Dodany: 23.03.2021 16:19|Autor: meinhard
Julio Cortazar, Wielkie wygrane, Warszawa 2017 [wyd. Muza]
To, co się widzi w najmniejszym kawałeczku kredy, zależy od chmury, która przepływa za oknem albo od nadziei obserwującego. Rzeczy nabierają wagi w miarę, jak się na nie patrzy, osiem plus osiem to szesnaście, plus ten, który dodaje. [s. 51-52]
Tak, tak, cały świat zaczyna mówić o anarchii, podczas kiedy prawdziwą anarchią jest ta oficjalna zasłaniająca się parawanem ustaw i zarządzeń. [s. 118]
Brzegi szachownicy wypełniają się zabranymi pionkami i końmi, ale aby żyć trzeba mieć oczy wbite w te figury, które jeszcze grają. [s.180]
Rozmaitość to prawdziwa obietnica piekła. [s. 243]
Powinienem był żuć kokę w każdej podróży, nasilać samotne nadzieje, które obyczaj zostawia w fusach snów, czuć, jak mi wyrasta trzecia ręka, ta, która tylko czeka, by schwycić czas i wywrócić go na drugą stronę (bo gdzieś jest przecież ta trzecia ręka, która czasem zarysowuje się, piorunując w jakimś strzępku poezji, dotknięciu pędzla, samobójstwa świętości, a którą złudzenie i sława natychmiast okaleczają i zmieniają w coś innego.) [s. 277]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.