Dodany: 01.08.2020 13:20|Autor: imarba

Kobieta jako odrębny gatunek człowieka


Recenzja oficjalna PWN

Kobieta to odrębny gatunek człowieka i nie chodzi mi tu o rolę społeczną, ale właśnie o to, że przez stulecia kobieta, jako taka, żyła prawie zupełnie w cieniu męskiej części społeczeństwa realizując swój „los nadany” jej przez nie i egzekwowany restrykcyjnie, los od którego odstępstwo, nawet to najmniejsze skutkowało ostracyzmem, wykluczeniem, a nawet czasami czymś gorszym.
Gdyby do tego dołożyć pewną zaściankowość, położenie geograficzne, zaszłości historyczne, a często i wykluczenie ekonomiczne możemy powiedzieć, że los Polek nie był w tym względzie ani najlepszy, ani uprzywilejowany, a jednak zdarzały się kobiety, które dokonywały cudów.
Fascynują swoimi dokonaniami i budzą podziw, kiedy uda nam się natrafić na jakieś wzmianki o ich działalności. Właśnie, „wzmianki”, „natrafić”: te słowa są tu istotne, gdyż te kobiety nie funkcjonują w świadomości społecznej. Dlaczego? Trudno nie wyciągnąć wniosku, iż tylko dlatego, że są kobietami.
Marginalizowanie ich osiągnięć i ich samych to niestety norma.
Dlatego książka „Poławiaczki pereł” jest publikacją ze wszech miar potrzebną, ale nie tylko w tym tkwi jej siła.

Autorka wybrała kilka niesamowitych postaci kobiecych i przytoczyła ich drogi życiowe, fascynujące i pełne niezwykłych dokonań, przybliżyła ich biografie, pokazała potęgę ich pragnień, siłę pociągu do nieznanego, wolę walki i nauki.
Michalina Isaakowa, Jadwiga Toeplitz-Mrozowska, Ewa Dzieduszycka, Maria Czaplicka… Mało kto o nich słyszał.
Każda z nich inna, każda odmienna, wszystkie niezwykłe.
Wszystkie musiały stawić czoła nie tylko przeciwnościom ale i „męskiemu światu”, bo „w drugiej dekadzie dwudziestego wieku nadal większe zainteresowanie wzbudzają przygody kobiet w sypialni niż ich wyprawy do obcych krajów”.*
Mężczyźni mają przywilej podejmowania badań, wypraw, odkrywania nieznanego - kobiety, nawet jeżeli coś odkryją, skazane są na klątwę zapomnienia.
I nie chodzi wcale o feminizm czy jednostkową wolność, ale o męską niezgodę na to, by kobiety wyszły poza kuchnię i sypialnię, stając się tym samym zagrożeniem. Zagrożeniem o tyle straszniejszym, że uważane są za słabsze i gorsze, tak więc wszelka rywalizacja z nimi skazana jest na porażkę. Wygrać z kobietą żadna chluba, przegrać - wstyd i katastrofa wizerunkowa.

Ogromnym atutem książki jest jej język i narracja.
Opowieść prowadzona jest w czasie teraźniejszym, za czym zazwyczaj nie przepadam, tutaj jednak jest to tak napisane, tak poprowadzone, tak poetycko dopracowane, że książka jest po prostu piękna.
Jeżeli trudno wam sobie wyobrazić zwykłą (w sensie formy tylko, bo nie treści) biografię napisaną w sposób poetycki, piękny, wręcz magiczny, to przeczytajcie „Poławiaczki pereł”, a doznacie niesamowitej przyjemności.
Nie ma w tej książce modnego tak ostatnio „odpustowego patriotyzmu za wszelką cenę”, wszystkie zdarzenia, opisy i wyczyny odnoszone są do sytuacji z danej chwili i danego momentu bez udziwnień i moralizatorstwa. Autorce chyba się udało wejść w czas tamtych wydarzeń, w atmosferę czasów, w to jak wówczas się żyło, ale i jak myślało.
I wcale nie jest ani bałwochwalcza ani przesadnie krytyczna.
Trzeba przyznać, że ten nostalgiczny, nieco melancholijny sposób prowadzenia narracji wciąga i udziela się na tyle, że czytelnik nim przesiąka na długie godziny.
Cudna opowieść, zachwyca tak formą, jak i treścią.

* Urszula Ryciak, "Poławiaczki pereł", wyd. ZNAK, 2020, s.120.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 707
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: