Dodany: 20.05.2021 16:47|Autor: koczowniczka

„Niestandardowi”, czyli moje kolejne spotkanie z książkami M.P. Urbaniaka


W naszych czasach wygląd zewnętrzny jest bardzo ważny. Media lansują kult idealnego ciała, wszędzie pokazuje się ludzi pięknych i zadbanych, a nieatrakcyjnych ignoruje bądź wyszydza. Michał Paweł Urbaniak nie ulega tej modzie i w powieści zatytułowanej „Niestandardowi” pisze o postaciach, które dobrego wyglądu nie mają, które zostały oszpecone i nie umieją się z tym pogodzić. Usiłują ukrywać swoje defekty pod ubraniem, nie zdejmują go publicznie, przekonane, że w obserwatorach wzbudziłyby jedynie obrzydzenie. I nagle w życie tych przygaszonych ludzi wkracza atrakcyjna, pewna siebie Liwia Gawlin. Twierdzi, że piękno to rzecz względna, że z tego, co uważają za wstydliwe, powinni zrobić swój atut, a wtedy poczują się wolni i szczęśliwi. Czy tytułowi niestandardowi jej uwierzą? Co wyniknie ze spotkania tak różnych osób?

Liwia to najciekawsza i najbardziej zagadkowa postać powieści. Na pewno nie jest „jedną z tych martwych ryb płynących z prądem”[1]. Robi, co chce, nie patrząc na reakcje otoczenia. Ma w sobie coś z nauczycielki, a coś ze skandalistki. Emanuje radością i energią, jest podziwiana, pożądana, zapraszana do telewizji. Gdy mówi o fotografiach, posągach czy obrazach, wpada w wielkie podniecenie. Ale czy jest szczera? Dlaczego właściwie otacza się ludźmi zakompleksionymi i z uporem powtarza, że są wyjątkowi? Dlaczego idzie do restauracji z nieokrzesanym Wiktorem, który nawet w tak eleganckim otoczeniu nazywa nogi „girami” i wrzuca do gazpacho kawałki tektury? Czy Liwia nie wstydzi się pokazywać w takim towarzystwie, czy nie czuje nudy? Może chce uchodzić za wspaniałomyślną i niebanalną, a może lubi bawić się cudzym kosztem? Motywacje tej kobiety długo pozostają niejasne. Wiktor snuje różne domysły, ale ponieważ jest mało przenikliwy, trudno jego dociekania brać na poważnie.

Wiktor jest od Liwii o wiele młodszy i mniej doświadczony. Odkąd porzuciła go Julia, nie wie, co robić z wolnym czasem. Po pracy chodzi ze znajomymi do pubu, odwiedza rodziców. Gustuje w pospolitych rozrywkach, nie lubi teatru ani literatury (z wyjątkiem wierszy Szymborskiej), nie umie się niczym zachwycić, pogardza wszelką innością. Głowę nazywa „łbem”, usta „gębą”, a nogi „girami”. A jak odnosi się do bratanka! „Chwyciłby tego gnojka, powyrywałby mu brązowe kudły z łba i powybijał mleczaki z gęby – na przykład tłuczkiem do mięsa, którym mama rozbijała kotlety na obiad”[2]. I choć jego niechęć ma uzasadnienie, to jednak zwracanie się do małego dziecka per „ty debilu” wydaje się małostkowe i podłe. Poza tym Wiktor jest bardzo nieufny. Niby podziwia Liwię, ale jej wypowiedzi uważa za paplaninę i nawet nie raczy spróbować przygotowanej przez nią kawy.

Kawa i herbata odgrywają w powieści bardzo dużą rolę. Liwia jest ich wielką miłośniczką. „Na szczęście świat się nie kończy, dopóki możemy pić tak pyszną herbatę”[3] – mówi. Próbuje zrobić rytuał ze wspólnego picia tych napojów, tymczasem nie wszyscy jej podopieczni chcą brać w tym udział. Okazuje się, że kawa może przywoływać bolesne wspomnienia, kojarzyć się z traumą. Opis narodzin tej traumy to jeden z najmocniejszych i najlepszych fragmentów książki. Michał Paweł Urbaniak jest bardzo dobry w opisywaniu, jak powstają urazy psychiczne i jak trudno z nimi walczyć.

„Niestandardowi” to książka bardzo dobra, pogłębiona psychologicznie, ze świetnymi dialogami, a przy tym zupełnie inna niż debiutancka „Lista nieobecności”. Tutaj nie ma przeskoków czasowych, akcja toczy się chronologicznie, narrator przez cały czas zagląda do głowy jednej tylko postaci, i to w dodatku niezbyt mądrej. Obawiałam się nawet, że czytanie o Wiktorku, o jego poglądach na świat i oszpeconych „girach” będzie mnie nużyło, na szczęście do tego nie doszło. Autor jakimś cudem potrafi pisać o ludziach prymitywnych w taki sposób, że wydają się ciekawi, niejednoznaczni i godni współczucia. Dosadne sformułowania głównego bohatera znakomicie kontrastowały z wypowiedziami Liwii i nieraz mnie śmieszyły. W tej powieści Urbaniaka, w przeciwieństwie do poprzedniej, jest sporo humoru, trzeba tylko umieć go dostrzec. Akcja toczy się niezbyt szybko, można dokładnie poznać Wiktora, jego myśli, tajemnice, nielicznych znajomych, można obserwować jego próby walki z urazami psychicznymi i własnymi uprzedzeniami... Aż nadchodzi zakończenie, dramatyczne, wywołujące dreszcz grozy.

---
[1] Niestandardowi (Urbaniak Michał Paweł), Mova, 2021, s. 192.
[2] Tamże, s. 41.
[3] Tamże, s. 340.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 433
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: