Dodany: 17.05.2021 19:53|Autor: Asienkas

Obiadek z Bingiem


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Seria „Podano do stołu” wydawnictwa Harper Kids to książeczki z zadaniami dla maluchów. Czym wyróżniają się na tle innych łamigłówek dla dzieci? Mamy tu karty, które można wyrwać i mogą służyć jako podkładka pod talerz. Na przykładzie publikacji z Bingiem postaram się ocenić, czy to udany pomysł.

Z tego, co wydawca sugeruje, książka ma zająć malucha, kiedy czeka na posiłek. Aby odpowiedzieć, czy to dobry sposób, musimy zastanowić się, dla jakiego wieku jest to odpowiednia publikacja. Poziom zadań jest idealny dla przedszkolaka – moja trzylatka nie miała z nimi żadnego problemu. Jeżeli nie musimy pilnować gotującej się potrawy lub mamy drugą osobę, która przeczyta dziecku polecenie, zabawa jest jak najbardziej do zrealizowania. Tylko wtedy możemy robić cokolwiek, nawet odstawiać szalone tańce, nie potrzebujemy specjalnej książki. Czas jedzenia to też nie jest dobra pora na robienie zadań. Kiedy domownicy są głodni, wolą jeść, a nie pilnować malucha, który między talerzami zupy wymachuje kredkami. Ostatnia kwestia to wykonanie rzekomych podkładek. To są po prostu kartki. Może nieco sztywniejsze, ale to nie jest to, co znamy jako blok techniczny. W starciu z posiłkiem nie mają szans.

Jeżeli chodzi o zadania, są obszernie opisane i różnorodne. Większość z nich jest związana z jedzeniem. Polecenia są lekko fabularyzowane, np. Bing wstaje i szykuje śniadanie, musi umyć rączki itd. Jedna kartka A4 to jedna łamigłówka, a jest ich łącznie 24. Autorom udało się zebrać tutaj różne typy zadań – kolorowanie, labirynt, szlaczki, co nie pasuje, dekorowanie, znajdź przedmiot, czyj to cień itp. – i jest to świetne, bo widziałam, jak dziecko z zainteresowaniem zerka, co czeka je na kolejnej stronie. Nie mogę powiedzieć, że jest to pracochłonna zabawa, ale to na plus. Moja córka szybko by się zniechęciła, gdyby musiała ślęczeć długo nad jedną stroną. Zrobienie wszystkich zadań zajęło nam dwa wieczory. Oczywiście nie całe, a jakieś 30-60 min dziennie. Czy to dużo, czy mało? Dla mnie każda minuta, kiedy nie muszę się głowić i szukać małej zajęcia, jest cenna, a to był dobrze spożytkowany czas.

Podsumowując, publikacja jest dość fajna. Szczególne podoba mi się różnorodność zawartych w niej zadań. Nie kupuję idei wykorzystania jej w czasie posiłków. Być może u nas rozwiązywanie łamigłówek tak angażuje obie strony – dziecko i opiekuna – że jest to dla mnie niewykonalne. Niemniej, razem z córką świetnie się bawiłyśmy i cieszę się, że książka ta umiliła nam czas spędzony w domu.

Ocena recenzenta:4/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 141
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: