Dodany: 16.04.2020 09:27|Autor: Asienkas

Uważaj, jak czarujesz!


Fajnie byłoby posiadać czarodziejską różdżkę. Nowe buty - abrakadabra i są, porządki w domu - czary-mary i po sprawie, za późno wstałam z łóżka – hokus-pokus i mam jeszcze ekstra godzinkę. Pamiętajmy jednak, że nasze życzenia muszą być bardzo precyzyjne, bo inaczej może się zrobić niezłe zamieszanie.

Fabuła
Magnus to początkujący adept sztuki magicznej. Pracuje nad stworzeniem czarodziejskiej różdżki i... udaje mu się to. Nieopatrznie wypowiedziane zaklęcie sprawia, że chłopak przenosi się w czasie z XI w. do XXI w. Prawdziwy ambaras zaczyna się, gdy różdżka wpada w pysk psa. Zagubiony w nowej rzeczywistości Magnus musi ją odzyskać i odkręcić zrobiony bałagan.

"Na elfią zarazę", od pierwszych stron wiedziałam, że mam w rękach dobrą książkę.
Marcin Hybel postawił na przygodę i humor, a ten duet zawsze świetnie się sprawuje. Co do przygody, nie będę się rozpisywać. Delikatnie zarysowałam wam, o czym jest książka i myślę, że nie ma sensu więcej zdradzać.

Na przygody Magnusa składają się przezabawne scenki. Aby powieściowa różdżka spełniała życzenia, wystarczy sobie tylko pomyśleć, co miałoby się wydarzyć. Możecie sobie wyobrazić, czego może zapragnąć młody wilczur. Dorzućmy do tego masę gagów, które mogą wyniknąć z różnic kulturowych i językowych. 1000 lat przeskoku w czasie to nie jakieś tam "hop". Na przykład, gdyby kogoś rozbolało gardło, co poleciłby nasz przybysz ze średniowiecza i jaką mogłoby to wywołać reakcję?

Jest jedna rzecz, która podobała mi się wyjątkowo w tej historii.
Autor bardzo mocno zaakcentował, że każde użycie magii musi mieć swoją cenę, że natura domaga się równowagi. Kiedy, na przykład, rzucisz na siebie czar przyspieszania, za jakiś czas dopadnie cię bezruch. Zaklęcia muszą być stosowane rozważnie i tylko w razie najwyższej konieczności. Magia to nie zabawa.

Dla kogo?
Główny bohater ma 17 lat, ale treść i sposób napisania tej historii wskazują na młodszego czytelnika - ja powiedziałabym, że tak do 12 lat, ale oceniam to według własnych doświadczeń książkowych (w wieku 14 lat zaczytywałam się Kingiem). Na pewno spodoba się czytelnikom, którzy lubią magię i przygodę, bo tego otrzymujemy pod dostatkiem.

Moją pierwszą myślą było, że powieść jest dla dzieci, które samodzielnie czytają. Pod względem wydania bliżej jej do książek dla dorosłych. Ma trochę ponad 340 stron i tylko kilka ilustracji. Moją drugą myślą było, że książka może się świetnie sprawdzić również przy wspólnym czytaniu. I znowu stwierdziłam to po moim własnym doświadczeniu. Kiedy byłam dzieckiem, sama chętnie przeglądałam kolorowe publikacje, ale kiedy czytali mi rodzice, ilustracje w książce nie miały znaczenia. Lubiłam zamknąć oczy i wyobrażać sobie sceny z książki.

Podsumowanie
"Różdżka z Fershey" to książka idealna dla młodych fanów magii w literaturze. Co ja piszę? Ja, kobieta po trzydziestce, świetnie się bawiłam przy tej historii. Cofam wszystko! To idealna książka dla każdego, kto chce poczytać o magii w zwariowanej odsłonie.

[Recenzja była wcześniej publikowana na innym portalu czytelniczym/stronie księgarni internetowej/blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 191
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: