Dodany: 08.09.2020 22:09|Autor: Asienkas

Piękno prosto z natury


Recenzja oficjalna PWN

Recenzent : Asia Czytasia

Temat kosmetyków naturalnych zainteresował mnie po przeczytaniu książki... o śmieciach. W publikacji „Zero waste: 101 sposobów na życie w zgodzie z naturą” Kathryn Kellog zachęca, w miarę możliwości, do „wytwarzania” własnych kosmetyków oraz ograniczenia kupowania, a co za tym idzie, redukcji domowych odpadków. Najbardziej zafascynowało mnie w tym fragmencie to, jak małym kosztem można wykonać pełnowartościowy kosmetyk. Wystarczy trochę wiedzy o właściwościach danego produktu i chęci. Z tymi drugimi jest różnie. Mój entuzjazm mógł wygasnąć równie szybko, jak się rozpalił, ale dosłownie dzień po skończeniu czytania książki Kathryn Kellog wpadł mi w ręce poradnik Wiktorii Muchy o kosmetykach naturalnych właśnie.

Kim jest autorka?
To kobieta z branży kosmetycznej. Swoją pasję do natury, ziół i roślin leczniczych przekształciła w biznes. Ukończyła studnia na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, a po nich udało jej się założyć sklep, gdzie sprzedaje wytwarzane przez siebie kosmetyki. Czytając opinie zadowolonych klientów mam wrażenie, że jest dobra w tym co robi.
Uprzedzając zarzuty, że książka jest reklamą: pewnie trochę tak, jakoś sprzedać się trzeba, ale nie jest ona nachalna. Autorka nie bombarduje nas nazwą swojego sklepu, nie zaprasza. Jeżeli ktoś nie chce, nie musi zerkać na okładkę, nie musi googlować nazwiska Wiktorii Muchy, może posłuchać jej wskazówek i działać samodzielnie.

Treść
Właśnie do samodzielnego tworzenia autorka nas zachęca. W książce „Kosmetyki naturalne dla Ciebie” znajdziemy gotowe receptury, ale to jest dopiero początek zabawy. Mucha bardzo dużo miejsca poświęca na opisanie konkretnych składników – jakie mają właściwości, dla jakiej cery są dedykowane, w jakich problemach mogą pomóc itp. Cel jest taki, aby każdy czytelnik znalazł rozwiązania dopasowane do jego potrzeb.

Wygląda to mniej więcej tak, że rozdział („Mydła”, „Olejki pielęgnacyjne”, „Hydrolaty”, „Maseczki do twarzy”, „Peelingi”, „Inne kosmetyki naturalne”) zaczyna się od krótkiego wprowadzenia teoretycznego, potem dostajemy przepisy na wykonanie własnego produktu, a po każdym z nich, dodatkowo, opis poszczególnych składników.

Czy wykonanie własnego kosmetyku jest proste?
Wygląda na to, że tak. Co prawda zrobienie mydła przypominało mi zabawę w małego chemika, ale większość przepisów jest opisana w kilku linijkach, co raczej nie świadczy o wysokim stopniu trudności. Jeżeli miałabym wskazać coś, co mnie szczególnie zainteresowało, to byłaby to maseczka do dłoni z 3 składników: płatki owsiane + żel aloesowy + miód. Jestem ciekawa, jak to połączenie sprawdzi się w zimowe dni.

Zdjęcia
Muszę koniecznie wspomnieć o zdjęciach wykonanych przez Kingę Pastuszczak. Są one wspaniałą ozdobą książki. Sfotografowane zostały zarówno kosmetyki, jak i surowce do ich wytwarzania. Żywe kolory ziemi, dużo brązów, zieli, żółci, pomarańczy, i przepiękne kompozycje. Aż chce się takimi rzeczami otaczać, aż człowiek dostaje dobrą energię do działania.

Podsumowanie
Jesteśmy przyzwyczajone do wygody. Po co mamy „kręcić” własny krem, jeżeli wystarczy spacer do pobliskiej drogerii lub kilka kliknięć w aplikacji i już. Więc po co robić kosmetyki samemu? Po to, żeby wiedzieć, czym „obkładamy” naszą skórę. Jeżeli dowiemy się, jak co działa oraz jak łączyć i przetwarzać surowce, aby wycisnąć z nich to co najlepsze, będziemy mogły znaleźć idealne rozwiązania dla naszej skóry, a dzięki temu będziemy jeszcze piękniejsze.

Ocena recenzenta: 5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 398
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: