Dodany: 29.09.2020 18:49|Autor: Asienkas
Niekochane serduszko
Czy kojarzycie Królową Kier? Czarny charakter z "Alicji w Krainie Czarów", postrach świata wymyślonego przez Lewisa Carrolla? Cała Kraina Czarów drżała, aby nie padły słowa "ściąć im głowy". Czy Królowa Kier była zawsze taka bezduszna i okrutna? Zapraszam was do zapoznania się z literacką wariacją na temat tej postaci, napisaną przez Elisę Puricelli Guerra.
Fabuła
Trzynastoletnia Przyszła Królowa czuje się więźniem w pałacu. Wszyscy jej mówią, jak ma się zachowywać, ubierać, co przystoi damie, a co nie. Cały czas jest obserwowana, oceniana, krytykowana. Niedługo ma objąć tron, ale jest to ostatnia rzecz, o jakiej marzy. Próbuje znaleźć sposób, aby odmienić swoje przeznaczenie. W ręce Przyszłej Królowej wpada książka o Czasie. Dziewczynka ma plan. Odnajdzie Czas i przekona go, żeby się zatrzymał. Dzięki temu nigdy nie obejmie tronu.
Przygoda i...
Poza elementem przygody książka niesie wiele wartości. Przyszła Królowa, opuszczając złotą klatkę, będzie musiała poznać i zrozumieć życie poza pałacem, które dla niej jest kompletną egzotyką. Pozna siłę przyjaźni i współpracy. Wiele nauczy się od swoich przyszłych poddanych.
Dla mnie jednak najważniejsze jest przesłanie, które niesie rodzicom. "Ucieczka z Krainy Czarów" to piękna orędowniczka rodzicielstwa bliskości (które nie powinno być mylone z bezstresowym wychowaniem). Głowna bohaterka jest - może przerysowanym, ale dlatego tym bardziej wyraźnym - przykładem, do czego prowadzi niezaspokojona potrzeba miłości. Dlatego tych, którzy zdecydują się obdarować swoje dzieci tą książką, wyjątkowo zachęcam do wspólnego czytania. Gwarantuję, że da obu stronom do myślenia.
"Kot się uśmiechnął. - Twój preceptor ma rację, szczypiorku. - Uśmiech Kota powiększył się a jego puchate ciałko zaczęło znikać. Po chwili zostały tylko zęby ułożone w kształt półksiężyca. - Czasem w książkach piszą same bzdury. -Zęby błysnęły. - Zapamiętaj jedną rzecz, cukiereczku. Dobrze ją zapamiętaj, bo jest ważna: masz wybór. Zawsze masz wybór. Każdy jest wolny, wszystko zależy od ciebie, wszystko jest w twoich rękach..."[1].
Ile Carrolla w "Ucieczce z Krainy Czarów"?
Muszę przyznać, że autorce udało się zachować klimat znany z "Alicji w Krainie Czarów". To słodkie szaleństwo i upatrywanie sensu w nonsensie. Skomplikowane rytuały i sztywna etykieta na dworze (pamiętacie rozgrywki w krokieta?), przedziwne stworzenia (np. znani z pierwowzoru Kot z Cheshire lub Dziaberłak), fantastyczne imiona (Różanna, Ogórecznik, Słodkogorzka) oraz dynamiczne tło, to wszystko wprowadza nas w niepowtarzalny klimat Krainy Czarów.
Podsumowanie
Jestem wielką fanką "Alicji w Krainie Czarów" i takich szalonych światów w ogóle. Uwielbiam w nich brak zasad i nieprzewidywalność. Zjedzenie malutkiej jagódki może być zaczątkiem zwariowanego ciągu wydarzeń.
"Ucieczkę z Krainy Czarów" mogą śmiało czytać zarówno fani "Alicji..." jak i ci, którzy nie znają książki Lewisa Carrolla. Miłośnicy pierwowzoru będą mogli powrócić do tej wspaniałej Krainy, a każdy bez wyjątku zazna przygody. Jeżeli zdecydujecie się tam wyruszyć, musicie pamiętać, że w Krainie Czarów nie wszystko jest takie, jakie się wydaje.
[1] Elisa Puricelli Guerra, "Ucieczka z Krainy Czarów: Prawdziwa historia Królowej Kier", przeł. Monika Motkowicz, wyd. Akapit Press, Łódź 2018, s. 65.
[Recenzja była wcześniej publikowana na innym portalu czytelniczym/stronie księgarni internetowej/blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.