cytat z książki
"Bracia Aszkenazy", najwybitniejsza bez wątpienia powieść w dorobku Izraela Joszuy Singera, to pierwszy utwór napisany przez niego w Ameryce po wyjeździe z Polski z końcem 1933 roku. Podejmując w nim polski temat, dokonywał więc autor swoistego obrachunku ze światem, który pożegnał, a finałowa scena - obraz Żydów opuszczających Łódź w nadziei zbudowania nowego domu w Palestynie, Argentynie czy za Oceanem - ma w pewnym sensie charakter autobiograficzny. [1]
Niewiele dowiadujemy się zatem o prapoczątkach Aszkenazych, rodziny noszącej nazwisko symboliczne, bo odnoszące się do całego wschodnioeuropejskiego Żydostwa. Jej protoplastę, Abrahama, łódzkiego kupca, poznajemy bliżej już po klęsce powstania styczniowego, kiedy na świat przychodzą jego bliźniaczy synowie: Symche Meir i Jakow Bunem. Na nich skupia się uwaga autora. Rywalizacja braci walczących ze sobą zawzięcie o względy rodziców, akceptację rówieśników, miłość kobiety, pieniądze, władzę stanie się też motorem powieściowej akcji. W tych zmaganiach o pierwszeństwo tli się, co łatwo zauważyć, ślad mitu: Kain i Abel, Ezaw i Jakub... Pogodzenie i porozumienie Aszkenazych nadejdą późno, tuż przed śmiercią obu i przed ostatecznym upadkiem potęgi rodu, którą zbudowali pragnąc się nawzajem pokonać.
Na głównego bohatera wyrasta z czasem starszy, ambitniejszy, bez skrupułów dążący do panowania w Łodzi Symche-Maks; losy Jakowa zaś pojawiają się w tle opowieści. Historia Symche Meira, chasydzkiego młodzieńca i uzdolnionego talmudysty, który dzięki uporowi, pracy i talentom prawdziwego Lodzermenscha zdobywa nie kwestionowaną pozycje "króla manufaktury", to - na dobrą sprawę - Bildungsroman. To historia realizacji chłopięcego marzenia o panowaniu w Łodzi, o "wzięciu miasta szturmem", o szybkim społecznym awansie. Symche, "mały niepokaźny człowieczek", zdobywa bogactwo i społeczny prestiż dzięki niepospolitej woli, pracy, energii, sile i przebiegłości. Losy bohatera układają się w znany dobrze wzór straconych złudzeń: wędrówka po majątek i potęgę prowadzi nieuchronnie ku rozczarowaniu i klęsce. Przedśmiertna lektura "Księgi Hioba" rzuca symboliczny cień na całość życiowych doświadczeń Maksa i filozoficzny sens powieści. [2]
Jest to w pierwszym rzędzie rytm historii miasta. Powieść została ujęta w mocną "łódzką klamrę". Rozpoczyna się obrazem ciągnących do Polski niemieckich tkaczy, którzy po wojnach napoleońskich uruchomią w małej osadzie pierwsze warsztaty, kończy natomiast przedstawieniem upadku stolicy przemysłu włókienniczego, która po wojennych zniszczeniach i odcięciu od rosyjskich rynków zbytu, decydujących o jej prospericie, walczy o przetrwanie na początku lat dwudziestych naszego wieku. Wraz z miastem rośnie dom Aszkenazych. Razem z nim upada. Łódź to pełnoprawny - niekiedy personifikowany - bohater powieści, nazywanej przez krytykę "podwójną historią rodziny i miasta". Literacka opowieść mocno zakorzeniona jest w demograficznych i historycznych faktach, a dla dziejów narodzin i zmierzchu potęgi rodu Aszkenazych nietrudno odnaleźć paralele w rzeczywistych losach domów łódzkiej plutokracji.
Rzecz jasna, wątek łódzki to tylko pasmo znacznie szerszego historycznego splotu, w którym znalazły się na przykład powstanie styczniowe, wojna japońsko-rosyjska, rewolucja 1905 roku. Podobnie jak w innych powieściach także w "Braciach Aszkenazych" podejmuje Singer centralny dla siebie temat I wojny światowej i rosyjskiej rewolucji, doświadczeń kluczowych dla duchowego dojrzewania jego generacji. [3]
Ma też bez wątpienia Singer ambicje stworzenia - jak Reymont - rozległej socjalnej panoramy, pokazania przekroju społecznego Łodzi od pałaców jej milionerów po zło i nędzę Bałut, od świata łódzkich królewiąt po niziny, gdzie rodzi się rewolucyjny bunt.
Jego Łódź jednak - inaczej niż u Reymonta, który powieść swą oparł na pomyśle związku trzech łódzkich braci: Polaka, Niemca, Żyda - to miasto dwu braci łódzkich, dwóch Aszkenazych: miasto żydowskie. Pojawiające się w powieści postaci Polaków, Niemców, Rosjan wyraźnie schodzą na dalszy plan, a w dodatku grzeszą niekiedy stereotypowością, tak krytykowaną przez Singera w "Ziemi obiecanej". Odniesieni więc do tła polskiej literatury, oferują "Bracia Aszkenazy" inną optykę spraw nieobcych wcale polskiemu czytelnikowi. [4]
---
[1] Eugenia Prokop-Janiec, "Wstęp", w: Izrael Joszua Singer, "Bracia Aszkenazy", przeł. Maria Krych, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1998, s. 7.
[2] Tamże, s. 9-10.
[3] Tamże, s. 12.
[4] Tamże, s. 15-16.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.