Dodany: 23.07.2020 23:59|Autor: idiom1983

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Z dala od zgiełku
Hardy Thomas (Hardy Tomasz)

1 osoba poleca ten tekst.

Miłość w czasach przedindustrialnych


Nie wiem czy i Wy macie podobnie, ale za każdym razem kiedy sięgam po klasykę literatury brytyjskiej lub oglądam jej filmowe ekranizacje, nieodmiennie zachwyca mnie mistrzowsko uchwycone i oddane, zarówno na kartach powieści jak i na kinowym ekranie, piękno przyrody oraz harmonia krajobrazu i świata natury, wpleciona w ludzkie losy jako integralna i nieodłączna ich część. Łagodne pagórki obrośnięte zieloną trawą, niziny porośnięte bujnym i pachnącym kwieciem, gęste lasy poprzecinane strumieniami, lub budzące niepokój, spowite mgłą i wichrami wzgórza czy położone na odludnych ostępach mokradła i wrzosowiska, współgrają z kolejami losu powieściowych bohaterów, jak zwierciadło odbijając w jednakowy sposób tak jasne, jak i mroczne cechy ich natury i charakteru. Zarówno Lizzy Bennet, jak i Marianne Dashwood, Katarzyna Linton czy Tessa d'Urberville wiele swoich uczuciowych uniesień i rozterek przeżywają zapatrzone w krajobraz lokalnej przyrody. Nie inaczej dzieje się w sugestywnie odmalowanym świecie przedstawionym powieści Thomasa Hardy'ego "Z dala od zgiełku".

Żadne słowa nie będą w stanie oddać tego, jak wielkiej i wysmakowanej czytelniczej uczty dane mi było zaznać przy pierwszym zetknięciu z twórczością Hardy'ego dzięki lekturze powieści "Tessa d'Urberville". Dzieło to, stworzone przez dojrzałego pisarza o ugruntowanej pozycji literackiej, osiąga niedoścignione dla innych twórców mistrzostwo w paraleli losów powołanych przez siebie do życia postaci ze światem przyrody wyrosłej z ziemi i przykrytej niebem. "Z dala od zgiełku", powieściowy debiut Hardy'ego, wydany w roku 1874, kiedy autor liczył sobie zaledwie 34 lata, moim zdaniem nie dorównuje "Tessie" kunsztem literackiego warsztatu, ale widać w nim jak na dłoni miarę talentu pisarza, który w niedalekiej przyszłości zacznie zbierać liczne i w pełni zasłużone laury za swoje literackie dokonania.

Wiek XIX przez wielu uznawany jest za okres największego postępu i skoku cywilizacyjnego w całej historii ludzkości. Takie wynalazki jak kolej, telegraf, telefon, silnik spalinowy, żarówka czy fotografia i kinematografia z jednej strony przyczyniły się do poprawy warunków życia wielu osób, z drugiej sprawiły, że wyzuci z naturalnego dla siebie środowiska ludzie poczuli pustkę, strach, niepewność i osamotnienie. Wielka Brytania była pierwszym krajem, gdzie rewolucja przemysłowa odcisnęła swoje piętno, ze wszystkimi, tak pozytywnymi jak i negatywnymi dla niej konsekwencjami. Maszyna parowa czy kolej, wynalezione w Zjednoczonym Królestwie, rozprzestrzeniły się stamtąd na cały świat, kładąc fundamenty i podwaliny pod proces globalizacji, który my, ludzie żyjący w XXI wieku. możemy obserwować na własne oczy. Dwie narodowe gałęzie angielskiego przemysłu to przemysł włókienniczy, oparty na przetwórstwie pozyskiwanej z licznie hodowanych owiec wełny, i przemysł węglowy, niezbędny do produkcji stalowych maszyn, będących kołem zamachowym całej ówczesnej brytyjskiej gospodarki. Nierentowne kopalnie węgla, przy ogromnym oporze społecznym, zlikwidował dopiero rząd Margaret Thatcher w latach 70. XX wieku. Kiedy Londyn i inne brytyjskie miasta zaczynał zasnuwać się wyzierającym z kominów licznych hut, fabryk, kopalń i zakładów przemysłowych smogiem, Hardy zabiera swojego czytelnika do położonej "Z dala od zgiełku" wioski o wdzięcznej nazwie Weatherbury.

Jednak niech nikogo nie zwiedzie tylko na pozór sielska i beztrosko szczęśliwa atmosfera w niewielkiej, prowincjonalnej angielskiej wsi, gdzie uprzemysłowienie i postęp techniczny przychodzi później, wzbudzając przy tym wiele wątpliwości i sceptycyzmu. Mieszkający tam ludzie dalej orzą ziemię przy pomocy zaprzęgniętego do zwierząt pociągowych pługa, koszą zasiane zboże sierpem i kosą, a posadzone warzywa zbierają własnymi rękami. Nie mają aspiracji ani kwalifikacji do tego, ażeby zasiadać w rządowych ławach, brylować na towarzyskich salonach, czy obracać milionową gotówką, prowadząc rozliczne i intratne interesy. Ale nawet w Weatherbury nie da się wyrugować z ludzkiej natury zazdrości w stosunku do lepiej sytuowanego sąsiada, chciwości, ażeby posiadać więcej niż inni, czy nikczemności, za pomocą której dopina się swoich egoistycznych celów. Jakby w kontraście dla takich postaw, można odnaleźć tam również poczucie autentycznej wspólnoty, umocowanej w zaufaniu i szacunku do siebie nawzajem, wynikających z trudnej i znojnej pracy rolnika i gospodarza. W ten oto sposób wszystkie właściwe ludziom wady i zalety niby w wielkim tyglu gotują się, kipiąc emocjami i stygną w rozgoryczeniu i samotności. Wypity kufel wybornego angielskiego piwa służy zaś zarówno jako element celebracji życiowych sukcesów, jak i lekarstwo na porażki i bolączki, podszytej rutyną i nudą szarzyzny do bólu zwyczajnej codzienności.

W takich okolicznościach do Weatherbury przybywa młoda i piękna Betsaba Everdene, która jako jedyna spadkobierczyni swojego zmarłego niedawno stryja ma objąć we władanie pokaźny, dobrze prosperujący i rokujący spore nadzieje na przyszłość folwark. Niedoświadczona przez życie, pełna jednak młodzieńczego wigoru, optymizmu, entuzjazmu i determinacji Betsaba, po tym, jak odprawia okradającego ją rządcę folwarku, sama postanawia osobiście nim zarządzać, nie szukając nikogo na wakujący etat. W patriarchalnym społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn, kariera tyleż dziarskiej, co urodziwej bizneswoman epoki wiktoriańskiej wzbudza niemałą sensację i ekscytację na giełdzie zbożowej w nieodległym od Weatherbury miasteczku Casterbridge.
Zarówno olśniewająca uroda, jak okazały majątek i czupurny, niezależny charakter sprawiają, że Betsaba w szybkim czasie gromadzi wokół siebie wcale pokaźny wianuszek adoratorów i zalotników. Większość z nich kończy swoje umizgi na rozmarzonych spojrzeniach, głębokich westchnieniach i bezsennych nocach. W konkury z prawdziwego zdarzenia, z realnymi szansami na stanięcie wspólnie z Betsabą na ślubnym kobiercu, staje trzech obdarzonych jednakowo silnymi charakterami i diametralnie różnymi osobowościami mężczyzn: pasterz Oak, farmer Boldwood i żołnierz Troy.

Każdy z konkurentów ma swoje słabe i mocne strony, każdy próbuje ustawić się na najlepszej pozycji wyjściowej kosztem pozostałych, ukrywając wady i eksponując zalety, każdy na swój sposób jest autentycznie zakochany w Betsabie, choć największym błędem wszystkich razem i każdego z osobna jest mylne przekonanie, że ich własna wizja małżeńskiego szczęścia i wspólnego życia najlepiej sprosta jej oczekiwaniom, o które nie raczyli nawet zapytać. Gabriel Oak jest poczciwym i prostodusznym człowiekiem, który spełnia się ciężko pracując jako pasterz, nie ma jednak wiele pieniędzy, narażając Betsabę na potencjalny mezalians, źle widziany w ówczesnym społeczeństwie niezbyt ludnej wsi, położonej na niezamożnej prowincji. William Boldwood - dla mnie budzący skojarzenie ze Stanisławem Wokulskim z "Lalki" Bolesława Prusa, na którego miłość do Betsaby spada zupełnie nieoczekiwanie i niejako wbrew jemu samemu w wyniku lekkomyślnego i nieodpowiedzialnego żartu nierozsądnej w swoim postępku panny Everdene - to zamożny właściciel ziemski, w oczach Betsaby uosabiający cały świat, od którego ona pragnęła uciec, nie chcąc być zdominowaną przez żadnego mężczyznę, a tym bardziej przez własnego męża, w myśl zasady, że nie wszystko złoto, co się świeci. Francis Troy jest sierżantem królewskich dragonów, w którego żyłach według niepotwierdzonych pogłosek płynie arystokratyczna krew, pełnym nieodpartego osobistego uroku i mentalności bon vivanta, łasego na kobiece wdzięki, a niezbyt chętnego do żeniaczki i związanej z nią stabilizacji. Dla Betsaby cokolwiek chętniej byłby skłonny zrobić wyjątek. Lubiący hazard na wyścigach konnych, niczym pan Willoughby z "Rozważnej i romantycznej", Troy nie przepuści żadnej ładnej buzi, lecz taka postawa prędzej czy później przyprawi go o nieprzyjemne konsekwencje. Decyzja o zamążpójściu i wyborze najlepszego kandydata będzie dla Betsaby twardym orzechem do zgryzienia. Wybór, trudny i nieoczywisty, obarczony dużym ryzykiem popełnienia błędu o niełatwych do oszacowania konsekwencjach, zdeterminuje losy wszystkich powieściowych bohaterów. Jak w każdym ludzkim życiu radosny śmiech będzie się przeplatał z gorzkimi łzami smutku i rozczarowania, a to, co piękne i szlachetne, zostanie zmuszone koegzystować z niechlubną podłością, grubo podszytą tchórzostwem i egoistyczną miłością własną.

Napisana przez Hardy'ego tradycyjną narracją, kunsztownie operująca wysmakowanym słownictwem historia kolei losu pięknej Betsaby Everdene i adorujących ją zalotników, pozostawia daleko w tyle trącące banałem, ckliwe opowiastki traktujące o miłości, czy raczej o jej marnych namiastkach, substytutach i zamiennikach. Ta stosunkowo słabo znana w Polsce powieść, zachwyci każdego, kto z pełnym przekonaniem jak w gorącej kąpieli zanurzy się w jej klimacie i detalach wyraziście odmalowanego świata przedstawionego, który nieodwołalnie przeminął, ustępując miejsca niekoniecznie lepszej nowoczesności. W mojej opinii książka Hardy'ego skłoni do refleksji i przewartościowania własnych życiowych priorytetów, zapatrzonych w ekrany posiadanych przez siebie komputerów i smartfonów czytelników, którzy więcej znajomych posiadają już w wirtualnym świecie, kosztem tego realnego, który autentycznie jeszcze istnieje naprawdę. Zresztą co ja Wam będę opowiadał... Przekonajcie się sami, bo na pewno warto.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1439
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Margiela 25.07.2020 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy i Wy macie p... | idiom1983
Dawno chciałam przeczytać, Twoja recenzja umacnia mnie w przekonaniu, że trzeba będzie.
Użytkownik: idiom1983 25.07.2020 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dawno chciałam przeczytać... | Margiela
Najlepiej ułożyć lekturę powieści Hardy'ego w następującą trylogię:

1. "Z dala od zgiełku".

2. "Tessa d'Urberville".

3. "Juda nieznany".

Literacka uczta na najwyższym, mistrzowskim poziomie gwarantowana!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: