Dodany: 24.06.2020 05:31|Autor: Renax

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Przygody dobrego wojaka Szwejka: Szwejk na froncie
Hašek Jaroslav

2 osoby polecają ten tekst.

Humor i tragizm


Mając ochotę na coś dobrze napisanego, ale lekkiego, sięgnęłam ponownie po przygody Szwejka. Czytałam tę powieść już na studiach i wtedy zwracałam uwagę na gagi i to, jak Szwejk przyjmuje swoje losy, dole i niedole, szczególnie pobyt w szpitalu psychiatrycznym i kapelana pijaka. Teraz wróciłam do Szwejka, najpierw w kwietniu do audiobooka w wykonaniu Jerzego Stuhra, który, choć skrócony (generalnie losy Szwejka są przedstawione w całości, a usunięto opisy z części III), jest genialny, a potem zabrałam się za nowe tłumaczenie "Przygód dobrego wojaka Szwejka".

Jeśli chodzi o warstwę znaczeń i sensów, moje obecne czytanie raczej wydobywało dobrą stronę osobowości Szwejka i całą warstwę polityczną powieści. Szwejk na tle machiny wojennej to osoba, która zachowała indywidualizm. Autorowi udało się radośnie i pogodnie oraz z humorem pokazać bezlitosny i bezduszny aparat biurokratyczny Austro-Węgier, bezsens i bezduszność wojny, która okalecza jednostki inteligentne i wrażliwe, a docenia głupków. Wojsko u Haszka to żywa machina, która ma mieć jedynie biologiczne odruchy, a nie myśleć.
No, a ta cała nadbudowa w książce pokazana została niezwykle lekko. Powieściowe postacie to niesamowicie pocieszne typy, każdy jest inny. W audiobooku odegranym przez Stuhra pokazano to modulacją głosu. Są też dowcipne komentarze narratora. To naprawdę książka napisana z wielkim talentem, a tłumacz się ze sprawy wywiązał. Język jest soczysty, przypisy jasne, wszystko czyta się znakomicie.
Dodatkowo wspomniano moją okolicę i walki pod Komarowem. To u mnie.

Szwejk to chyba jedyna poza filmowym Chaplinem postać w kulturze tak tchnąca beztroską radością i pogodą ducha. Jego głupkowatość jest swoistą mądrością. On w tylu swoich historiach opowiada, że człowiek wobec losu to igraszka, niemająca nic do gadania. Dlatego im się prędzej z tym pogodzi i będzie cieszyć się tym, co jest, tym lepiej dla niego. Jego przygody to seria gagów, ale i szczęśliwych zbiegów okoliczności. Z Lukaszem stanowią parę outsiderów w wojsku, bo pozostali ludźmi; to jakby dwudziestowieczni Don Kichot i Sancho Pansa.

Powieść byłaby tragiczna, niczym "Proces" Kafki, gdyby nie zabawna postawa życiowa Szwejka, który na wszystko patrzył od radosnej strony świata i zawsze miał nadzieję. Był jednym z tych maluczkich, bez których świat by padł z przerażenia, powagi i nudów. A poza tym to książka zapowiadająca XX wiek. Szkoda, że autor jej nie skończył; trzeba się cieszyć, że potrafił napisać niewiele, a jednocześnie zapełnić połowę parnasu literatury.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1273
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Raptusiewicz 24.06.2020 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Mając ochotę na coś dobrz... | Renax
Jak to niewiele, skoro cztery tomy są ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: