„Szejk Tarik” to druga część powieści „Allah Il Allah!”, zawiera ona cztery pozostałe rozdziały książki. Wydawnictwo „Korona” chyba samo do końca nie wiedziało, co wypuszcza na rynek, bo poinformowało czytelników, że „Szejk Tarik” stanowi samodzielną, zamkniętą całość – to tak, jakby ktoś zaczął czytanie „Pana Tadeusza” od siódmej księgi. A treść tej książki pokazuje, jak głupim i pozbawionym logiki pomysłem było podzielenie tej powieści na dwie części: tutaj, tak na dobrą sprawę, mamy tylko walkę dwóch beduińskich plemion – Beni Sallah przejmują zasypaną przez piaskową burzę i znalezioną przez Kara Ben Nemziego broń i dzięki temu wygrywają potyczkę z wrogim plemieniem Beni Suef; niemiecki obieżyświat zapobiega jednak masakrze dzięki swym kaznodziejskim i rozjemczym talentom.
Jest też, oczywiście, typowo arabska walka o kobietę – podrażniony i pozbawiony honoru buntownik Falehd chce porwać Królową Pustyni, by się z nią ożenić; oczywiście z odsieczą przybywa bohaterski Hilal i dochodzi do pojedynku, z którego tylko jeden może wyjść żywy. Mamy więc książkę, której czytanie bez zapoznania się z wcześniejszą „Królową Pustyni” nie ma sensu, bo po prostu wydarzenia tomu drugiego są konsekwencją wydarzeń z tomu pierwszego. Można więc powiedzieć, że cała książka „Allah Il Allah!” jest przeznaczona albo dla biografów Maya, albo dla znawców tematu.