Dodany: 02.09.2020 09:53|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Trzy kufle piwa dla kamerdynera, jeden dla podkuchennej


Kiedy czytamy literaturę poprzednich wieków – aż do połowy XX stulecia – niejednokrotnie uderza nas, jak wielkie znaczenie w powieściowej rzeczywistości odgrywa służba domowa. Ileż to razy dowiadujemy się, że zubożali bohaterowie nie mogą już płacić kucharce tyle, co dotąd, że wierna niania, która wypiastowała pana domu wraz z jego rodzeństwem, zajmuje się teraz jego dziećmi, że bystra pokojówka czy czujny stary kamerdyner wiedzą o swoich chlebodawcach lub ich gościach coś, co może się przydać inspektorowi policji, prowadzącemu śledztwo… Stosunkowo rzadko mamy jednak możliwość zajrzeć w życie tej grupy społeczeństwa, dzięki której cała reszta mogła funkcjonować, nie zaprzątając sobie głowy niemal żadnymi detalami codzienności.

Autorka „Pod schodami” przybliża nam te realia, opierając swoją opowieść na licznych publikacjach historycznych i wspomnieniach. Jest to oczywiście jedynie wycinek całej prawdy, dotyczący tylko Wielkiej Brytanii i tylko jednej epoki edwardiańskiej, stosunkowo krótkiej, bo obejmującej ledwie pierwsze lata XX wieku (powiedzmy, że do wybuchu I wojny światowej) – niemniej jednak można przyjąć, że w pozostałych krajach cywilizacji zachodniej sprawy miały się dość podobnie, zwłaszcza jeśli chodzi o warunki pracy i zakwaterowania. Maloney dostarcza czytelnikowi sporej porcji konkretów (ile kosztował uniform, który musiała sobie sprawić dziewczyna aspirująca do posady pokojówki? Jaki był roczny zarobek stangreta, lokaja, podkuchennej? Ile piwa przysługiwało personelowi domowemu do codziennych posiłków? Ile godzin trwał jego dzień pracy? Za co można było zostać ukaranym lub zwolnionym?), nie sposób się jednak oprzeć wrażeniu, że w porównaniu na przykład ze „Służącymi do wszystkiego” Joanny Kuciel-Frydryszak jej dzieło przedstawia problem dość skrótowo. Jest to po trosze i wada – bo czytelnik chętny zgłębić temat gruntowniej poczuje po lekturze pewien niedosyt – i zaleta, bo tak lekko i zwięźle napisane opracowanie nada się nawet dla młodszych czytelników.

Chociaż ci mogą zostać tu i ówdzie wprowadzeni w błąd, na przykład informacją, że „niektórzy używali żelazka na dyszę, czyli metalowego żelazka ze specjalnym otworem”[1] (podejrzewam, że oryginalne „box iron” tłumacz przełożył prawidłowo jako „żelazko na duszę”, a gorliwy członek ekipy redaktorsko-korektorskiej, być może zbyt młody, by o takim wynalazku słyszeć, poprawił „duszę” na coś bardziej technicznego), albo zdezorientowani stwierdzeniem, że wysuszone i poskładane sztuki bielizny pościelowej, obrusów itd. „umieszczano w specjalnej prasie do bielizny (…). Było to ciężkie, drewniane ustrojstwo, przypominające wielką prasę do kwiatów”[2]. Ale jak wygląda wielka (albo jakakolwiek) prasa do kwiatów? Niemało lat żyję na tym świecie, a takiego ustrojstwa akurat nie widziałam, ba, nawet o nim nie słyszałam; z początku sądziłam, że może chodzi o urządzenie, przy pomocy którego wyciska się z przepojonych tłuszczem kwiatów olejki eteryczne do wyrobu perfum, ale internetowy research uświadomił mnie, że sprawa ma się prościej: prasa do kwiatów to prosta konstrukcja ze skręcanych śrubami deseczek, między które wkłada się kwiaty przeznaczone do zasuszenia. A ja, jeśli w ogóle miałam ochotę coś zasuszyć, zawsze wkładałam roślinki między kartki książek… Zaś prasa do bielizny, istotnie większa, mogła być prawdziwym dziełem sztuki: znalazłam taki okaz na internetowej ekspozycji Muzeum Narodowego w Kielcach, a skoro mogłam ja, mógł i redaktor wydania, czy polskiego, czy angielskiego, coś podobnego znaleźć i dać przypis z linkiem, żeby czytelnik mógł widzieć, o czym mowa.

Ten brak jednak nie umniejsza wartości poznawczych całej publikacji, która we mnie wzbudziła przede wszystkim chęć do pogrzebania w bazach literatury z domeny publicznej w poszukiwaniu paru cytowanych przez autorkę pozycji.

[1] Alison Maloney, „Pod schodami”, przeł. Krzysztof Cieślik, wyd. Bellona, 2015, s. 98.
[2] Tamże, s. 97.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 256
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: