Ostrzeżenie!
Przeczytałam poniższy tekst po ponad miesiącu i teraz mam wrażenie, że to jeden wielki spojler, więc jeśli to czytasz, to robisz to na własna odpowiedzialność.
1. /20/
Nie opuszczaj mnie (
Ishiguro Kazuo)
W maju tylko jedna książka, ale za to noblisty. Napisana przez noblistę, ale rozczarowująca. Rozczarowująca, bo miała być antyutopia, a dostajemy książeczkę dla podlotków, w której trzeba się doszukiwać treści pomiędzy jednym, a drugim sprawozdaniem z podchodów pomiędzy koleżankami.
Akcja toczy się wśród uczniów brytyjskiej szkoły z internatem, a jej spora część to dziecięce, a potem młodzieńcze zabawy i tajemnice, dylematy, kłótnie i ścieranie się charakterów. Każdy przeżywa coś takiego z różną intensywnością w różnych okresach i gdyby na tym zakończyć, to mielibyśmy zupełnie miałką powiastkę. Może się nie znam, ale w moim odbiorze, to właśnie otrzymujemy.
No tak, zapomniałabym, te dzieci, to w rzeczywistości klony, których jedynym celem życia jest bycie zdrowym, a po osiągnięciu dorosłości służenie organami. Tylko, że ta część jest najmniej wiarygodna i sensowna. Jak bardzo chorzy są biorcy, skoro potrzebują tylu przeszczepów? A jeśli są różni, to czy dowolny organ można wszczepić dowolnemu dawcy? Jak uzasadnić naukowo taki sposób pozyskiwania organów? A ekonomicznie?
Drugi słaby punkt to reakcje bohaterów. Wprawdzie od dzieciństwa są przygotowywani do wypełnienia swojej roli. Niejasno sączy im się w umysły przesłanie o ich misji, a im są starsi, tym dokładniej wiedzą, co ich czeka. Po ukończeniu szkoły, w wieku 16 lat są umieszczani na farmach, gdzie bez większego nadzoru żyją sobie przez kilka lat przed rozpoczęciem donacji. Na tym etapie, jako czytelnik, oczekiwałabym jakiegoś buntu, próby ucieczki, chęci poznania prawdziwego życia. To przecież młodzi są zazwyczaj najbardziej odważni i radykalni! Nic z tego, nasi bohaterowie są bezwolni i pozbawieni jakiejkolwiek energii, a ich działania przypominają gmeranie palcem w ciepłym kisielu. Jak stado owiec.
Sam problem, czy wizja "hodowania" dawcy nie jest nieobecna w literaturze, bo chociażby wydana rok wcześniej książka
Bez mojej zgody (
Picoult Jodi)
. To już nie antyutopia, ani nawet sf - opisywana sytuacja wydaje się być jak najbardziej realna, a przedstawione dylematy czynią ją przynajmniej bardziej wiarygodną.
Książkę znalazłam na czwartym miejscu listy, jaką sporządził The Guardian
100 najlepszych książek XXI wieku, dlatego sięgnęłam. Ale ichnie listy wywołują we mnie coraz więcej wątpliwości, bo już przedzierałam się przez filmy z ich zestawienia z podobnym "zachwytem".
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.