Dodany: 08.05.2020 00:11|Autor: misiak297

Królewskie menu albo władcy od kuchni


Król i królowa zajmowali (bądź też nadal zajmują, jeśli w jakimś kraju panuje monarchia) najwyższe szczeble społecznej hierarchii – nawet jeśli w dziejach sprowadzało się to często do roli symbolicznej. Zwykliśmy kojarzyć władców z ludźmi wielkimi, opływającymi w bogactwa, cieszącymi się należnymi rządzeniu atrybutami, przywilejami i respektem. Jednak nawet jeżeli głowę wieńczy korona, to nieco niżej głowy znajduje się żołądek. Przecież również król i królowa muszą jeść, nieprawdaż?

I właśnie od tej kuchennej strony królowania postanowiła wyjść w swojej książce Wika Filipowicz. „Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze – od Jagiełły do Elżbiety II” to zbiór kilku rozbudowanych opowieści z monarszych dworów, od średniowiecza aż po czasy współczesne. Autorka zauważa we wstępie:

„Historia najchętniej przedstawia swych bohaterów poprzez ich czyny, ale o nich samych jako o zwyczajnych osobach z krwi i kości mówi stosunkowo niewiele. Informacje o tym, co robili w wolnym czasie, jakie mieli hobby albo co jedli, często uważane są za trywialne i same w sobie rzadko stanowią przedmiot odrębnych opracowań. Trafiają się w nich najczęściej jedynie jako wzmianki. A są one niewątpliwie ciekawe i istotne, choćby dlatego, że epokowym postaciom nadają wymiar zwykłych ludzi”[1].

Właśnie tych zwykłych ludzi próbuje wydobyć z królów i królowych. Mówiąc wprost: Filipowicz zagląda bohaterom tej książki do talerzy. Pokazuje, jak zmieniała się kultura królewskiego stołu (a była to ciekawa ewolucja), jakie zwyczaje praktykowano, a jakie zarzucano w zależności od epoki czy kraju.

Zobaczymy więc w tej publikacji Jadwigę Andegaweńską raczącą się piwem (dosyć powszechny w jej czasach napój, różniący się znacznie od naszych dzisiejszych „browarków”) i jej męża ukradkiem pałaszującego „wstydliwe” gruszki. Prześledzimy, jak Bona Sforza wprowadzała na dwór nowe kulinarne trendy. Przeniesiemy się do Wersalu czasów Ludwika XIV – niezwykłego łakomczucha – i na angielski dwór czasów wiktoriańskich oraz późniejszych. Wpadniemy na obiad czwartkowy do Stanisława Augusta Poniatowskiego. Poznamy zwyczaje kulinarne słynnej cesarzowej Sissi i odwiedzimy Elżbietę II smażącą szkockie naleśniki na przenośnym piecyku. Kolejne opowieści są poprowadzone ze swadą, nierzadko z humorem, wszystkie zilustrowane zdjęciami w świetnej jakości. Z tekstu przebija szczere zaangażowanie autorki.

W „Przy stole z królem” znajdziemy ponadto mnóstwo barwnych anegdotek, ciekawostek dotyczących kuchni, pierwszych książek kucharskich, służby, nowych smaków, rozmaitych specjałów i spraw „okołokuchennych” (nie zawsze związanych z dworami i rodzinami królewskimi). Dlaczego widelec był uznawany za sztuciec z piekła rodem? Jaka były zasady etykiety obowiązujące przy średniowiecznym stole? (oto próbka: „nie odkładać na półmiski nadgryzionego jedzenia ani ogryzionych kości – te wrzucano pod stół”[2]). Dlaczego pewien majordomus krwawo odebrał sobie życie podczas wizyty Króla Słońce? Czemu Jan III Sobieski jadał w wannie? Po co kupuje się królewskie weselne torty? Ile kosztował kawałek tortu weselnego Williama i Kate Middleton? Ile jest receptur na klasyczny tort Sachera? Jakie menu skomponowali poddani na bankiet z okazji osiemdziesiątych urodzin królowej Elżbiety? Dlaczego Byron – pierwszy „celebryta” testujący diety – katował się odchudzaniem?

„Przy stole z królem…” to tylko „smaczna” literacka ciekawostka, ale stworzona z zacięciem i – nomen omen – ze smakiem. Warto odwiedzić królewskie dwory i na prawach czytelnika zasiąść do stołu z królową Wiktorią, Elżbietą II czy Władysławem Jagiełłą.

[1] Wika Filipowicz, „Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze – od Jagiełły do Elżbiety II”, Wydawnictwo Znak 2020, s. 9.
[2] Tamże, s. 65.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 650
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Vemona 08.05.2020 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Król i królowa zajmowali ... | misiak297
Nawet nie wiesz, jak się poczułam zachęcona! Bardzo lubię opowieści o władcach od strony ich normalnego życia, pokazujące ich jako ludzi z krwi i kości, mających swoje upodobania i problemy. :)
Książka do schowka!
Użytkownik: misiak297 08.05.2020 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet nie wiesz, jak się ... | Vemona
Bardzo sympatyczna lektura, nawet jeśli jednorazowa:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: