Zatrzymać przeszłość
Chasydzi uchodzą za najbardziej ortodoksyjnych Żydów, żyją w zamkniętej wspólnocie i kultywują dawne zwyczaje. Paradoksem jest, że jednym z największych skupisk chasydzkiej społeczności jest Williamsburg – nowojorska dzielnica. Nina Solomin – szwedzka dziennikarka, z pochodzenia Żydówka, zamieszkuje wśród ultraortodoksyjnych Żydów, lecz chociaż chodzi tymi samymi ulicami i kupuje w tych samych sklepach, między nią a chasydami jest mur nie do przebicia. „Ok, amen” to relacja z miesięcy spędzonych przez reporterkę w Williamsburgu i prób dotarcia do jego mieszkańców.
Chasydzi odgradzają się od współczesnego świata, co nie oznacza, że nie korzystają ze zdobyczy nowoczesności, choć ich stroje o tym nie świadczą. Dozwolone jest wykonywanie pewnych prostych, niewymagających wyższego wykształcenia zawodów, poświęcenie się studiowaniu Tory oraz działalność biznesowa – chociaż tę mogą podejmować jedynie najbardziej zamożni. Solomin powoli wpasowuje się w tę pełną sprzeczności i surowych zakazów społeczność. Zaczyna ubierać się jak najskromniej, zasłaniając większość ciała – tak aby nikogo nie gorszyć. Świętuje z chasydami żydowskie święta, poznaje ich życie codzienne i stara się dociec, co naprawdę myślą i czują.
„Ok, amen” to przede wszystkim zapis spotkań z chasydami i wspólnych rozmów. Szwedzka dziennikarka do swoich rozmówców podchodzi w otwarty sposób, pełen tolerancji i prób zrozumienia innego świata. Stara się nie oceniać i dostosować do obowiązujących nakazów i zakazów. A tych jest wiele – od ubioru począwszy, poprzez zakaz spoglądania w oczy kobietom spoza rodziny i skomplikowanych zasad koszerności, aż po zakaz podróżowania samochodem w pewne święta. Solomin spotyka chasydów ortodoksyjnych od pokoleń, nawróconych w dorosłym życiu oraz tych którzy nie przestrzegają wszystkich zasad. Rozmawia także z Żydami, którzy porzucili wspólnotę i rozpoczęli życie z dala od surowych nakazów religii.
Chociaż szwedzka dziennikarka spotyka się z przejawami sympatii, to wciąż jest obca i nieświadomie łamie pewne tabu. Ubiera się niestosownie pomimo starań, zachowuje się nietaktowanie zapalając papierosa. Dowiaduje się, że „chasyd nie może dokonać ani jednego wolnego wyboru – od kołyski aż po grób”[1]. Poznaje chasydzki sposób zawierania aranżowanych małżeństw, gdzie kluczową rolę pełni swatka i wola rodzin. Przyszła młoda para ma okazję spotkać się przed ślubem zaledwie kilka razy, i to pod ścisłym nadzorem. Większość mężatek zajmuje się domem i licznym potomstwem, ale także pracuje, aby utrzymać rodzinę. Rolą mężczyzn jest przede wszystkim studiowanie Tory, nie wszyscy zarabiają, a jeśli nawet, to zazwyczaj niewiele.
„Ok, amen” czyta się z rosnącym zainteresowaniem, Solomin umiejętnie odmalowuje chasydzką codzienność i z zaciekawieniem obserwuje życie ortodoksyjnej wspólnoty. Jednocześnie to reportaż napisany w przystępny sposób.
Kultura i życie chasydów to próba zatrzymania czasu i świata, który przeminął. Przestrzeganie dawnych tradycji i praw religijnych tworzy atmosferę pozornego bezpieczeństwa. Nie trzeba podejmować decyzji, a więc wydawałoby się, że także ponosić ich konsekwencji. Wystarczy wierzyć i nie wątpić w słuszność zakazów i nakazów, a życie zdaje się być proste. Solomin pozwala poznać ten świat, tak różny od otaczającej nas rzeczywistości.
[Recenzja opublikowana na innych portalach czytelniczych]
[1] Nina Solomin, „Ok, Amen: Miłość i nienawiść w świecie nowojorskich chasydów”, przeł. Ewa Wojciechowska, Wydawnictwo Otwarte 2020, str. 280.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.