Dodany: 14.12.2020 16:14|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Demony przeszłości wiele złego potrafią uczynić


Po średniej jakości amerykańskim thrillerze medycznym dla odmiany zachciało mi się dobrego polskiego kryminału. Coś potencjalnie odpowiadającego mojemu zapotrzebowaniu dopiero co sobie kupiłam, ale było tak późno, że nie chciałam się kłaść do łóżka z czytnikiem; wybrałam więc jedyny będący w zasięgu ręki egzemplarz papierowy. Nie był to wybór w ciemno, bo autora znam i żadnej jego książki do tej pory nie oceniłam niżej niż na 4, a żeby tę wypożyczyć, musiałam nawet troszkę odczekać w kolejce. Spodziewałam się więc, że lektura będzie satysfakcjonująca, ale nie tego, że się przez nią nie wyśpię…

Akcja „Blizn”, podobnie jak cykli powieściowych z Suderem oraz z Krugłym i Michalczykiem, toczy się we współczesnym Szczecinie. Bardzo współczesnym, bo to już rok 2020 i zaczęła się epidemia koronawirusa. Podczas budowy wiaduktu budowlańcy wykopują zmumifikowane zwłoki. Na miejsce przybywają nadkomisarz Tomasz Rędzia i prokurator Agnieszka Rybarczyk. To spotkanie jest dla nich zaskoczeniem: nie widzieli się przez ćwierć wieku, a przecież kiedyś łączyło ich coś więcej, niż to, że chodzili do jednej klasy i oboje pozostawali nieco na marginesie… Jeszcze większe zaskoczenie ma miejsce, gdy okazuje się, że denat – który, jak można było przypuszczać, padł ofiarą morderstwa – to również ich szkolny kolega. Jego nazwisko przypomina im koszmarną historię, która wydarzyła się podczas wycieczki w klasie maturalnej: paczka klasowych łobuzów wymknęła się z miejsca zakwaterowania, żeby sobie zażyć zakazanych owoców, a tam natknęli się na uzbrojonego dezertera. Padły strzały, padły ofiary, ukarano nauczyciela (tak, jakby mógł przez 24 godziny na dobę stać równocześnie pod wszystkimi drzwiami i oknami, pilnując w większości już pełnoletniej młodzieży, żeby nikt nie poszedł pić do lasu), choć jasne było, że to nie on powinien ponieść odpowiedzialność za zrujnowane zdrowie przynajmniej dwojga rodziców i zmarnowane życie prawie wszystkich pozostałych uczestników incydentu. Czy dopiero teraz, po wielu latach, ktoś doszedł prawdy i samowolnie ukarał jednego z nich? A może nieboszczyk zginął, bo wiedział coś, czego wyjawienia bał się ktoś inny?

W trakcie czynności śledczych Tomasz musi porozmawiać z ludźmi, których od dawna nie widział i choć za czasów szkolnych byli mu całkiem obojętni, rozgrzebywanie starych spraw sporo nerwów go kosztuje. A próba odgrzania dawnej relacji z Agnieszką – do czego są wyjątkowo sprzyjające warunki, bo ona jest rozwódką, a on chwilowo słomianym wdowcem (żona z dziećmi uciekli przed zarazą na wieś) – też wyczerpuje emocjonalnie. Zwłaszcza, gdy dochodzi między nimi do szczerej rozmowy na temat przeszłości, która niejedną bliznę pozostawiła – i u nich obojga, i u prawie każdego wciągniętego w wir analizowanych wydarzeń…

Stelar umie pisać tak wciągająco, że kompletnie odechciało mi się spać, a kiedy koło północy byłam już lekko śpiąca, została mi gdzieś jedna czwarta tekstu. I oczywiście nie spoczęłam, póki nie skończyłam.
Trochę mi popsuła wrażenia dość brutalna i krwawa końcówka, ale równocześnie doznałam pewnej satysfakcji, że trafnie wytypowałam kogoś, kto miał najwięcej za skórą. Drugi drobny minus to wykorzystanie w fabule okropnie już w ostatnich latach wyeksploatowanego w literaturze motywu Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu; naprawdę obeszłoby się bez tego, bo przeładowanie bodźcami jednego gatunku może sprawić, że człowiek na dane zjawisko obojętnieje, zaczyna się wyłączać, traktować jego opis jako zwykły, niewiele znaczący element scenerii. Mimo tych zastrzeżeń i tak „Blizny” oceniam wysoko.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 537
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Agella 29.08.2021 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Po średniej jakości amery... | dot59Opiekun BiblioNETki
Wciągająca akcja, liczne zwroty sytuacji. No i dla mnie dobrze osadzona w czasie - współczesnym i przeszłym. Autor (i bohater) to prawie mój rocznik, więc wspomnienia podobne. Oczywiście na moich klasowych wycieczkach żadnych morderstw nie było:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: