Literatura iberoamerykańska i realizm magiczny w nowym wydaniu to coś w sam raz dla mnie. Tym bardziej, że większość pisarzy iberoamerykańskich ucieka i wręcz odcina się od tych trendów, które z hukiem wprowadziły literaturę iberoamerykańską do prozy światowej. Pewnie, każdy chce zostawić swój własny ślad a nie, kroczyć jedynie po wydeptanej już ścieżce. Ale to miłe, że ktoś jeszcze próbuje ukazać rzeczywistość za pomocą podobnych środków jak Garcia Marquez, Sabato, Fuentes czy Asturias. Czy szczypta niesamowitości może złagodzić brutalną rzeczywistość? Nie sądzę. Świat wspomnianych wcześniej tuzów literatury wcale nie był uładzony i przyjemny. Podobnie jest z powieściowym światem Dolores Reyes, któremu magia wręcz przydaje grozy.
Pisarka zadedykowała swoją książkę między innymi ofiarom kobietobójstwa oraz tym, które często cudem uniknęły śmierci. Argentyna ukazana z tej perspektywy to kraj nędzy i narastającej fali przemocy, której ofiary to nie tylko członkowie gangów, lecz także niewinne dzieci i kobiety.
Główna bohaterka, zwana "Ziemiożerczynią", zjadając ziemię potrafi odczytać los zaginionych osób. Większość z nich jest już martwa, trudno więc jej się dziwić, że pragnie uwolnić się od tego daru. Jej "widzenia" wpływają destrukcyjnie nie tylko na nią, ale też na najbliższe otoczenie. Ale trudno jej odmówić bliskim, którzy nawet jeśli stracili nadzieję, chcieliby wiedzieć..
"(...) zaczęłam jeść ziemię dla innych, którzy chcieli mówić. Dla tych, którzy już odeszli"*.
Ludzie pragną jej pomocy, ale jednocześnie odrzucają ją samą, bo jest inna, nie przystaje do ich codzienności. Jest jakimś dziwolągiem, którego należy się bać i wystrzegać. To wykluczenie ze względu na odmienność jest kolejnym ważnym tematem w powieści. Bohaterka chciałaby być częścią społeczności i żyć podobnie jak inni a odebrano jej nawet imię, bo dla wszystkich jest Ziemiożerczynią.
"(...) ja też chciałabym mieć, gdzieś tam daleko, imię dla siebie"**.
To debiut literacki Reyes. Poruszający w każdym calu nie tylko ze względu na wydarzenia, które opisuje. Nie wszystko jest dopowiedziane, nie musi. Wyczuwalna niemal w każdym słowie atmosfera niepokoju i niejasności sprawia, że czyta się to jak horror. Prawdopodobieństwo opisanych wydarzeń do tych, które miały/mają miejsce w napiętnowanym przemocą świecie przydaje powieściowym epizodom grozy.
Na pewno nie dla wrażliwych, bo choć jestem "zaprawiona w bojach", to po przeczytaniu historii zaginionego chłopczyka dręczyły mnie koszmary.
Człowiek człowiekowi... nie będę obrażać wilków.
- - -
*
Ziemiożerczyni (
Reyes Dolores)
s. 176.
** Tamże, s.9.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.