Dodany: 09.12.2020 16:37|Autor: Marioosh

Słaba i mocno zwietrzała ramotka - tom 2


„W lochach Babilonu” (większy sens miałby oryginalny tytuł, czyli „W ruinach Babilonu”) to drugi tom serii „W kraju Srebrnego Lwa” czyli ciąg dalszy „Lwa krwawej zemsty”.

Kara ben Nemzi i Hadżi Halef Omar przybywają do Bagdadu i pierwsze kroki kierują do majora Ozorskiego, u którego kiedyś (w książce „Z Bagdadu do Stambułu”) wynajmowali pokój, a który w niemieckim oryginale pojawia się pod pseudonimem Dozorca - nazwisko Ozorski jest tylko w polskim wydaniu zeszytowym z 1927 roku. Ozorski, turecki major polskiego pochodzenia, mieszka tam wraz Kepekiem, chorobliwie otyłym byłym kapralem, który swego czasu uratował mu życie. Major opowiada, że w czasie zamieszek w Damaszku jego żona i dzieci zginęli; on sam został urzędnikiem celnym i został zmuszony przez przemytników do odejścia ze stanowiska. Według niego przywódcą przemytników jest Safir, członek stowarzyszenia Sillan, a ich siedzibą i swoistym magazynem łupów są ruiny starożytnej wieży Babel. Kara ben Nemzi i Hadżi Halef Omar postanawiają rozprawić się z przestępcami i odzyskać majątek wyłudzony od majora; docierają do ruin wieży i z przerażeniem odkrywają, że przemytnicy wykorzystują karawany śmierci do szmuglowania wartościowych towarów w trumnach.

Skoro mamy do czynienia z drugim tomem cyklu „W kraju Srebrnego Lwa”, to można było założyć, że będziemy mieli do czynienia z wszystkimi elementami zastosowanymi w pierwszym tomie – i tak jest w rzeczywistości, choć nie do końca. Jest szlachetny Kara ben Nemzi, jest złotousty Hadżi Halef Omar, jest wartka akcja, jest trochę udowadniania wyższości chrześcijaństwa nad islamem, są czarni bohaterowie, są wielostronicowe przekomarzanki przypominające słowne pojedynki bokserów podczas ich ważenia przed walką – ale jest też dwukrotne obezwładnienie niemieckiego bohatera! Mamy też scenę niczym z horroru: przemytnicy otwierają trumny z trupami i szmuglowanym towarem, kontrabandę ukrywają, a zwłoki palą w ogniskach; Karol May był pisarzem dla dorastającej młodzieży, ale taka scena niejednemu dorosłemu może się przyśnić. Mam zresztą wrażenie, że May miał czasami ciągotki ku takim trochę zbyt naturalnie obrzydliwym scenom: przypomniała mi się scena obrony fortu Guadelupe przed francuskim wojskiem w „Leśnej Różyczce” – szczegółowo opisał skalpowanie czy wrzucanie hałdy trupów do rzeki. Mam też jednak wrażenie, że ta książka chyba nikogo nie zainteresuje – po prostu jest to mocno już zestarzała i coraz mniej strawna ramota.

Małopolska Oficyna Wydawnicza Krak-Buch jak zwykle mnie nie zawiodła – wydała „W lochach Babilonu” według sobie tylko znanego klucza. Treść książki i tytuły rozdziałów pokrywają się z sześcioma zeszytami wydawnictwa Orient z lat 1927 – 1929 (swoją drogą, nie były to już „groszowe wydania”, bo od marca 1928 roku ich cena wzrosła z 0,95 zł do 1,10 zł); sęk tylko w tym, że wydano wtedy jeszcze jeden zeszyt pt. „Marah Durimeh”, z którego Krak-Buch uczyniła osobną książkę pt. „Twierdza w górach” – a biorąc pod uwagę, że treść w żaden sposób nie pokrywa się ani z niemieckim oryginałem z 1898 roku, ani z uporządkowaną przez Karl-May-Verlag wersją z 1913 roku, widzimy, że chaos mamy absolutny. Nad błędami nie chce mi się już rozwodzić – przecinki są postawione na chybił-trafił, o ortografii chyba nikt tu nie myślał, stylistyka czasami jest zachowana z lat 30., a czasami jest poprawiona i w ogóle nie wiem, czy jakiś korektor miał tę książkę w ręku.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 301
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: