Dodany: 19.04.2021 12:53|Autor: Marioosh

Przyzwoity straszak na miarę swoich czasów


Sześćdziesięcioletni Stanisław Okołowicz, kierownik 17 Wydziału Finansowego, zostaje znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Szczęsny, nazywany Białym Kapitanem, odkrywa, że denat najpierw został ogłuszony marmurowym przyciskiem, a potem zastrzelony strzałem w plecy. Sprawie zostaje nadany kryptonim „Dwa włosy blond”, gdyż na chodniku przed willą, w której mieszkał Okołowicz, kapitan znajduje mały skrzep krwi zastygłej na dwóch włosach jasnego koloru. Wkrótce dyrektor Centralnego Zarządu Dostaw Materiałów Rolnych zgłasza na milicję, że zaginął jeden z jego pracowników, Zbigniew Wolski; dodatkowym problemem jest to, że Wolski miał przy sobie pewne dokumenty, a z czasów wojny, gdy jeszcze służył w II Armii, wyniósł uraz psychiczny i zdarzało mu się wpadać w przejściowe stany maniakalne połączone z manią prześladowczą. Odciski palców Wolskiego znajdują się na marmurowym przycisku, więc milicja podejrzewa, że to właśnie on zabił Okołowicza i teraz się ukrywa; Szczęsny jednak uważa, że zdemobilizowany oficer nie mógłby strzelić człowiekowi w plecy. Śledztwo ujawnia bałagan panujący w dokumentacji Centralnego Zarządu, prowadzący do całego szeregu nadużyć finansowych i przestępstw gospodarczych.

„Dwa włosy blond” to kryminał na miarę czasów, w jakich został napisany – niby jest kryminalna intryga, ale bardziej chyba chodzi o napiętnowanie dyrektorskich malwersacji i przestrogę dla potencjalnych naśladowców. Anna Kłodzińska zawsze szła z duchem czasu i potępiała przestępstwa charakterystyczne dla danego okresu: szpiegostwo przemysłowe i wojskowe, narkomanię, lewe interesy czy chęć szybkiego zysku. Na początku lat 60. były to nadużycia finansowe; Szczęsny sam mówi o „powodzi przestępstw gospodarczych, z jaką się ciągle stykamy”[1]. Swoistymi symbolami problemów tych lat jest „baba z cielęciną”[2] oraz nocny dozorca w magazynie, który w nocy był „u jednego, co chciał papierek na kafle do pieca”[3] – Szczęsny reaguje na to „omal ze znudzeniem. Podobne sprawy były na porządku dziennym”[4].

Generalnie książka jest przyzwoita, ale chwilami trochę prostacka – milicjanci prowadząc śledztwo stosują metody czytelne na kilometr: a to jakiś blef, a to jakiś emocjonalny szantażyk, a to przesłuchanie w stylu dobry milicjant / zły milicjant. I, oczywiście, wszechwładza i przekonanie o własnej sile; Szczęsny sam przyznaje: „tego ich dyrektora administracyjnego zamknąłbym z rozkoszą na parę lat. Za niechlujstwo, bałagan, ordynarne lekceważenie przepisów itede”[5] – dziś taka deklaracja wywołuje drwiący uśmiech, ale pamiętać należy, że późniejsza o cztery lata afera mięsna zakończyła się jedną karą śmierci i czterema dożywociami. A poza tym mamy tradycyjne u Kłodzińskiej smaczki pokazujące, że milicjant też człowiek: Szczęsny śpieszy się do Teatru Dramatycznego na sztukę Friedricha Dürrenmatta „Romulus Wielki”; cytuje fragment wiersza „Dwie ojczyzny” Zbigniewa Bieńkowskiego; na straganie z książkami chciałby kupić „Na wschód od Edenu” Johna Steinbecka, ale pieniędzy w portfelu ma tylko na jeden tom, a przymilającą się do niego wywiadowczynię Krystynę delikatnie odsuwa, bo nie chce doprawić rogów jej mężowi. Znakiem czasów jest z kolei to, że akcja toczy się wręcz w kłębach dymu papierosowego – niewielu tu jest bohaterów, którzy co jakiś czas nie sięgają po giewonty lub mazury. I jest też oczko puszczone do czytelników – prokurator mówi do doktora, który uważał, że pewne wydarzenie nie miało znaczenia dla sprawy: „Ludzie powinni czytać powieści kryminalne”[6] – jak widać, podstawy autoreklamy były znane już 60 lat temu. Ogólnie jest więc przyzwoicie – szału nie ma, ale większego obciachu też; w pamięci na dłużej niż tydzień nie pozostanie, ale krzywdy nie zrobi.

[1] Anna Kłodzińska, „Dwa włosy blond”, wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1960, str. 57.
[2] Tamże, str. 64.
[3] Tamże, str. 67.
[4] Tamże, str. 67.
[5] Tamże, str. 69.
[6] Tamże, str. 195.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 267
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: