Dodany: 04.01.2021 09:42|Autor: dorsz

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Perfekcyjna żona
Strong Tony (pseud. Capella Anthony; JP Delaney)

3 osoby polecają ten tekst.

Łzy. Bynajmniej nie wzruszenia...


Zastanawiam się z zazdrością, jak ten autor to robi, że mu to wydają i jeszcze chyba płacą pieniądze. Do lektury skłoniło mnie to, że narratorką jest androidka. Posiada świadomość i wspomnienia Abbie, która pięć lat temu zginęła w wypadku, a ponieważ tak się składało, że mąż jest właścicielem firmy Scott Robotics, wziął i odbudował sobie żonę. Kocha ją i mają być razem, czego tu nie rozumieć? Abbie oczywiście nie ma wszystkich wspomnień, wracają do niej bardzo wygodnie i całkiem przypadkowo w odpowiednich momentach, gdy ma dobre połączenie z netem.

Jej mąż, Tim, jest niezwykle bogatym wizjonerem, który zarządza firmą tak, jak każdy amerykański bogaty wizjoner powinien, czyli wrzeszczy, wyzywa, pomiata oraz zwalnia ludzi pod wpływem impulsu, przy czym zwolniony człowiek powinien doskonale wiedzieć, że to tylko taka zabawa, i potulnie wrócić na swoje miejsce następnego dnia. Poznał Abbie, kiedy ją zatrudnił u siebie jako artystkę rezydentkę. Miała tworzyć projekty. Mniejsza o to, jakie - kreatywne. Nie znacie się, wszystkie wielkie innowacyjne firmy tak właśnie postępują i dzięki temu są potężne. Pewnego dnia Abbie (jeszcze ta żywa) postanowiła nauczyć się programować, bo czemu nie. Pierwszego dnia napisała pętlę while, drugiego dnia Hello world, a za dwa tygodnie oprogramowanie dla bota z ai. W tym momencie zrobiłam przerwę na otarcie łez śmiechu i zadałam czytnikowi pytanie, dlaczego właściwie Tim zatrudnia jakichś tam ludzi w tej firmie, skoro jedna kreatywna artystka w zupełności by mu wystarczyła. A, prawda, musi ich zatrudniać, żeby nimi pomiatać, a z kobietami sypiać, wszystko się zgadza.

Abbie-android chce się dowiedzieć, jak ta prawdziwa zginęła, wpada więc oczywiście na trop sugerujący, że wcale nie zginęła, tylko uciekła. Ale dlaczego zostawiła swojego autystycznego synka, którego bardzo kochała? Android zresztą też go kocha, bo tak został zaprogramowany. Albo, bo tak pasuje, proszę z wizją artysty literata nie polemizować. Abbie zabiera się za poszukiwania. Miałam nadzieję, że okaże się, iż prawdziwa uciekła, by w spokoju stworzyć androida Danny'ego (przecież już umie), po czym podmienić go na prawdziwego, bo Timowi to przecież i tak nie zrobi różnicy, i że będą żyły we dwie razem z Dannym. Niestety, autor nie wpadł na tak znakomity pomysł. Otóż ostatecznie na jaw wychodzi, że Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Ale to jeszcze nie jest punkt kulminacyjny tego wiekopomnego dzieła. Od początku wiemy, że android Abbie nie może się kąpać, uległby bowiem natychmiastowemu zepsuciu. Autor może powinien się dowiedzieć, że już od wielu lat istnieje na świecie nieco wodoszczelnego sprzętu, chociaż może i lepiej, że nie wie, tyle radości by nas wtedy ominęło. Doprawdy zdumiewające, że ktoś włożył tyle energii w stworzenie doskonałego androida, oraz jego oprogramowanie, a nie zadbał o uchronienie go przed kroplą wody, mającą mu zaszkodzić nieodwracalnie. A co, jakby nagle deszcz spadł?

Jak nietrudno się domyślić, Abbie w finale Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu I znowu trzeba pracowicie ocierać łzy, bynajmniej nie wzruszenia.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 850
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: