Dodany: 10.08.2020 18:11|Autor: porcelanka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Wyspa zero
Sokół Jarosław

Godzina zero.


Recenzja oficjalna PWN

Recenzent: Natalia M (porcelanka)

„Ta chwila to Stunde Null, jak mówią Niemcy – godzina zero. Czas zaczyna teraz biegnąć od nowa, a my płyniemy na naszą wyspę zero, gdzie wszystko dopiero się zaczyna”[1].

Maj 1945 roku – wojna właśnie się skończyła, granice dopiero zostaną ustalone. Do Świnoujścia, zwanego jeszcze Swinemünde, zostaje wysłana grupa nowo zwerbowanych polskich milicjantów, którzy mają – wraz z radzieckimi sojusznikami – przejąć od Niemców administrowanie miastem. Świnoujście przedstawia postapokaliptyczny obraz – bieda, głód, przestraszeni mieszkańcy, a obok nich grasujący szabrownicy, przemocą wdzierający się do domów i dopuszczający się kradzieży, gwałtów i zabójstw.

W takiej scenerii rozpoczyna się akcja „Wyspy zero” – kryminalnej powieści historycznej pióra Jarosława Sokoła. Niespodziewanie Swinemünde staje się miejscem zbrodni – nie wojennego terroru, ale morderstwa z premedytacją. Ktoś zabija dotychczasowego niemieckiego burmistrza i porzuca jego okaleczone zwłoki na ulicy jak wyzwanie. Czy to znaczy, że wojna się skończyła – bo to „jeden martwy człowiek. Nie cały stos trupów, ale nareszcie tylko jeden człowiek”[2]?

Zbrodnia od początku przykuwa uwagę Adama Kostrzewy – nowo przyjętego milicjanta, który bacznie strzeże swojej przeszłości i prawdziwej tożsamości. Nie dane mu będzie jednak przeprowadzić zwykłego śledztwa – bo okoliczności temu nie sprzyjają. Rozpoczyna się natomiast gra z nieznanymi i przebiegłymi przeciwnikami. Nie sposób ocenić, kto jest kim, wszyscy dookoła zdają się skrywać tajemnice, sojusznicy okazują się wrogami.

Jarosław Sokół doskonale oddaje duszną, przepełnioną grozą i przemocą atmosferę powojennej zawieruchy miasta, które zostaje oderwane od korzeni. Niemieccy mieszkańcy z triumfatorów stają się pokonanymi, napływająca na ich ziemie ludność pragnie odwetu za lata upokorzeń i prześladowań. „Wyspa zero” to zamknięcie tragicznej historii ludobójstwa i przemocy w kryminalnej opowieści o poszukiwaniu zabójcy. Zagadka zbrodni zdaje się być pretekstem do znacznie szerszych rozważań – nad ludzką naturą, procesami społeczno-historycznymi (przesiedlenia, zmiana granic, wprowadzanie nowego ustroju) oraz wpływem decyzji politycznych na codzienne życie zwykłych ludzi. To także refleksja nad władzą i jej demoralizującym oddziaływaniem, a także jej odbiorem w społeczeństwie. „Jak świat światem ludzie zawsze chcą wierzyć, że car jest dobry, tylko ministrowie źli. Ludzi najlepiej brać za mordę w jedwabnych rękawiczkach. Wtedy nawet tego nie zauważą”[3].

Sokół tworzy poniekąd klasyczną intrygę kryminalną, uwikłaną w sieć powiązań polityczno-historycznych. „Wyspa zero” to ciekawy obraz powojennej Polski, tworzenia się nowej administracji na niemieckich ziemiach i skomplikowanej siatki układów. Sokół wplata w powieść również wątki obozowe, ukazując, jak pobyt w obozie koncentracyjnym wpłynął na psychikę i późniejsze życie postaci. Jego powieść wypełniona jest ciekawymi, w większości negatywnymi, a jednak niejednoznacznymi bohaterami. Podwójna moralność, służalczość wobec władzy, zdolność dostosowania się do nadchodzącego ustroju i ukrywanie nazistowskich poglądów – to tylko niektóre z cech postaci. Z drugiej strony Sokół przedstawia „komunistów” – ludzi delegowanych przez nową władzę do zarządzania Świnoujściem i motywacje nimi kierujące.

„Wyspa zero” to powieść przesycona przemocą, strachem i wizja świata podnoszącego się z gruzów. Proces przemiany Swinemünde w Świnoujście ciekawi nie mniej, niż rozwiązanie zagadki zabójstw i odkrycie przeszłości Kostrzewy.

Ocena recenzenta: 4,5/6

[1] Jarosław Sokół, „Wyspa zero”, wyd. Wydawnictwo Dolnośląskie, 2020, str.25.
[2] Tamże, str. 150.
[3] Tamże, str. 145.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 927
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: