Dodany: 15.03.2021 17:20|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Najważniejsze, bo aktualne


Już ponad 20 lat nie ma z nami księdza Józefa Tischnera; „z nami” oznacza tu nie „z nami, Polakami-katolikami”, ale „z nami wszystkimi, którzy – niezależnie od pochodzenia i wyznania – uznajemy ten kraj za swoją ojczyznę i chcemy, żeby się w nim wszystkim żyło dobrze”. Zapyta ktoś: chwileczkę, a co z tym ksiądz, nieważne, jak utytułowany i z jakim szczeblem kościelnej hierarchii związany, ma wspólnego – wszak patriotyzm, a tym bardziej tematy społeczno-polityczne, to chyba nie jest żadna religijna sprawa? Zgoda, ale też trzeba pamiętać, że Tischner był nie tylko księdzem, lecz także filozofem, szczególną wagę przykładającym do etyki, czyli, najprostszym językiem mówiąc, rozróżniania tego, co dobre, a co złe i postępowania w taki sposób, by zło nad dobrem nie zwyciężało. Gdyby we współczesnym świecie używano takiego określenia, można by go spokojnie nazwać mędrcem, choć to pojęcie kojarzy się zwykle z wiekiem mocno sędziwym – a takiego nie dożył; weźmy chociażby jego wypowiedzi w wydanej w roku 1995 (miał wtedy 64 lata) książce „Między Panem a Plebanem” czy jeszcze wcześniejszej, pochodzącej z roku 1981, „Etyce solidarności”, z której fragmenty znajdziemy w omawianej poniżej antologii jego twórczości.

Symboliczna wymowa zbioru „To, co najważniejsze” nie ulega wątpliwości: oto w dwudziestym pierwszym roku XXI wieku dostajemy 21 tekstów, wybranych (w całości lub w urywkach, zależnie od ich objętości) z całej bogatej spuścizny Józefa Tischnera. Tak się złożyło, że dla kościoła katolickiego ta trzecia dekada trzeciego tysiąclecia to czas kryzysu, gdy coraz większa liczba wiernych, targanych wątpliwościami, usuwa się na bok lub otwarcie występuje ze wspólnoty, a ci, którzy przy niej trwają, niekoniecznie podejmują takie kroki, które by tym uciekającym pokazały, że trwać wciąż jeszcze warto. To również dla naszego kraju czas polaryzacji, jakiej od dawna nie widziano, czas nietolerancji, w którym Innego – ateistę, gorliwca religijnego czy innowiercę, reprezentanta odmiennej opcji politycznej czy rzecznika nieakceptowanej idei – postrzega się często jak wroga. Czy ma sens w takiej sytuacji przypominanie myśli katolickiego duchownego-filozofa?

Otóż ma, bo spora część pism ks. Tischnera – także i tych pomieszczonych w niniejszym wyborze – nie jest literaturą stricte religijną. Otwórzmy „To, co najważniejsze” na chybił trafił, i jeszcze raz, i jeszcze, i choćby nawet całe 21 razy: szansa, że natrafimy na danych stronicach na słowa „Bóg”, „wiara” czy „Kościół” jest taka sama, a może i mniejsza, jak, że napotkamy tam „człowieka”, „wolność” lub „wierność”. Bo to przede wszystkim teksty refleksyjne, poruszające problem ludzkiej natury, ludzkich wyborów, ludzkich zachowań, i tego, co z nich wynika dla mniejszej lub większej społeczności.
Oczywiście, są i takie, które odnoszą się przede wszystkim do tematów religijnych: „Chrześcijaństwo w postkomunistycznej pustce”, „Religia schorowanej wyobraźni” czy „Na tropach zbiegłego Boga” – ale żaden z nich nie jest pisany z takiego punktu widzenia, który mógłby urazić osobę niewierzącą czy niebędącą katolikiem. Nie ma tu ani namów do przyjęcia jedynej prawdy, ani piętnowania każdego, kto inaczej postrzega rzeczy – jedynie analiza zjawisk zachodzących w środowiskach związanych z Kościołem, dokonywana w sposób akceptowalny nawet, jak mi się zdaje, dla kogoś, kto chrześcijaństwo zna jedynie z drugiej ręki, bo raczej przedstawiająca, niż oceniająca. Gdyby jednak czytelnik-agnostyk czy ateista zdecydowany był omijać treści odnoszące się w jakikolwiek sposób do religii, i tak tutaj coś dla siebie znajdzie, chociażby wyjątki ze wspomnianej „Etyki solidarności”, „Kłamstwo polityczne” czy „Darowane pięć minut”; prawdę powiedziawszy, zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że więcej z tej lektury wyłowić może człowiek niewierzący, lecz otwarty na poznawanie i myślenie, niż ktoś głęboko religijny, któremu wdrukowano przekonanie, że niczego/nikogo, co/kto ma związek z wiarą, krytykować nie wolno.

Pewnym ograniczeniem ze strony czytelnika może też być brak wiedzy filozoficznej, który utrudni mu, jeśli nie uniemożliwi, zrozumienie wymowy niektórych fragmentów lub całych tekstów (zwłaszcza tych najwcześniejszych, sprzed roku 1980); starsza generacja, kształcona w PRL, jest w tym względzie poszkodowana, bo na poziomach edukacji do średniego włącznie o filozofii słyszała tyle, ile było w podręcznikach historii (czyli po parę zdań o Platonie, Sokratesie, Epikurze etc.), zaś na większości kierunków studiów uczono wyłącznie filozofii marksistowskiej, można więc mieć parę dziesiątków lat na karku i do dziś nie wiedzieć, czym jest na przykład aksjologia, fenomenologia czy teodycea. Kto taki niedostatek u siebie widzi, spokojnie może zacząć od siódmej w kolejności „Etyki solidarności”, bo z nią i idącymi po niej tekstami powinien już sobie dać radę.

Nie trzeba mieć za sobą kursu filozofii, by na przykład zrozumieć, dlaczego „nie można być solidarnym z ludźmi bez sumienia”[1], by przyznać, że „w przypadkach kłamstwa politycznego najbardziej zastanawiające nie jest bowiem to, że ten i ów polityk je formułuje i do wierzenia podaje, ale to, że ono samo wykazuje zdumiewającą żywotność i pleni się jak chwasty, rozsiewane równie dobrze przez władców, jak poddanych”[2], albo by wspólnie z autorem poczynić gorzkie spostrzeżenie, że od kiedy „polityka wtargnęła do wnętrza kościołów (…), prawa »Polaka-katolika« muszą być na polskiej i katolickiej ziemi większe niż »prawa człowieka«”[3].

I to jest właśnie najważniejsze. Ta trafność i aktualność myśli, spisanych – pamiętajmy – co najmniej parę dekad temu.

[1] Józef Tischner, „To, co najważniejsze”, wyd. Znak, 2021, s. 149.
[2] Tamże, s. 185.
[3] Tamże, s. 346.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 668
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Anna125 15.03.2021 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Już ponad 20 lat nie ma z... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak, Dot, oj tak!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: