Dodany: 06.07.2020 05:47|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Upiór południa


Upiór południa
Pierwszy raz piszę o cyklu powieściowym, ale tak się składa, że dopiero wczoraj udało mi się go skończyć.
Maję Lidię Kossakowską czytuję, niekiedy lubię jej pisarstwo, a niekiedy mnie nuży. Niemniej, per saldo, sięgam po jej utwory, a zwłaszcza po jej wyobraźnię w miarę często i bez obaw, że się zawiodę. Gorzej jest z zapamiętywaniem szczegółów. Autorka przytłacza nas natłokiem obrazów. Kiedy się w nie zapatrzeć lub zasłuchać, odczuwam wielką przyjemność estetyczną, kiedy chcę odtwarzać w wyobraźni ich sekwencje, nie wystarcza mi... wyobraźni.
Czytanie cyklu powieściowego i to jeszcze tak pełnego nie tylko wydarzeń, ale wizji, nie jest łatwe. Jeżeli jeszcze czyta się go w jednym, ledwie mieszczącym się w ręku tomie, sprawa tym bardziej nieprosta.
Powiem tyle: "Burzowe kocię" i "Czerń" zrobiły na mnie spore wrażenie. Zwłaszcza ta pierwsza krótka powieść jest pełna surrealistycznych obrazów bardzo nietypowej drogi. "Czerń" jest ponura i chyba średnio oryginalna, chociaż dla osoby, która nie ma zbyt wiele styczności z kulturą Afryki, może się wydać interesująca.
Są tacy, którzy specjalizują się w odnoszeniu nastrojów powieści, do wydarzeń w życiu pisarza. Ja też mógłbym zapytać, co się takiego stało, że Maja Lidia Kossakowska roztaczała w owym okresie tak ponure wizje. Ale nie zapytam, uważam bowiem, że tego rodzaju "egzegezy" są po prostu nie na miejscu, albo służą zarabianiu pieniędzy i to sum raczej przeciętnych. Mogę tylko podziwiać autorkę, że wytrzymała atmosferę, którą sama stworzyła. A to że o niej (atmosferze) piszę, świadczy o dużej sile oddziaływania talentu autorki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 93
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: