Dodany: 17.10.2020 19:58|Autor: Marioosh

Zakurzony misz-masz - tom 3


… i po roku w centrum miasta staje jej pomnik. Wyspa jest już jednak samodzielnie rządzona przez Othe, która okazuje się być coraz gorszą i coraz bardziej znienawidzoną królową. Czarę goryczy wyspiarzy przelewa złożenie bogu Baalowi ofiary z 33 kilkuletnich chłopców w celu ugaszenia wulkanu. Kasta kapłanów przy pomocy ukrywającej się od dziesięciu lat Mścicielki wykorzystuje niezadowolenie tłumu, obala Othe z tronu i sama przejmuje władzę; wkrótce jednak wyspa zapada się w odmętach Oceanu Indyjskiego. Henrykowi wraz z rodziną udaje się uniknąć śmierci, gdyż do wyspy na chwilę katastrofą dopływa szalupa z angielskimi marynarzami, którzy zabierają go do Polski, odrodzonej po I wojnie światowej ojczyzny.

„Wyspa nieznana” to jeden wielki misz-masz; mamy tu historię, romans, nieskrępowany seks, spiski, intrygi, morderstwa, wojnę, pogańskie wierzenia i nawet odrobinę horroru. Wszystko składa się na klasyczną polską powieść popularną z lat dwudziestych: króluje tu kicz, tandeta, egzaltacja i skrajne emocje. Pierwszy tom powieści jest w tej trylogii najlepszy: intryga jest ciekawie zarysowana, jest logiczna i sensowna, choć czarno-biała i chwilami schematyczna, niczym w dowcipie o szlachetnym Polaku i złych Niemcach. Drugi tom jest naturalną konsekwencją pierwszego, jest to niejako jego ciąg dalszy i niemal wszystkie wątki zostają tu zamknięte; za to tom trzeci jest po prostu bez sensu i został napisany chyba tylko siłą rozpędu. Z trzeciego tomu nic nie wynika: jest głupio i bezproduktywnie krwawo, większość wątków jest ciągnięta na siłę i naprawdę nic by się nie stało, gdyby cała „Wyspa nieznana” ograniczyła się tylko do dwóch tomów.

Generalnie jest to jednak książka pokazująca, jak wyglądała czysto rozrywkowa literatura międzywojenna: trochę przygody, trochę krwi, trochę trupów, trochę seksu i trochę zdrad – a na końcu angielski marynarz opowiada szlachetnemu Polakowi „jak cudownym zrządzeniem losu runęła potęga trzech olbrzymich państw zaborczych, jak powstało szereg nowych państw tzw. sukcesyjnych, a między nimi najpotężniejsze... Polska”*. Mówiąc krótko: dziś jest to lektura chyba tylko dla znawców polskiej literatury albo dla filologów piszących doktorat na temat: „Polska międzywojenna literatura popularna”; innych czytelników ta mocno zakurzona i zwietrzała ramotka albo rozśmieszy, albo zniesmaczy, albo pozostawi obojętnymi.

*Antoni Marczyński, „Królowa Othe”, Oficyna Filmowa „Galicja”, 1992, str. 194.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 152
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: