Dodany: 19.11.2020 11:24|Autor: Meszuge

Wszyscy kłamią, traci dziecko


Zaczyna się od porwania czteroletniego Sebastiana w centrum handlowym w Seattle. Jego matka, Marin, zbyt zajęta była esemesowaniem ze swoim mężem, Derekiem, żeby dopilnować synka. Nagrania z kamer pokazywały, jak chłopiec bez oporu odchodzi z osobą przebraną za świętego Mikołaja.

Półtora roku później Marin Machado, po różnych terapiach, wraca do pracy – jest wziętą fryzjerką i właścicielką kilku salonów fryzjersko-kosmetycznych. Uczestniczy w jakichś spotkaniach nieformalnej grupy wsparcia (na zapleczu bufetu, baru z pączkami), na których z zapałem uprawia samobiczowanie, użalanie się nad sobą, rozdrapywanie ran itp. Marin uważa, że gdyby pozwoliła sobie powoli przestać cierpieć i jakoś w końcu zacząć wracać do normalnego życia, to byłoby nie w porządku wobec synka, Sebastiana. Tego, że jej postawa jest mocno nie w porządku wobec Dereka (ostatni seks kilkanaście miesięcy temu), jakoś nie dostrzega. Marin wynajmuje detektywkę (skoro jest adwokatka i psycholożka, to trzeba konsekwentnie, prawda?), ale ta odkrywa tylko, że Derek Machado, odnoszący sukcesy biznesmen, producent zdrowej żywności, ma romans od kilku miesięcy.

W związku z ewidentną bezradnością w sprawie zaginionego dziecka, Marin z jakąś przewrotną satysfakcją i zapałem przyjmuje okazję, żeby powalczyć o męża. Wspierana radami przyjaciela, Sala Palermo, byłego kochanka i człowieka o wątpliwych intencjach oraz problematycznej moralności, podejmuje akcję przeciwko dwudziestoczteroletniej kochance męża, McKenzie Li (studentce i baristce), która momentami staje się jakby drugą narratorką powieści.

„Małe sekrety” to thriller psychologiczny niezłej klasy, w którym prawie każda z osób dramatu skrywa mniejsze lub większe sekrety i… kłamie.

Marin, co dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe, nie powiedziała mężowi, że wynajęła horrendalnie drogą detektywkę, jednak nie chodzi tu o pieniądze; państwo Machado są bardzo zamożni. Cóż byłoby dziwnego we wspólnym wynajęciu kogoś takiego, gdy FBI (porwanie dziecka to przestępstwo federalne) nie dało sobie rady?

Być może rzeczywiście nienawiść jest lepsza od apatii i depresji, ale kiedy zmienia się w żądzę mordu, robi się mniej… korzystnie. Z typowo kobiecą logiką Marin Machado ma pretensje nie do męża, który złamał obietnice małżeńskie, ale do McKenzie Li, która nie miała przecież wobec niej żadnych zobowiązań, nie miała moralnego obowiązku lojalności, wierności itp.

Wciągająca fabuła, całkiem nieźle kumulowane napięcie, zagadka, którą chce się poznać, rozwikłać, ale też czasami irytujące, bo niezrozumiałe, zachowania i postawy bohaterów. Ale jest możliwe, że czytelniczki tego nie zauważą, że dla kobiet nie będzie to żadnym wyzwaniem. W każdym razie dobra zabawa – polecam. Facetom też i mimo wszystko.

Opinię o tej książce publikuję też w innych miejscach.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 425
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: koczowniczka 21.11.2020 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczyna się od porwania c... | Meszuge
„Marin, co dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe, nie powiedziała mężowi, że wynajęła horrendalnie drogą detektywkę (...)”.

A dla mnie nie jest to niezrozumiałe, bo skąd Marin mogła mieć pewność, że mąż nie miał nic wspólnego z porwaniem dziecka?

„Tego, że jej postawa jest mocno nie w porządku wobec Dereka (ostatni seks kilkanaście miesięcy temu), jakoś nie dostrzega”.

A czy Derek jest w porządku, skoro domaga się seksu od kobiety, której zaginęło dziecko? Książki nie czytałam, odnoszę się tylko do tego, co napisałeś w recenzji. :)
Użytkownik: Meszuge 21.11.2020 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: „Marin, co dla mnie jest ... | koczowniczka
To dla mnie zrozumiałe - kobity i mężczyźni inaczej odbierają pewne treści, przyjmują odmienne postawy w określonych sytuacjach, reagują inaczej... Moglibyśmy ciągnąć tę dyskusję dalej, ja bym spytał, ile lat musi mąż czekać z seksem w tej sytuacji, ale... to przecież nie ma sensu. Natomiast faktem jest, że bez względu na płeć autora, powieści bywają kobiece lub męskie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: