradna, szmelcowana na niebiesko, usiana złotymi ozdoby, rumak pod nim idący w podskokach, wszystko to składało się na obraz jakiegoś rycerza z bajki. Jak pochodnie bledną przy słońcu, tak wobec wspaniałej postaci królewicza marnie wyglądali otaczający go rycerze.

14.

Bez wiary!…
Ojciec mój na tronie czarnym stoi
Za swą harfą, jak za słońcem czerwonym.
Każdy harfy ton jak rycerz w zbroi
Na rumaku wybiega szalonym;
Jako rycerz-duch głos każdy leci,
I obala z rumakami rycerzy.
Ile strun, tyle wężów wybieży
Z harfy ojca i oczyma zaświeci,
I skrzydłami ognistymi okręci
Wojsko Lecha.

15.

Na wezwanie herolda, który zapytał go o godność, imię i powody przybycia, nieznajomy rycerz odparł bez wahania i z dumą:
- Jestem prawym, szlachetnie urodzonym rycerzem, a przybyłem tu, by walczyć włócznią i mieczem w obronie słusznej i sprawiedliwej sprawy tej oto dziewicy, R., córki I. Chcę dowieść, że zarzuty przeciwko niej są fałszywe i nieprawdziwe, a Y jest zdrajcą, mordercą i łgarzem! Walczyć będę przeciwko niemu z pomocą Boga Najwyższego, Najświętszej Marii Panny i naszego miłościwego patrona, świętego Jerzego, prawego rycerza.
- Nieznajomy musi najprzód wykazać - rzekł M. - że jest prawym i dobrze urodzonym rycerzem. Zakon templariuszy nie dozwoli walczyć swemu obrońcy z człowiekiem nieznanym.
- Moje imię - odparł rycerz podnosząc przyłbicę - jest bardziej znane, a mój ród jest lepszy, M., niż ten z którego ty pochodzisz. Jestem W. z I.

16.

Różnorodność i zbyteczność owych najeżonych po zboczach Góry przedmiotów narzucały nieodparcie myśl o jakimś bezładnym wnętrzu śpichrza, którego właścicielem jest lub był wariat. Wyobrażam sobie, ilu nieszczęść przyczyną była ta Góra, najniepotrzebniej w świecie gromadząca na swej powierzchni tyle żelastwa! Zdawało mi się, iż tkwię na czubie jakiegoś śmietnika i nie mogłem zrozumieć, czemu taki śmietnik tai w sobie tak nieodpartą potęgę! Powoli uniosłem oczy wzwyż i ze zdziwieniem ujrzałem przed sobą na samym wierzchole Góry pomnik, olbrzymi spiżowy pomnik jakiegoś rycerza. Siedział na spiżowym rumaku, dumnie wznosząc czoło i dumnie krzyżując obydwie dłonie na piersi. Zbliżyłem się, aby odczytać napis na pomniku. Napis głosił, co następuje:
— Nazywam się Ktokolwiek, żyłem jakkolwiek, po śmierci przebywam — gdziekolwiek. Przygodny zwiedzaczu Góry Magnetycznej, jeżeli chcesz mnie na nowo do życia powołać, wymów wobec mnie słowo: Geniusz, a natychmiast obudzę się na dźwięk mego imienia, lecz strzeż się w rozmowie ze mną użyć słowa: Osioł, gdyż natychmiast obrócę się w spiż, którym jestem obecnie.

17.

Siwowłosy rycerz odwrócił się i niespiesznie przeszedł przez klasztorne krużganki, pobrzękując ostrogami. Podążał między płomieniami, nie zważając na krzyki i wrzaski mordowanych. Nie odwrócił głowy nawet wtedy, gdy tuż obok niego spadł wyrzucony z górnego piętra zakonnik i legł na kamiennym dziedzińcu z pogruchotanymi kośćmi. Obojętnie wyminął młodego nowicjusza, który rzucił mu się do stóp błagając o miłosierdzie. Biegnący za nim Cygan dopadł benedyktyna, chwycił go za kaptur, poderwał głowę w górę i jednym szybkim ruchem poderżnął gardło dagą. Rycerz kierował się w stronę kościoła, gdzie bił opętańczo dzwon na trwogę. Dwaj jego przyboczni- brodaty, ospowaty Burgundczyk i łyskający w ciemnościach białymi zębami Cygan w postrzępionym kubraku- rozwarli przed nim drzwi do głównej nawy. Wnętrze kościoła było ciemne. Jedynie na głównym ołtarzu paliły się świece, a w wąskich oknach absydy płonęły czerwone ognie zachodu. Rycerz szedł w stronę światła pobrzękując zbroją. Z szelestem odrzucił na lewe ramię karmazynową robe obszytą popielicami i szybkim ruchem wyciągnął z pochwy braquemarda.

18.

- Ród U.v.S. jest bardzo stary. Mieszanina Niemców z Węgrami, Hunami z czasów Atylli. Moi wojowniczy przodkowie uczestniczyli we wszystkich krzyżowych wyprawach. Jeden z U. zginął w Jerozolimie, walcząc pod sztandarami Ryszarda Lwie Serce, a nawet tragiczna, krzyżowa wyprawa dzieci miała w liczbie swych ofiar R.U., jedenastoletniego Krzyżaka. Gdy na wschodnie kresy niemieckiego imperium posyłano najśmielszych i najokrutniejszych rycerzy, wśród nich był mój przodek A., baron H.-U.-S. Na wschodzie niemieckich obszarów rycerze ci założyli Zakon Teutoński, ogniem i mieczem szerząc chrześcijańską naukę o miłości bliźniego wśród dzikich pogan- Litwinów, Estończyków i Słowian. Teutoński zakon rycerski zawsze miał pośród swoich braci przedstawicieli mojego rodu. Pod Grunwaldem zginęło dwóch U.v.S. Ród mój, jak już wspomniałem, był wojowniczy i religijny, więc skłonny do mistycyzmu i ascezy. W XVI i XVII wieku na ziemiach Estończyków i Łotyszów było kilku baronów U., po których zostały stosy kronik z legendami i opowieściami o ich życiu i czynach. HU, zwany „Toporem” był błędnym rycerzem. Turnieje Francji, Włoch, Hiszpanii i Brytanii znały to imię, przejmujące lękiem serca zapaśników. H. słynął ze sztuki władania toporem. Został zabity w Kadyksie przez mauretańskiego rycerza, który jednym uderzeniem topora rozwalił mu czaszkę wraz z hełmem.


19.

Walka rycerska została ujęta w reguły. Nie można już było podkraść się do przeciwnika od tyłu i dźgnąć go w plecy, choć to najszybszy i praktyczny sposób uziemienia wroga. Trzeba było go wyzwać na pojedynek oraz ustalić czas i miejsce walki. Takie podejście może nam się dzisiaj wydawać dziwaczne. Zupełnie jakby się powiedziało: „Przepraszam, mój drogi, ale czy zechciałbyś się ze mną spotkać w najbliższy czwartek, w południe, na łące nad rzeką, bo mam wielką ochotę rozwalić ci łeb?” Ale jak powiedział pewien uczeń, kładąc pinezkę na krześle wychowawczyni, „zasady są po to, aby je łamać”. Wybijcie więc sobie z głowy bajeczki o rycerzach w lśniących zbrojach, śmiało sięgających po sławę… albo po śmierć. Wielu okropnych rycerzy Średniowiecza w prawdziwie horrendalnym, historycznym stylu łamało rycerskie zasady. Po prostu oszukiwali.

20.

Pierwsza w dziejach Pogotowia tego typu wyprawa wyruszyła 8 września 1922 roku. Tego dnia maszerowała na Giewont wycieczka szkolna. Chłopcy dochodzili do szczytu, gdy nagle rozległ się huk wystrzału. Pod krzyżem, w kałuży krwi leżał młody mężczyzna. Dawał jeszcze słabe oznaki życia. Uczniowie pobiegli po Pogotowie. Ratownicy zastali już trupa. Młody urzędnik bankowy z Warszawy zapoczątkował serię wypraw po samobójców. „Ceperska góra” o rycerskim profilu broni się i opędza przed ludzkim tłumem. Nie ma sezonu, żeby ze ścian Giewontu nie wzywano Pogotowia. Pod tym względem przewyższa Giewont wszystkie inne szczyty. Dzierży palmę pierwszeństwa. Wypadków na Giewoncie przytrafia się rzeczywiście bardzo dużo.

21.

Sili się na obrońcę, drodzy są rycerze,
Ten najdroższy, co niewart być płatnym, a bierze,
Co pierśmi kraju swego mający być murem,
Że żołnierz — samym tylko wydatny mundurem.
Sławny wiekom Czarniecki w baranim kożuchu
Gromił Szwedy, Duńczyki wśród klęsk i rozruchu,
Gromił, bo dusza wielka, co się nad gmin wzniosła,
Sławę, cnotę stawiała za zyski rzemiosła.
Był wielkim, bo czuł, czym był, a co czuł, to czynił.

22.

Przyłbicę nakładasz ciasno, żeby nic nie zasłaniało pole widzenia. Siedzisz prosto i dopiero przed samym uderzeniem, tylko wtedy, nie wcześniej, obracasz głowę, żeby mieć dobry widok na przeciwnika, i przyglądasz się, jak żelazny grot kopii mknie ku celowi. Niektórzy wykonują gwałtowny zwrot, zanim dojdzie do starcia. To całkowicie naturalne, lecz żeby wygrać, należy zapomnieć o instynkcie. Dlatego praktyka pomaga go zdusić. Niemniej, mając możliwość, zawsze spróbujesz zejść z linii ciosu. Ciało zaczyna myśleć za ciebie i chce uniknąć zderzenia ladrów i zbroi z ladrami i zbroją przeciwnika nacierającego w pełnym galopie. Niektórzy nie robią uniku, tylko przymykają oczy. Ci dzielą się na dwa rodzaje: tych, którzy wiedzą o tym, lecz nie potrafią się powstrzymać, oraz tych, którzy nie mają o niczym pojęcia. Lepiej, żebyś nie zaliczał się do żadnego z rodzajów. Każ swoim giermkom, żeby cię obserwowali w trakcie ćwiczeń. Spytał starego rycerza, jak ma poprawić swoje umiejętności, jak odnieść sukces. Otrzymał następującą odpowiedź: siedź w siodle lekko, jakbyś udawał się na przejażdżkę dla przyjemności. Wodze trzymaj luźno, ale panuj nad wierzchowcem. Choć czeka cię combat a plaisance, będą powiewać chorągwie i girlandy, a mierzyć w ciebie będą stępione miecze i kopie zakończone buforowanymi grotami, masz nacierać tak, jakbyś walczył na śmierć i życie. Natomiast w combat a outrance zabijaj, jakby to była zabawa.

23.

Kapelan wszedł pierwszy, świecąc kagankiem. Na dźwięk kroków dwaj rycerze odwrócili głowy, ale ten, co czytał napis, stał dalej nieporuszony. Biskup zmierzał prosto ku niemu. Gdy stanął obok, wziął kaganek z ręki kapelana i wzniósłszy go na wysokość głowy rycerza, oświetlił mu twarz.
- Skąd się tu wziąłeś i co robisz nocą w katedrze, panie? - zapytał.
- Przyjechałem z daleka. A przybyłem, żeby się pomodlić na grobie mego ojca.
Ręka z kagankiem zachybotała, twarz rycerza na moment zapadła w mrok, ale za chwilę biskup znowu wydobył ją z cienia i trzymając światło wprost na niej, zapytał:
- Kim jesteś, panie?
Gładka awarska twarz o nieruchomym spojrzeniu czarnych oczu nagle zapaliła się i patrząc prosto na biskupa rycerz powiedział:
- Jestem B. Pierworodny króla B.

24.

Monarcha dostrzegł dowódcę nieprzyjacielskiej grupy, w którym domyślił się wielkiego pana Mężczyzna dzierżył olbrzymią chorągiew, obok której powiewało kilkanaście mniejszych proporców, zatkniętych na kopiach jego towarzyszy. „Gdyby udało się pojmać tych możnych Anglików - pomyślał król - można by za nich otrzymać nielichy okup”. Miał nadzieję, że rycerze dołączą do garnizonu broniącego baszty, skąd nie będzie już dla nich odwrotu. Zakuty w zbroję płytową, dosiadający bojowego rumaka książę B. zbliżył się kłusem do królewskiej chorągwi. Służba księcia musiała spędzić długie godziny na szorowaniu stalowych płyt drucianą szczotką, myciu ich octem i czyszczeniu piaskiem, gdyż zbroja ich pana oślepiała wrogów słonecznym blaskiem. Przymocowany do łęku siodła hełm zdobiły barwione na błękitno pióra. Książę zamierzał walczyć konno. Jego wierzchowca, tak jak i dosiadającego go pana, w całości chroniła błyszcząca zbroja płytowa, składająca się ze stalowego kropierza, naczółka i folgowanego nakarczka. Głównodowodzący bitwą, którego rumak miał pełne ladrowanie, nie musiał obawiać się strzał zaczajonych w okopach angielskich łuczników.
- Oriflamme, Wasza Wysokość - wyrzucił z siebie książę B.
Słowa, które miały oznaczać prośbę, w ustach błyszczącego rycerza mimowolnie zabrzmiały jak rozkaz.

25.

Jądro armii angielskiej stanowią łucznicy, postrach wroga, którym nikt w Europie nie może dorównać. Doskonałość ich kunsztu wymaga ciągłego ćwiczenia, a do tego potrzebny dość kosztowny ekwipunek. Tak więc bezpieczeństwo Anglii i możliwość wojennych podbojów zawisły od woli prostych ludzi- dworskiej służby, najmowanych parobków, wolnych kmieci- i od tego , czy stać ich na kupowanie łuków i strzał oraz na grubą skórzaną odzież. Drugim ważnym składnikiem armii są wojownicy i ich elita - rycerze. Od stóp do głów przybrani w kowane zbroje, każda stalowa blacha nasunięta na poprzednią, rycerze i wojownicy dźwigają na sobie ogromy ciężar. Ich pancerze, jeżeli dobre, opierają się nawet młotowi kowalskiemu. Ale nie wszyscy mogą sobie pozwolić na kupno najlepszych zbroi. Niejednemu z Anglików w ciągu najbliższych paru miesięcy mocny cios rozłupie tandetny hełm. Jednakże największe niebezpieczeństwo dla męża w zbroi - za owych czasów zwykle walczącego na piechotę - to upadek. Leżąc na ziemi jest bezsilny jak przewrócony do góry nogami żółw. Trzeba dwóch ludzi, by go postawić z powrotem na nogi, a zanim ci się znajdą, nieprzyjaciel może przemocą otworzyć przyłbicę i zasztyletować go; zdarza się też, że rycerz leżący na ziemi udusi się w upale gorącego lata.

26.

Pan nie pan, rycerz nie rycerz! Chybać rycerz, bo hełm ma nad głową i odzież gdzieniegdzie od stali pobłyskłujacą. Oblicze zaś rycerza jaśniało od piękności takiej, takiej jakiejścić anielskiej albo niebieskiej, że gdy przybliżył się i konia powstrzymał, ludzie wnet ufność ku niemu poczuwszy o biedzie swej rozpowiadać mu zaczęli, a narzekać rozpowiadając.
- Tak i tak, jaśnie wielmożny panie - rozpowiadają - takie i takie zdarzyło się nam nieszczęście.
Patrzą, aż na jasne oblicze rycerza najmilsza dobroć występuje i z konia zsiadać on zamierza.
- Ja wam - mówi - kamień ten z drogi odrzucę.
Oni na to z podziwem:
- Gdzieżby jaśnie wielmożny pan dla nas taką fatygę ponosił!
A on im na to z uśmiechem cudnym:
- Dlatego jestem na świat posłany, aby cierpiących i ukrzywdzonych ratować!
Oni znów na to z wątpliwością:
- Nie wystarczy tu siła, by największa.
A on im na to z oczami błyszczącymi jak gwiazdy:
- Moje wystarczą, bo je biorę z miłującego serca.

27.

X podjął decyzję: podobnie jak wielu innych wojowników wybrał wierność zasadom prawa rycerskiego. Pociągnął do Polski, by przyłączyć się do wojsk J. W królewskiej armii trafił do najlepszej jednostki, wielkiej chorągwi ziemi krakowskiej. Chorągwie były tworzone na zasadzie terytorialnej, obejmującej rycerzy danej ziemi, bądź rodowej, skupiając zbrojnych z jednego, rozrośniętego rodu. Krakowska stanowiła jednak wyjątek, gdyż oprócz rzeczywistych krakowian ściągano do niej najlepszych rycerzy z całego kraju. X został jednym z przedchorągiewnych, czyli wojowników stanowiących główny rdzeń uderzeniowy jednostki. Rycerz przyprowadzał ze sobą do chorągwi z reguły dwóch, trzech wyekwipowanych przez siebie konnych strzelców-kuszników. Razem stanowili tzw. Kopię. O kusznikach X niczego bliższego nie wiemy; ówcześni kronikarze nie interesowali się w najmniejszym stopniu wojownikami niskiego stanu. Możemy się domyślać, że wzbogacony już na wojnach Z. szlachcic miał niezłych i dobrze wyposażonych strzelców.

28.

W 1265 roku hiszpański rycerz i misjonarz Raimon Lull, napisał: „ Rycerze muszą być prawdomówni, życzliwi dla biednych, lojalni i uprzejmi, nawet podczas wojny.” Prawo wojenne mówiło o tym, jak należy się zachowywać w czasie bitwy. Rycerzowi nie wolno było znęcać się nad jeńcami ani pozwolić, by żołnierz wrogiej armii zmarł od ran nie otrzymawszy pomocy. W bitwie pod Poitiers /1356/ król francuski Jan Dobry opóźnił atak odmawiając walki w niedzielę. To opóźnienie, które Anglicy wykorzystali na przygotowanie się, przyniosło mu klęskę. W XII wieku niektórzy rycerze stawali się bardami /wędrownymi śpiewakami/. Pod wpływem ich pieśni o cnotach rycerskich i miłości, wielu rycerzy oddawało swoje serca młodym damom. I nieważne było, czy owa dama była osobą wolną, czy mężatką; w wiekach średnich małżeństwo było sprawą interesu. Prawdziwa miłość była wieczną tęsknotą za kimś, kogo nigdy nie można było poślubić.

29.

Niechaj w każdej świata stronie
Stworzy punkty dowodzenia
Marszałka i generała,
A tę stronę, z której władca
Boi się ataku wroga,
Niech za wschodnią uzna stronę.
Niech ze wszystkich stron rozstawi,
Hasła z nimi ustaliwszy,
Posterunki zaufane,
Zręczne w ataku, w obronie,
Nieulękłe, niezawodne.
Gdy niewielu ma rycerzy,
Oby walczył w zwartym szyku,
A gdy wielu ma rycerzy,
Oby wtedy szyk rozwinął,
Ustawiając ich do walki
W szyk dzirytu lub pioruna.

30.

Dziewczyna przywdziała specjalnie dla niej wykonaną na koszt skarbca królewskiego zbroję; wyposażono ją te w sztandar, na którym wyhaftowano, zgodnie z jej zaleceniem, wizerunek Boga błogosławiącego kwiaty lilii oraz napis „Jezus-Maria”. X wyraziła też specjalne życzenie dotyczące miecza, którym miała się posługiwać na polu walki i który wskazał jej Bóg. (…) Współcześni historycy i znawcy średniowiecznej broni potwierdzają, że krzyże, o których wspominała X były dość popularnym motywem zdobniczym na średniowiecznych mieczach, a i zakopanie broni w ziemi nie było niczym niezwykłym. Dawni rycerze często po bitwach ofiarowali swoje miecze w kościołach jako dary wotywne w podzięce za ocalenie i te miecze były właśnie chowane czy wręcz zakopywane pod ołtarzem. Znamienne jednak, że właśnie ten miecz był ukryty w kościele św. Katarzyny, do której X żywiła szczególne nabożeństwo. Ponieważ jego znalezienie zostało uznane przez Francuzów za cud, z miejsca pojawiły się hipotezy co do tego jak się tam znalazł i kto był jego pierwotnym właścicielem. Z czasem przeobraziły się one w legendę głoszącą, że za ołtarzem zakopał go osobiście sam Karol Młot, pogromca muzułmanów, który chciał, by czekał tam na kogoś, kto podobnie jak on będzie musiał ratować Francję.

==========
Aktualizacja po zakończeniu konkursu:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:

rozwiązanie konkursu

Wyświetleń: 2100
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: pawelw 01.06.2021 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Rycerz, to brzmi dumnie. W lśniącej zbroi, na pięknym koniu, kierujący się kodeksem honorowym. Choć pewnie jest to obraz bardziej wyidealizowany niż prawdziwy, to jednak miło poczytać opiewające rycerzy pieśni i legendy.

Na książkowy turniej rycerski zaprasza nas carly. 30 zawodników już czeka w szrankach na śmiałków.
A więc miecze w dłoń i NA PLASTERKI!!!

Wśród wszystkich uczestników konkursu wylosuję nagrodę od ePWN. Szczęśliwy zwycięzca będzie mógł wybrać książkę z oferty księgarni PWN (do 50zł). Tym bardziej zachęcam do uczestnictwa.
Użytkownik: carly 02.06.2021 08:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Pierwszy dzień turnieju i już trójka dzielnych uczestników uporała się z pierwszymi przeciwnikami:)

Pozytywnie zidentyfikowano: 1,2,3,4,6,13, 19 i 20

Pierwsza podpowiedź:

Wśród rodziców znajduje się 7 pań i 23 panów.
Użytkownik: carly 03.06.2021 07:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
1 i 3 to najczęściej identyfikowani rycerze:)

Podpowiedź na dzisiaj:

Wyraz "rycerz" pojawia się w tytułach 3 dusiołków, natomiast w 2 tytułach występuje jego synonim.
Użytkownik: carly 05.06.2021 08:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Turniej trwa w najlepsze, a uczestnicy radzą sobie coraz lepiej:)

Nierozpoznani pozostają rycerze ukryci pod numerami: 12, 15, 18, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29.


Podpowiedzi dla wszystkich: 15 dusiołków napisano w języku polskim, 12 w języku angielskim, 2 w dwóch językach europejskich, ale jeden z nich występuje również w Ameryce Południowej, a 1 w języku uznawanym przez wielu za martwy.


Użytkownik: janmamut 05.06.2021 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Turniej trwa w najlepsze,... | carly
15 nikt nie ma? Ja co prawda padłem kiedyś z nudów podczas czytania, ale i tak nawet chwili się nie zastanawiałem, co to.
Użytkownik: carly 05.06.2021 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: 15 nikt nie ma? Ja co pra... | janmamut
Faktycznie, 15 budzi oczywiste skojarzenia z tematyką konkursu, podobnie zresztą jak 8:)
Użytkownik: carly 06.06.2021 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
W turniejowych szrankach dzielnie potyka się już 5 uczestników, nierozpoznane pozostają dusiołki: 15, 23, 24, 25 i 28.

Podpowiedź dla wszystkich: wśród rodziców ukrywają się laureaci nagrody Nobla i Bookera.
Użytkownik: carly 08.06.2021 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Jesteśmy w połowie konkursu, więc czas na kolejne podpowiedzi:

15. Dusiołek kilkukrotnie ekranizowany, a po obejrzeniu najsłynniejszej z ekranizacji większość widzów zadawała sobie tylko jedno pytanie: dlaczego rycerz wybrał blondynkę a nie brunetkę?!
19. Rodzi specjalizuje się w opisywaniu historii z przymrużeniem oka.
22. Skończyła tam zarówno królowa, o której losach opowiada bohater jak i on sam- sekretarz króla i pierwszy minister.
23. Jedyny dusiołek w konkursie w którego tytule ukrywa się broń.
24. Dusiołek to trzecia część cyklu w którego tytule występuje przedmiot poszukiwany przez bohatera wymienionego w tytule 25.
25. Rodzic urodzony poza Polską, który związał się z naszym krajem na stałe, żona była tłumaczem jego dzieł.
26. Mamusia, którą poznajemy w szkole, w swoim najpopularniejszym dziele udowodniła kwiecistymi i długimi opisami jak bardzo kocha przyrodę.

Użytkownik: carly 09.06.2021 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Dziś kilka podpowiedzi ogólnych:

O kolejności rozmieszczenia dusiołków decydowała liczba ocen.

Jeden z dusiołków sama dodałam do katalogu.

W tytułach 10 dusiołków występują imiona i/lub nazwiska.


Użytkownik: anek7 10.06.2021 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Pomocy...

11 - podobno znam, z niczym mi się nie kojarzy...
14 i 21 wręcz przeciwnie - nie znam a mam wrażenie, że gdzieś się z tymi fragmentami zetknęłam.
Użytkownik: carly 10.06.2021 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomocy... 11 - podobno... | anek7
11- pierwsza część cyklu i pierwsza próba zjednoczenia królestwa

14- rodzic tworzył w tym samym okresie co rodzic 4, ich rywalizacja przeszła do historii i do dziś trwa spór, który z nich był wybitniejszym wieszczem

21- rodzic wywodzący się ze stanu duchownego
Użytkownik: carly 12.06.2021 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Powoli zbliżamy się do końca konkursowej zabawy:) Tajemnicą pozostają rycerze ukrycie po numerami 23,24 i 28.

Kilka dodatkowych podpowiedzi:

12. Odkrycie, że przodkowie pochodzili z arystokratycznego rodu sprowadziło nieszczęścia na córkę Johna.

17. Bohater tej opowieści napisał min. "Wielki Testament"

18. Tatuś niezwykle popularny w dwudziestoleciu, w czasach PRL-u objęty cenzurą. Baron o którym mowa we fragmencie jest postacią historyczną

23. Mamusia żyła 99 lat.

24. Największa popularność rodzicowi przyniósł cykl książek i opartych na nich filmów o żołnierzu walczącym w czasie wojen napoleońskich.
Użytkownik: carly 14.06.2021 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Wszystkie dusiołki zostały pozytywnie zidentyfikowane:D
Użytkownik: carly 16.06.2021 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam konkurs nr 2... | pawelw
Ostatnie godziny konkursu, trwa zacięta walka:D
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: