Dodany: 06.08.2020 21:21|Autor: monweg

Gawęda o chamie, panu i baśniowej Galicji


"Czy to słońce zaszło chmurą,
jak za drzewo dzięcioł,
że tę jasność ode słońca
taki czarny cień ciął?

Oj, nie obłok to, nie chmura
nagłym deszczem szumna, —
to ci stoi Jakób Szela
na środku gumna"[1].

Powiadają, że Jakub Szela był pierwszym świadomym przywódcą chłopskim, bohaterem uciśnionego ludu, chłopskim królem, co postanowił zemścić się na panach za upokorzenia, niesprawiedliwość, przemoc i okrucieństwo. Powiadają inni, że Szela chodził na postronku kajzera, był jedynie marionetką urzędników cesarskich niechętnych polskiej szlachcie. O Szeli, jako o jednej z najbardziej nośnych postaci dla historii i kultury, pisano wiele. Dla jednych był mordercą, zbójem i diabłem, a dla innych wybawcą i wodzem. W literaturze pojawiał się często: u Anczyca i Dembińskiego, później u Wyspiańskiego i Jasieńskiego, a w ostatnich latach stał się tytułową postacią sztuki Pawła Demirskiego "W imię Jakuba S.", pojawił się w powieści "Deutsch dla średniozaawansowanych" Macieja Hena oraz w arcyciekawej, nominowanej do Nagród Literackich Gdynia oraz Nike książce Radka Raka "Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli".

"Oj, nima to chłopu,
nima, jak pańszczyzna, —
żyje sobie wesół,
drugim się nie przyzna.

Oj nima to, nima,
a i weź mu zrób co —
zwozi zboże panu,
ani dba o kupca.

U dworskiego chłopa
krew w dziewuchach wrząca,
co napocznie dziedzic,
to dokończy rządca" [2].

Prawem chłopa jest dziedzic, co nie popuszcza najlżejszego przewinienia; nie popuszcza nawet, gdy przewinienia nie ma. Chłop znaczy tyle co brud pod podeszwą, nie jest człowiekiem, tylko istotą podrzędną, chamem, własnością pana. Kto sądzi, że na ziemiach polskich nie było niewolnictwa, niech poczyta o systemie feudalnym albo sięgnie do "Baśni o wężowym sercu" - choć powieść to fantastyczna, stosunki między chłopstwem a jaśniepaństwem zostały przez Raka ukazane z wiernością realiom owego czasu i sporą dokładnością. Podczas lektury mogą czytelnika nachodzić różnego rodzaju przemyślenia rodzące niepokojące analogie z wydarzeniami znanymi z historii bliższej lub dalszej, co dziwić nie powinno, wszak zawsze jest jakiś chłop i jego pan. Konflikt społeczny między bohaterem jednostkowym (Szela) i zbiorowym (chłopstwo) i szlachtą trwa już w najlepsze przed rozpoczęciem akcji (co nie dziwne), a rozwiązanie nie przynosi jego końca (spoiler to żaden, zwykła oczywistość). Nie to jednak świadczy o niezwykłości prozy Raka.

"U rządczyni atłas w skrzyni,
wyżej skrzyń — samodział.
Wrócił Szela ode Lwowa,
gdzieś się nam zapodział.

Oj, zapodział się, zapodział,
jeno blisko gdzieści —
Siódmy tydzień z pańskich lochów
niema o nim wieści.

Jak przyleciał ode wschodu
jak ten jasny sokół,
kazał pan go bić kijami,
łańcuchami okuł"[3].

"Baśń o wężowym sercu" jest powieścią fantastyczną z dwóch powodów - po pierwsze, występują w niej motywy fantastyczne, a po drugie, jest fantastycznie napisana. Powieść tę czyta się jak gawędę, opowieść pozlepianą z plotek, bajań i bajdurzeń ludowych przedstawianych w karczmie przy kuflu z piwie. Autor z tych opowieści uplata pajęczą sieć, z której nie sposób się wyplątać. Porządek rzeczywisty miesza się z tym magicznym i boskim, a obok ludzi chadzają wiedźmy, czarty i stworzenia sprzed powstania czasu. Rakowi udaje się budować historię z szacunkiem dla wierzeń i legend gminnych, które stają się w powieści żywe, choć autor puszcza on niejednokrotnie oko do czytelnika wplatając gdzieniegdzie znak naszych czasów; robi to jednak z pisarską gracją, nie zaburzając równowagi tekstu.

Fundamentem dla powieści zdaje się przemiana, bo i wszystko jej właśnie jest podporządkowane, a prawda i kłamstwo prześcigają się, by świat zmieniał się pod ich dyktando. U Raka zmienia się nie tylko świat, ale przede wszystkim bohaterowie, którzy dla tych przemian stają katalizatorami. Tak przyglądamy się na wpół zmyślonym, choć może prawdziwym, losom Jakóba Szeli, chłopa pełniącego funkcję szabesgoja, pomocnika żydowskiego karczmarza, którego życie jest pasmem niesprawiedliwości i okrucieństw. Nie jest on ani dobry, ani zły, nie wyróżnia się niczym szczególnym, lecz przez swoje wybory staje się częścią świata magicznego, a konsekwencje życzeń i działań zmieniają porządek świata.

"Tańcowali z chłopem pan
milczkiem-boczkiem koło ścian.
Tańczył rządca, tańczył dziedzic,
żaden nie chciał w miejscu siedzieć.

Tańcowali ząb o ząb —
z sieni oknem i na kłomb.
Tańcowali z góry na dół,
coraz któryś w tańcu padał.

Tańcowali raz po raz
chłopska kosa, pański pas.
Od ogródka do ogródka
ciekła rowem krew jak wódka"[4].

Jeżeli ktoś szuka prawdziwej historii o Jakubie Szeli, niech poszuka wiedzy w innych publikacjach. Opowieść stworzona przez Raka wychodzi gdzieś dalej, jest bardziej uniwersalna, bo sięga samych początków. "Baśń o wężowym sercu" ma moc mitu i zbudowana została na tych samych strukturach tekstowych. Galicja przestaje być jedynie krainą historyczną, a przemienia się w przestrzeń walczących ze sobą sacrum i profanum, gdzie prawa natury i magii chodzą za rękę, a istoty nadludzkie wpływają na losy człowiecze. Powieść Raka daje nam możliwość zajrzenia w głąb siebie, w to, co złe i dobre; opowieść o człowieku, który oddał serce, by odebrać inne, daje czytelnikowi więcej, niż ten mógłby się spodziewać.

Recenzja została opublikowana również na innych stronach internetowych.

[1] Bruno Jasieński, "Słowo o Jakóbie Szeli", wyd. Fundacja Nowoczesna Polska [opracowanie na podstawie wydania w Paryżu, 1926], https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/slowo-o-jakobie-szeli.pdf, s. 9.
[2] Tamże, s.12.
[3] Tamże, s.18.
[4] Tamże, s.24.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1377
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Fiona54 20.04.2021 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: "Czy to słońce zaszło chm... | monweg
Zgadzam się, powieść świetna, fantastycznie napisana. Jestem nią oczarowana, dlatego dałam najwyższą możliwą ocenę. Twoja recenzja bardzo trafna i ciekawie napisana.

Gdyby ktoś chciał nieco więcej poczytać o chłopach w Galicji polecam powieść "Galicyanie" Stanisława Aleksandra Nowaka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: