Dodany: 30.05.2020 21:10|Autor: Marioosh

Przyzwoite czytadełko


Zacznijmy od kilku wyjaśnień: „Czarny Mustang” został wydany w formie książkowej w 1899 roku, a wcześniej drukowano go w odcinkach w tygodniku dla chłopców „Der Gute Kamerad”. W 1916 roku wydawnictwo Karl-May-Verlag, które od śmierci Maya posiada prawa autorskie do jego książek, opublikowało „Czarnego Mustanga” w ramach dzieł zebranych, jednak ze względów prawnych zmieniono nazwę na „Halbblut”; zredagowano też treść – wyodrębniono dodatkowy rozdział oraz dodano pięć wczesnych opowiadań Maya, w Polsce wydanych w książce „Korsarz”.

„Czarny Mustang” to książka, która zaliczana jest do typowo młodzieżowych powieści Maya obok, na przykład, „Skarbu w Srebrnym Jeziorze” czy „Króla naftowego” – i właśnie taka młodzieżowa jest jej treść. Mamy oto budowę linii kolejowej, gdzie pracuje grupa Chińczyków i mamy Komanczów, których wodzem jest Czarny Mustang i którzy chcą napaść na budowę i wszystkich wymordować. Napad zostaje udaremniony przez Winnetou i Old Shatterhanda, którzy z pomocą Hobble Franka, Ciotki Droll oraz braci Timpe wciągają Komanczów do Brzozowego Jaru i zmuszają Czarnego Mustanga do poddania się. Upokorzony wódz Komanczów chce odzyskać honor i w podobny sposób zwabia w pułapkę naiwnych poszukiwaczy złota, ale czeka go kolejna porażka.

Mamy więc książkę młodzieżową i w związku z tym w oryginale z 1899 roku nikt nie ginie; w wydaniu późniejszym już tak słodko nie jest: wódz Komanczów spada ze skały, a jego wnuk zostaje powieszony. A poza tym jest to typowy Karol May w wersji przygodowej: szlachetność, nieskazitelność i bystrość bohaterów pozytywnych, mściwość i bezwzględność negatywnych, dość prosta intryga, a skoro pojawia się Old Shatterhand, to muszą być też jego umiejętności – tutaj ma tak wyostrzony słuch, że „usłyszał coś jakby przesuwanie długiego źdźbła po niskich trawach”*. Niestety, jest też trochę szowinizmu – powietrze jest bardziej znośne w pomieszczeniu niezajmowanym przez Chińczyków, a w Metysach, jako, że nie są w pełni ani biali, ani czerwonoskórzy, rozwijają się ujemne cechy moralne. Jest to więc powieść pośrednia: ani nie ma tu naiwności, jarmarczności i tandeciarstwa powieści brukowych typu „Leśna Różyczka”, ani przygodowej klasyki w stylu „Winnetou”, ani dojrzałości „Skamieniałej modlitwy”, jest to po prostu sprawnie napisana historyjka dla kilkunastoletnich chłopców – da się ją bezboleśnie przeczytać, ale zachwycać się nie ma czym.

*Karol May, „Czarny Mustang”, tłum. Maria Szematowicz i Marianna Świętek, Wydawnictwo Poznańskie, 1985, str. 111.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 406
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: