Użytkownik: Louri 07.10.2020 07:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie! Jestem nową uży... | Mist Dragon Lance także czytałem, ale to gdzieś na początku liceum, gdy moja miłość do książek była już mocno ukonstytuowana :)

Szczerze, to chyba od samego początku, gdy pamiętam coś, uwielbiałem książki - pamiętam na pewno, jak ojciec czytywał mi "Podróże Gulliwera" - niewiele z tego rozumiałem, miałem ze 4 lata, ale było to dla mnie bardzo ważne i ciekawe. Ponieważ rodzice nie czytali mi tyle, ile bym chciał, to sam zacząłem się dopytywać o literki i mniej więcej w wieku 5 lat umiałem już sam czytać - były to przeważnie książeczki z serii "Poczytaj mi mamo", ale też i parę innych. Za najważniejsze z dzieciństwa (do dziś czytuję dzieciom te, które mam) uważam:

Wujku Walterze, kup mi krokodyla! (Rodrian Fred)
Podróż Pana Smoka (Torbus Andrzej Krzysztof)
W piaskach pustyni (Sładkow Nikołaj)
Opowiadania o wesołych bliźniętach (Niit Ellen)
Baśń o stalowym jeżu (Brzechwa Jan (właśc. Lesman Jan Wiktor))
Raz zajączek miał przygodę (Totzke-Israel Renate)
Agnieszka opowiada bajkę (Papuzińska Joanna)
Gdy zapadnie noc (Kubiak Tadeusz)

co zabawne, uwielbiałem też jeszcze w przedszkolu przeglądać Mała encyklopedia zdrowia (< praca zbiorowa / wielu autorów >), ale z medycyną nie mam nic wspólnego dziś ;)

Użytkownik: dot59 07.10.2020 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie! Jestem nową uży... | Mist Witaj i czuj się tu jak w domu! Ja też raz wpadłam poprzeglądać - zostałam, jak dotąd, na 15 lat, a mam nadzieję, że ta liczba przynajmniej się podwoi :-).
Ja zaczęłam może trochę nietypowo, bo od "Przekroju". Nauczyłam się czytać mając 4 lata, przy pomocy babci i klocków z literkami, a ponieważ na ostatniej stronie "Przekroju" były krótkie i zabawne tekściki, to sobie na nich ćwiczyłam czytanie, niekoniecznie jeszcze ze zrozumieniem :-).
Co potem było pierwsze, nie bardzo pamiętam, ale na pewno coś z klasyki dla dzieci: może Lokomotywa i inne wesołe wierszyki dla dzieci (Tuwim Julian), może Brzechwa dzieciom (Brzechwa Jan (właśc. Lesman Jan Wiktor))
albo Pchła Szachrajka (Brzechwa Jan (właśc. Lesman Jan Wiktor)), może Na jagody (Konopnicka Maria), na pewno także książeczki z serii Poczytaj Mi Mamo, wówczas wydawane w formacie zeszytu nutowego, oraz historyjki obrazkowe Przygody Koziołka Matołka i Przygody małpki Fiki Miki.
To wszystko na pewno jeszcze przed pójściem do szkoły, a potem zapisałam się już do biblioteki i pożerałam książki na tony, co zostało mi do dziś. :-).

Użytkownik: Artola 07.10.2020 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie! Jestem nową uży... | Mist Książki kocham chyba od urodzenia. Najwcześniejsze wspomnienia to czytana przez babcię klasyka: Andersen, Brzechwa, seria Poczytaj mi mamo, książki rosyjskich autorów, z których pamiętam jak przez mgłę zwłaszcza okładki i piękne ilustracje :) Czytać nauczyłam się bardzo wcześnie, ale nie pamiętam, co na początku sama poczytywałam. Pewnie cienkie książeczki z własnej półeczki. Pierwszą poważną, samodzielnie przeczytaną książką były Dzieci z Bullerbyn (Lindgren Astrid). Kocham je do dziś! I do dziś pamiętam swój zachwyt sprzed wielu lat! Od tego czasu pochłaniałam już książki z biblioteki szkolnej :)

Użytkownik: w_tajemnicza16 07.10.2020 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Witajcie! Jestem nową uży... | Mist Dla mnie jest to seria Agnieszki Stelmaszyk pod tytułem ,,Kroniki Archeo" czytałam ją z zapałem, gdy byłam młodsza :D