Dodany: 20.11.2020 06:41|Autor: Asienkas

Z nudy rodzą się dobre pomysły


Sylwia z bloga @kreatywne_macierzynstwo powiedziała kiedyś bardzo interesującą rzecz, że my, opiekunowie, panicznie boimy się nudy i nie pozwalamy na nią naszym dzieciom. A to właśnie z nudy rodzi się kreatywność i właśnie z nudy powstał tytułowy "Głosownik". Cóż to takiego?

Fabuła
Rodzice zabierają Staszkowi laptopa i chłopiec musi znaleźć sobie nowe zajęcie. Przecież nie będzie się uczył, co to, to nie! Zostaje mu telefon, na którym zaczyna nagrywać dziennik. STOP. Dziennik to mogą pisać sobie dziewczyny, i to jest lamerskie. On wymyślił Głosownik. W ten sposób powstają relacje z dnia codziennego piątoklasisty. Zapomniałam tylko wspomnieć, że Staszek ma ksywkę Szajbek, a to nie wróży niczego spokojnego. Jest to chłopiec szalony i kreatywny, który swoją energię wkłada we wszystko, tylko nie w naukę. Będziemy mieli okazję poszwendać się z jego paczką, odwiedzić z nimi miejsca, w których nie powinni być, zjeść kilka drożdżówek, podsłuchiwać, co się dzieje na szkolnym korytarzu.

Autorowi udało się wcielić w rolę narratora, jakby faktycznie spisał materiał nagrany przez jedenastolatka i nadał mu powieściowy charakter.
Zadbał o charakterystyczny sposób mówienia (gdy zobaczyłam odzywkę "tylko nie w szczepionkę", nie mogłam przestać się śmiać i powtarzałam: było tak!) i myślenia (naturalne jęczenie na rodziców i szkołę, pociąg do słodyczy itp.). Nastolatkowie łatwo złapią kontakt ze Staszkiem i nie raz, nie dwa przybiją mu piąteczkę.

"Głosownik" to zabawna książka.
Staszek to taki narrator, który chlapnie coś, zanim pomyśli, prowokuje zabawne sytuacje, ale wpadek nie bierze do siebie. Dzięki takiej postaci Paweł Maj nadał powieści zwariowany ton i, co mi się bardzo podoba, ustrzegł się moralizatorstwa. Pewnie część osób się teraz obruszy: Jak to? Książki dla dzieci i młodzieży powinny mieć morał! Jest to ważne, ale czy najważniejsze? Czy czyta się po to, żeby nasiąkać dobrymi wzorcami (a jeśli tak, to skąd taka popularność kryminałów?), czy nie szukamy w książkach relaksu? "Głosownik" właśnie taki relaks oferuje młodemu czytelnikowi, a że przy okazji niejeden zobaczy w Staszku swoje alter ego albo znajdzie rozwiązanie swojego zmartwienia, można tylko się cieszyć.

Podsumowanie
"Głosownik" to książka, która wpisuje się w popularny nurt dzienników dla dzieci (jak np. "Dzienniki Nikki" czy "Dziennik Cwaniaczka"), ale tym razem w trochę innej odsłonie. Tak sobie pomyślałam, że pasuje ona do głównego bohatera - leniuszka i kombinatora. Po co męczyć się nad zeszytem i układaniem zdań i akapitów, skoro materiał może nagrać się sam.

Jest to powieść napisana z dużym luzem i humorem. Autor bezbłędnie opisał codzienne przygody nastolatków. Chyba, jak szpieg z krainy deszczowców, przemykał się pod murami szkół i zbierał materiał. Dobrze, że nikt go nie przyłapał.

[Recenzja opublikowana również na blogu/ innym portalu czytelniczym]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 168
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: