Dodany: 12.05.2021 20:18|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Tatrzańska mieszanina


Całkiem nierzadko zdarza mi się, że natrafiwszy na ciekawą i dobrze napisaną książkę, od razu sięgam po następną, która porusza tę samą tematykę lub zawiera ten sam motyw. Skoro dopiero co za sprawą „Taterniczek” przeniosłam się w Tatry, a nadarzyła się okazja jeszcze z nich nie wynosić, postanowiłam z niej skorzystać i zagłębiłam się w świeżo wypożyczony „Niech to szlak”. Podtytuł „Kronika śmierci w górach” i okładkowy wizerunek TOPR-owskiego śmigłowca, czekającego, aż ratownicy opatrzą poszkodowanego, sugerowały, że będzie to publikacja podobna do kanonicznego już „Wołania w górach” Jagiełły.

Jednak nie do końca tak jest: w istocie, największa część tekstu poświęcona jest pracy TOPR-u i (nie tylko śmiertelnym) wypadkom na górskich szlakach, ale oprócz tego jest i kilka rozdziałów, w których autor zajął się zupełnie innymi zagadnieniami. Dwa z nich można uznać za w pewnym sensie nawiązujące do podtytułu, nie powiedziano wszak bowiem, że śmierć w górach to zjawisko dotykające jedynie ludzi: mowa o słynnej swego czasu haniebnej sprawie zakatowania przez turystów młodego niedźwiadka, i o tragicznym losie dwóch koni, które zakończyły żywot, ciągnąc do Morskiego Oka przeciążone wozy z turystami. Poruszane są też kwestie ochrony innych niż niedźwiedź gatunków tatrzańskiej i podtatrzańskiej fauny (susłów, kozic, wilków) i tego, jak do poprawy ich komfortu życia przyczyniło się… czasowe zamknięcie tatrzańskich szlaków z powodu pandemii, wspomniane ważne dla historii Tatr postacie Zofii i Witolda Paryskich oraz księdza Józefa Stolarczyka, omówione zagadnienie wpływu halnego na zdrowie i niedoszłej olimpiady zimowej.

Całość więc, choć interesująca, sprawia wrażenie nie książki stworzonej z jakimś określonym zamysłem, lecz poskładanej z osobnych artykułów, połączonych motywem Tatr, taternictwa i Zakopanego, a publikowanych wcześniej w prasie (choć informacji o tym nie podano ani pod poszczególnymi rozdziałami, ani na końcu, można – przynajmniej niektóre z nich – z łatwością odszukać w internetowych archiwach „Gazety Wyborczej)”. Wrażenie to potęguje fakt, że kilkakrotnie trafiają się w tekście niemal dosłowne powtórzenia („Dość łatwa trasa od strony Przełęczy Kondrackiej sprawia, że ludzie traktują ten szlak jak przedłużenie Krupówek. Wchodzą tu dzieci, kobiety w butach na obcasach i mężczyźni w sandałach”[1] i „Stosunkowo łatwa trasa na Giewont od strony Przełęczy Kondrackiej sprawia, że (…) można tu zobaczyć turystki w butach na obcasach”[2]; „Tuż przed Świętem Trzech Króli – w sobotę 5 stycznia 2002 roku – na Pęksowym Brzyzku pochowano symbolicznie w jednym grobie dwudziestopięcioletniego Bartłomieja Olszańskiego i dwudziestodziewięcioletniego Marka Łabunowicza”[3] i „Kilka tysięcy ludzi żegnało w sobotę 5 stycznia 2002 roku w Zakopanem ratowników TOPR Marka Łabunowicza i Bartłomieja Olszańskiego”[4]; „Pęksowy Brzyzek to bardzo mały cmentarz, dlatego chowa się tu głównie osoby zasłużone dla regionu i tych, którzy mają na tej nekropolii rodzinne groby”[5], „Pęksowy Brzyzek nosi miano cmentarza zasłużonych. Bo chowano tu nie byle kogo”[6], i „zabytkowy cmentarz na Pęksowym Brzyzku, gdzie pochowani są zasłużeni zakopiańczycy”[7]), co byłoby zupełnie zrozumiałe w artykułach pisanych w odstępach kilku miesięcy czy lat i przeznaczonych do samodzielnej publikacji, za to w przemyślanej książce reporterskiej dałoby się ich uniknąć. Trafił się i poważny błąd rzeczowy: „Julian Przyboś (…) zakochał się bez pamięci w osiemnastolatce, gdy był profesorem krakowskiego gimnazjum”[8] – a przecież ani Przyboś w Krakowie nie uczył, ani Marzena Skotnicówna, o której mowa, tam do szkoły nie uczęszczała.

Te drobne mankamenty mogą trochę irytować, jednak dla czytelnika, który dopiero wchodzi w tatrzańskie klimaty, tego rodzaju publikacja może okazać się ciekawsza i bardziej pożyteczna, niż poważniejsze i obszerniejsze monografie, można z niej bowiem wynieść całkiem niezłe pojęcie o historii Zakopanego i TOPR-u, o problemach tego ostatniego oraz Tatrzańskiego Parku Narodowego, o tym, czego należy się na górskich szlakach obawiać i jak się na nich zachować.

[1] Bartłomiej Kuraś, „Niech to szlak!: Kronika śmierci w górach”, wyd. Agora, 2020, s. 10.
[2] Tamże, s. 16.
[3] Tamże, s. 104.
[4] Tamże, s. 243.
[5] Tamże, s. 104.
[6] Tamże, s. 182.
[7] Tamże, s. 245.
[8] Tamże, s. 111.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 245
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: