Zbrodnia w Petrze
„Rendez-vous ze śmiercią” należy chyba do mniej cenionych powieści Agathy Christie. Choć akurat to jedna z moich ulubionych, jestem w stanie zrozumieć pewną niechęć czytelników. W przypadku tej książki rozwiązanie zagadki jest może zaskakujące i spójne, ale nie całkiem przekonuje. Zresztą wydaje się, że tu sama warstwa kryminalna jest mniej ciekawa – raczej poraża przedstawiony w tej powieści obraz zniewolenia. Pani Boynton – była strażniczka więzienna – zmienia życie swoich pasierbów i córki w piekło. Uzależnia od siebie, znęca się nad nimi psychicznie, izoluje od świata. Egzotyczne wakacje wszystko zmieniają: młodzi Boyntonowie nieśmiało otwierają się na świat, ale nadal nie potrafią się zbuntować przeciwko despotycznej, okrutnej macosze. Ktoś jednak zabija tę tyrankę w nader egzotycznych okolicznościach.
Komiks, który powstał na kanwie tej powieści (scenariusz: Dider Quella-Guyot, rysunki Marek, kolory Cristina Stella) zaciekawia. Zaczyna się oczywiście od słynnego zdania (chyba najciekawszego otwarcia powieści Christie), tu nieznacznie przetworzonego względem oryginału: „Teraz rozumiesz, że trzeba ją zabić?”[1]. Te słowa słyszy Herkules Poirot przebywający w hotelu w Jerozolimie. Nie traktuje ich poważnie. Zabrzmią jednak w jego wspomnieniach zupełnie inaczej, gdy przyjdzie mu w trybie ekspresowym rozwiązać zagadkę śmierci pani Boynton.
Wiadomo, że komiks rządzi się swoimi prawami i wymaga pewnych uproszczeń względem literackiego pierwowzoru. Fani Christie mogą się poczuć trochę zawiedzeni, bo ingerencje w oryginał są w tym przypadku dość spore. Obsada została znacznie uszczuplona – brakuje na przykład jednego pasierba pani Boynton i jego żony (a zatem i ważnego wątku związanego z tą dwójką), nie ma tu też jedynej biologicznej córki denatki. W rezultacie grono podejrzanych znacznie się zmniejszyło. Mimo wszystko fabuła pozostaje spójna. Pewną rekompensatą za poczynione ingerencje jest strona graficzna komiksu – zadbana, miejscami imponująca. Trzeba przyznać, że zjawiskowa Petra to cudowne tło dla tej historii – i graficy świetnie to wykorzystali. Mocną stroną są także wyraziście naszkicowane postaci. Pani Boynton przypomina wręcz potwora. Sam Herkules Poirot trochę znika w tle – ale tu akurat dzieje się podobnie, jak w przypadku oryginału.
Cieszę się, że mogłem jeszcze raz wejść w tę historię w tej formie. Aż nabrałem ochoty na powtórkę powieści! Może ten komiks to ciekawostka, ale dla fanów Christie – to pozycja obowiązkowa!
[1] Agatha Christie, Dider Quella-Guyot, “Herkules Poirot: Rendez-vous ze śmiercią”, tłum. Paweł Łapiński, Wydawnictwo Egmont 2021.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.