Dodany: 14.07.2020 12:31|Autor: Tatiana Maria

Zupa a la Marquez


Sięgając po tę powieść trzeba się odpowiednio nastawić, przygotować psychicznie i duchowo. Nie będzie to bowiem typowa historia od a do zet. Nie będzie to też książka podobna do filmu, o nie. „Miłość w czasach zarazy” to historia, gdzie główną osią jest relacja miłosna między dość, delikatnie mówiąc, specyficznym Florentinem a nie lubiącą bakłażanów Ferminą Dazą. Ale Marquez nie byłby słynnym Marquezem, gdyby nie dorzucił kilku... dziesięciu innych warzyw do tej zupy.

Autor w barokowym wręcz stylu nieustannie odbija to w lewo, to w prawo, aby coś dopowiedzieć, kogoś sportretować, przedstawić jakiś szczegół, co czasami zajmuje mu nawet i paręnaście stron zanim wróci do głównej osi swojej opowieści. Wiele osób może się do takiego stylu zrazić, rozumiem to. Na szczęście sytuacje wynagradza język, jakim posługuje się Marquez i przyznaję się bez bicia (a może tak mały klapsik chociaż?), że w moim przypadku sam proces czytania „Miłości...” był doznaniem niemalże erotycznym. Czułam się, jak gdyby ktoś cały czas zdmuchiwał mi ramiączko lub delikatnie próbował położyć dłoń na moim udzie, a ja mu na to pozwalałam i dyskretnie czekałam na więcej.

„Miłość w czasach zarazy" jest zatem potrawą pikantną, choć scen faktycznie erotycznych nie jest dużo i nie są aż tak bardzo erotyczne w gruncie rzeczy, a sam autor podchodzi do nich z dystansem i humorem, o czym chyba najlepiej świadczy pierwszy raz Florentina, który został najzwyczajniej w świecie zgwałcony (sytuacja przekomiczna, jedna z moich ulubionych scen w całej książce).

A co do głównego romansu... No cóż, czytałam lepsze książki na ten temat. Ale jak widać wyżej, w moim przekonaniu miłość Florentina i Ferminy nie jest sednem sprawy tej opowieści i nie trudno mi oprzeć się wrażeniom, że cała ta historyjka, choć oryginalna i przemyślana, była dla Marqueza tylko pretekstem, aby ugotować sobie zupę. Gęstą, bulgoczącą zupę pełną egzotycznych warzyw i przypraw wprost z kolumbijskiego wybrzeża. W rezultacie odbiór tej książki, przyjemność z jej czytania jest czymś po prostu niesłychanym, zwłaszcza teraz, zwłaszcza tutaj w zimnej, szaroburej Polsce... Nie pozostaje mi nic innego, jak poprosić o dokładkę :)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 321
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: