Dodany: 14.10.2020 18:30|Autor: Meszuge

Niepolski katolicyzm, obce Polakom postawy


Spore zaskoczenie: jak niewiele można znaleźć informacji o książce w polskojęzycznym internecie (jakieś archiwalne aukcje na Allegro, księgarnia Tezeusz), bo o autorze to już chyba w ogóle nic. Zrozumiałem, czemu tak jest, kiedy przeczytałem tekst na okładce wydania polskiego, a w nim, że jest to pozycja dla tych, którzy z racji swoich funkcji w Kościele zajmują się kształtowaniem wiary dojrzałych, dorosłych ludzi o nadal niedojrzałej wierze. Czy w kraju, w którym w ciągu kilku ostatnich lat wybudowano 12 nowych szpitali i 1470 nowych kościołów, ktokolwiek w KK zainteresowany jest zmianą infantylnej wiary dorosłych, często starszych ludzi? A po co? Zauważyłem też, że tytuł francuskiego oryginału jest prostszy niż polski, „Une foi d'adulte” – wiara dorosłych.

Książka składa się z kilku części. W pierwszej, nawet dość obszernej, Paul-André Giguère stara się wyjaśnić, jak rozumie pojęcie „człowiek dorosły, dojrzały”.

„Okres dojrzałości zazwyczaj charakteryzuje się stałością psychiczną. Człowiek uwił już swoje gniazdo. Posiada swój pogląd i system wartości, własną wizję świata jak też zespół czynników pozwalających mu na ocenę ludzi i rzeczy oraz na właściwe, stabilne zachowywanie się” [1].

Kiedy można mówić o dojrzałych ludziach? Jakie są składowe tej dojrzałości?

„Składają się na nie: samodzielność, doświadczenie, znaczenie roli i funkcji społecznej oraz stosunek do czasu” [2].

Zapewne już w tym momencie miałbym ochotę dyskutować z autorem, ale on i tu, i wiele razy jeszcze podkreśla, że chodzi mu o ludzi Zachodu, stosunki społeczne, mentalność, przekonania itd. itd., typowe i charakterystyczne dla świata i obywateli Zachodu. Nie wyjaśnia, czemu jego rozważania nie dotyczą Wschodu albo nie są uniwersalne. Może po prostu dlatego, że Wschodu nie znał lub nie rozumiał.

Intrygujące wydało mi się rozróżnienie odmiennych typów światopoglądów u ludzi dorosłych (światopogląd intuicyjny, globalny, strukturalny) – brzmi to poważnie, ale sprowadza się do zasadniczej różnicy: jedni ludzie mają ugruntowane poglądy i chętnie przyjmują nowe informacje, bo może się okazać, że będą one ważne i zmuszą ich do zmiany przekonań, i drudzy, dorośli ludzie o ugruntowanych przekonaniach, którzy wkładają wiele wysiłku, by nie dowiedzieć się niczego, co mogłoby zmusić ich do weryfikacji tych własnych przekonań. Zainteresowało mnie to głównie dlatego, że z takimi postawami stykam się w swoim środowisku – ja jestem facetem typu pierwszego i nijak nie potrafię zrozumieć postawy numer dwa. Wyszło to w związku z naszymi różnymi przekonaniami politycznymi, a właściwie to ich przekonaniami, dotyczącymi pewnej partii politycznej, którą traktują bardzo podobnie jak religię.
Kwestie polityczne to tylko moja dygresja, ale okazuje się, co było do przewidzenia, że te różne typy światopoglądu mają także znaczący wpływ na dojrzałą/niedojrzałą wiarę.

Janusz Majcherek, filozof, socjolog kultury, profesor nauk humanistycznych, stwierdził, że ateiści na ogół lepiej wiedzą, w co nie wierzą, niż wierzący, w co wierzą. Jeśli człowiek nie wie w sumie, w co wierzy, trudno raczej jego wiarę nazwać dojrzałą.

„Aktualna formuła wiary Kościoła w Trójcę św. lub w boskość Chrystusa datuje się dopiero od przełomu czwartego i piątego wieku, a ostateczne ustalenie liczby sakramentów na siedem miało miejsce w Średniowieczu”[3].

Wiedziałeś/wiedziałaś o tym, że Jezus nie był Bogiem przez kilkaset pierwszych lat chrześcijaństwa? Że ktoś to wymyślił i zatwierdził tak późno? A jeśli ktoś ma możliwość decydowania, kto jest Bogiem, a kto nie, to czyja władza jest większa, jego, czy może tego nowo zatwierdzonego Boga?

Podczas definiowania pojęć: dojrzałość, dorosłość, wiara, duchowość, autor używa innych pojęć, które też wymagają omówienia, wyjaśnienia, interpretacji. Te z kolei zawierają określenia, które… Przez pierwszych kilkadziesiąt stron irytowało mnie takie podejście, ale w końcu zrozumiałem, że właśnie o to chodzi, że pod koniec nie będzie żadnego powalającego na kolana odkrycia, czytelnik nie dowie się wreszcie, „kto zabił”, że cała wartość tej książki polega właśnie na dyskusji wewnętrznej, jaką czytelnik toczy z propozycjami autora. A tak! Bo zwykle są to tylko propozycje, podpowiedzi, wskazówki, a nie jakaś jedynie słuszna racja i prawda.
O ile coś takiego istnieje, to pozycję tę zaliczyłbym do literatury polemicznej. Poza tym – ciekawa i wciągająca momentami, choć trudna.

[1] Paul-André Giguère, „Dorosły człowiek dojrzała wiara”, przeł. Alicja Ratajczyk, wyd. Wydawnictwo M, 1998, s. 12.
[2] Tamże, s. 19.
[3] Tamże, s. 33.

Opinię opublikuję zapewne w innych jeszcze miejscach.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 976
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 15.10.2020 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Spore zaskoczenie: jak ni... | Meszuge
"Janusz Majcherek, filozof, socjolog kultury, profesor nauk humanistycznych, stwierdził, że ateiści na ogół lepiej wiedzą, w co nie wierzą, niż wierzący, w co wierzą. Jeśli człowiek nie wie w sumie, w co wierzy, trudno raczej jego wiarę nazwać dojrzałą.

„Aktualna formuła wiary Kościoła w Trójcę św. lub w boskość Chrystusa datuje się dopiero od przełomu czwartego i piątego wieku, a ostateczne ustalenie liczby sakramentów na siedem miało miejsce w Średniowieczu”[3].

Wiedziałeś/wiedziałaś o tym, że Jezus nie był Bogiem przez kilkaset pierwszych lat chrześcijaństwa? Że ktoś to wymyślił i zatwierdził tak późno? A jeśli ktoś ma możliwość decydowania, kto jest Bogiem, a kto nie, to czyja władza jest większa, jego, czy może tego nowo zatwierdzonego Boga? "

Wybacz, ale albo autor wprowadził Cię w błąd, albo on sam nie rozumie teologii katolickiej.

To, że dogmat został sformułowany oficjalnie w IV czy V wieku nie oznacza, że wcześniej taka nie była wiara Kościoła. Podobnie jest przecież z dogmatem o Niepokalanym Poczęciu NMP, który został wprowadzony w 1854r., ale przekonanie o tym, że matka Jezusa była wyjęta spod powszechnego panowania grzechu pierworodnego – ze względu na świętość jej syna Chrystusa – istniało od pierwszych wieków Kościoła. To jest właśnie klasyka ateistycznej mitologii, przez którą ateistom wydaje się, że lepiej znają katolicyzm niż katolicy.

Jestem ciekaw zresztą, czy istotnie Majcherek ma jakieś socjologiczne badania, czy tylko anegdotycznie zna więcej ateistów znających katolicką dogmatykę niż katolików sprawnie poruszających się w kwestiach katechizmowych? Ja wiem, że czasami występują (niemniej bardzo rzadko, przynajmniej jeżeli mówimy o średniej, a nie zestawiamy ateistę religioznawcę z babcią co odmawia różaniec), ale skoro ktoś jest profesorem socjologii, to zakładam, że stwierdzenie, że "x na ogół bardziej y niż z" buduje na jakiejś innej postawie niż własne doświadczenia. W tym przypadku tą podstawą jest prawdopodobnie ateistyczna mitologia, od której na kilometr wali grzechem pychy. Z dyskusji z ateistami domniemywam, że wiedzę na ten temat zazwyczaj nie czerpią ze źródeł, tylko z ateistycznych opracowań i nie wybijają się ponad to, co mi wiadome. Znam za to tabuny katolików, którzy mają znacznie większą wiedzę w tym zakresie niż ja.

Mam też pewną znajomość tak grup formacyjnych dla dorosłych katolików czy katechumenów, jak i rynku książki katolickiej, na której istnieje mnóstwo wybitnych i pozwalających na pogłębianie dojrzałej wiary pozycji.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 16.10.2020 07:57 napisał(a):
Odpowiedź na: "Janusz Majcherek, filozo... | LouriOpiekun BiblioNETki
Jeszcze a propos "Jezus nie był Bogiem" - dogmaty zostały ogłoszone później, ale Jezus został wydany Rzymianom głównie dlatego że "czynił siebie równym Bogu". My nie rozumiemy do końca znaczenia sformułowań jakimi On się posługiwał, bo nie będąc Żydami nie znamy tradycji ustnych judaizmu; jednak jak słusznie zauważają naukowcy, czy bibliści, to co Jezus mówił sam o sobie pokrywa się z tym z czym judaizm identyfikuje Boga.

A może autor jest Świadkiem Jehowy? Polecam tekst: www.apologetyka.info/swiadkowie-jehowy/w-obronie-wiary/2-bostwo-chrystusa,183.htm
Użytkownik: Meszuge 16.10.2020 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze a propos "Jezus n... | LouriOpiekun BiblioNETki
Autor jest dyrektorem Instytutu Duszpasterskiego przy Kolegium Dominikańskim w Montrealu.
Użytkownik: Meszuge 16.10.2020 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "Janusz Majcherek, filozo... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dlatego też nazwałem to "niepolskim katolicyzmem". Przekonania katolików zza oceanu wyraźnie różnią się od naszych.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 19.10.2020 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego też nazwałem to "... | Meszuge
Nie do końca rozumiem - czy możliwa jest tylko dychotomia: "zza oceanu" - "polski katolicyzm"? W moim komentarzu nie ująłem jakiejś lokalnej wykładni, tylko magisterium Kościoła Katolickiego. Co prawda dopuszczam możliwość, że autor za oceanem mocno sprotestanciał i stosuje choćby zasadę "sola scriptura", ale to raczej on w takim razie nie rozumie katolickiej teologii i Tradycji.
Użytkownik: Meszuge 20.10.2020 08:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie do końca rozumiem - c... | LouriOpiekun BiblioNETki
Określenia "niechrześcijański polski katolicyzm" nie ja wymyśliłem. A że "nasza" wersja mocno różni się od niemieckiej i holenderskiej, to wiem. Dzięki obserwacji. Innych, zwłaszcza zaoceanicznych, nie znam.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.10.2020 08:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Określenia "niechrześcija... | Meszuge
Nie wiem, nie znałem go wcześniej. I chyba się nie rozumiemy do końca - po prostu to:

"Wiedziałeś/wiedziałaś o tym, że Jezus nie był Bogiem przez kilkaset pierwszych lat chrześcijaństwa? Że ktoś to wymyślił i zatwierdził tak późno? A jeśli ktoś ma możliwość decydowania, kto jest Bogiem, a kto nie, to czyja władza jest większa, jego, czy może tego nowo zatwierdzonego Boga?"

ukazuje raczej błędne przekonania ateistów czy nie-katolików nt. przekonań katolików, i to wcale nie konkretnie polskich. Wyjaśniłem to już we wcześniejszych komentarzach.
Użytkownik: Raptusiewicz 16.10.2020 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: "Janusz Majcherek, filozo... | LouriOpiekun BiblioNETki
Co do większej wiedzy ateistów niż wierzących na temat religii, to są takie badania:
http://www.latimes.com/archives/la-xpm-2010-sep-28-la-na-religion-survey-20100928-story.html
I nie dziwią mnie ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: