Kolejna dramatyczna przygoda Tempe Brennan zaczyna się w pewnym mieszkaniu w slumsach, do którego ściągnęła ją policja. Kobieta wynajmująca ten lokal zgłosiła się dzień wcześniej do szpitala z obfitym krwawieniem z dróg rodnych; badający ją lekarz przypuszczał, że to powikłania poporodowe, ale pacjentka nie przyznała się do urodzenia dziecka i w dogodnej chwili zbiegła z izby przyjęć. Powiadomiona policja znalazła zwłoki noworodka wciśnięte do szafki pod umywalką. A potem kolejne… Poszukiwania dzieciobójczyni zaprowadzą ekipę śledczą w osobach detektywa Andrew Ryana, sierżanta Olivera Hasty’ego i dokooptowanej do nich w roli cywilnego współpracownika Tempe najpierw do Edmonton w prowincji Alberta, a w końcu do małego miasteczka Yellowknife na Terytoriach Północno-Zachodnich, słynącego z wydobycia cennych surowców naturalnych. A cała sprawa okaże się o wiele bardziej skomplikowana – i martwe noworodki nie będą jedynymi ofiarami…

Jak we wszystkich tomach tej serii, zaletą jest nie tylko nieoczywista do rozszyfrowania intryga kryminalna, ale też wartka narracja w specyficznym dla Tempe stylu (w której trochę – choć nie aż tak wiele, żeby się tym czytelnik zanudził - miejsca zajmują jej przemyślenia na tematy uczuciowe) i spora ilość wplecionych w tekst dodatkowych informacji, w tym przypadku dotyczących głównie Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej, historii wydobycia złota i diamentów w północnych prowincjach Kanady i relacji między ludnością napływową a rdzennie amerykańską (losy przedstawionych bliżej kilku postaci przypominają te ukazane przez Tommy’ego Orange’a w dramatycznej i całkiem niekryminalnej powieści „Nigdzie indziej”).