Dodany: 05.09.2020 00:50|Autor: agraaafka

Zamiast bomby, gorzki niewypał


To miał być najszczęśliwszy dzień w życiu Niny, ale stało się inaczej. Do ołtarza nie dociera pan młody, a chwilę później po opuszczeniu kościoła Nina cudem uchodzi z życiem. W kościele właśnie wybuchła bomba, która najprawdopodobniej była przeznaczona dla niej i jej przyszłego męża. Niestety, okazuje się, że to nie koniec prób zamachu na życie Niny..
Wiele okoliczności wskazuje, że tak naprawdę to Nina jest gorącym celem mordercy, ale kobieta nie ma najmniejszego pojęcia, komu zalazła za skórę na tyle, żeby mógł życzyć jej rychłej śmierci.

Za dochodzenie w śledztwie odpowiada Sam, detektyw policyjny, który został wezwany na miejsce wybuchu bomby w kościele. W toku kolejnych działań okazuje się, że zamachy bombowe mają związek ze znanym Samowi kryminalistą z przeszłości; schemat konstrukcji każdej bomby jest inny, acz na miarę owego mężczyzny, który był w tym fachowcem, a wedle akt sprawy nie żyje. Rzeczywistość okazuje się zaskakująca dla funkcjonariuszy policji. Zamachowiec potrafi spowodować eksplozję na różne sposoby, umie zróżnicować działania mechanizmu w zależności od sytuacji i to czyni go niebezpiecznym.

Sam to mężczyzna zdystansowany, ale i zaangażowany, profesjonalnie podchodzi do kolejnych czynności w swojej pracy. Niemniej nie spodziewałby się, że po wymianie kilku słów ze zrozpaczoną panną młodą złapie z nią nić porozumienia, a uczucie lada moment zacznie kiełkować i, co gorsza dla niego, zacznie być odwzajemniane..

Akcja kryminału toczy się wokół poszukiwania zamachowca, deptania mu po piętach i próby jego uchwycenia. Nina wraz z Samem zastanawiają się nad głównym motywem zbrodniarza, który popycha go do tak spektakularnych aktów zbrodni. W międzyczasie między tymi dwojga nawiązuje się coś więcej aniżeli służbowa relacja pomiędzy policjantem a ofiarą. Niestety, tutaj Sam jest zdystansowany, nie chce przekraczać swoich kompetencji, ale z czasem okazuje się, że jednak uczucia biorą górę, a on traci rezon i koncentrację nad wykonywanym zadaniem. Sama Nina, która chwilę temu została niezamężną, nieśmiało i niepewnie skłania się uczuciowo w stronę detektywa.

Kryminał oceniam naprawdę przeciętnie. O ile wątek budowania akcji pościgu i odkrywania kolejnych kart przez zamachowca mógłby być w miarę wciągający, o tyle w moim osądzie już motyw przewodni sprawcy zepsuł wszystko. Ludzie mają różne pobudki i jest to zrozumiałe, ale ogólnie, mimo całej akcji, tworzenia nastroju i napięcia sprzyjającego rozwikłaniu zagadki zarówno przez detektywa, jak i zdezorientowaną i Bogu ducha winną Ninę, również przez Czytelnika, kryminał stracił na wartości i stał się mniej interesujący. Zamachowiec jako osoba został słabo nakreślony, autor skupił się bardziej na budowaniu nici relacji między Samem a Niną. Akcja nagle nabrała tempa, jakby w szybkim czasie musiała zostać zamknięta, przez co wiele straciła. Wymiana zdań pomiędzy Samem a zamachowcem także nie była przekonująca, taka spłycona i klasyczna, na wzór powielany z wielu lektur kryminalistycznych.

Samą książkę czytało się niezwykle szybko i wartko, z cieniem zainteresowania, do momentu raczej domyślenia się, aniżeli całkowitego uwypuklenia i nazwania motywacji kolejnych zamachów. Wydaje mi się, że Czytelnik spodziewałby się czegoś więcej, bardziej spektakularnego i nawet, powiedzmy szczerze, nawiązując do lektury, "bombowego", a nie na poziomie fajerwerków, a może i nawet zimnych ogni.
Lektura jest wystarczająca na zajęcie popołudnia, ale niestety, niech Czytelnik nie liczy na grom emocjonujących zwrotów akcji czy zaskakujące zakończenie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 269
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: