Dodany: 30.03.2020 12:58|Autor: ilona_m2
Najbardziej mroczna ze wszystkich części
Uzależniające jest obcowanie z całą serią "Kronik Jaaru", tym bardziej, gdy akcja pędzi jak szalona, a autor za każdym razem funduje nam sporą dawkę nowych zdarzeń i pikantnych szczegółów ze świata fantasy. Zarówno "Tajemne imię", jak i poprzednie części wciągają i nie pozwalają się od lektury oderwać, dlatego wychodzę z założenia, że każdą książkę tego autora trzeba mocno dawkować, aby uniknąć kaca czytelniczego w postaci pustki, że to już koniec. Co odróżnia "Tajemne imię" od pozostałych części? Bardziej brutalniejszy, mroczny i z pewnością mniej kolorowy - tak w skrócie oddałabym klimat panujący w czwartym tomie. Między bohaterami coraz częściej dochodzi do kłótni i nieporozumień, znika niewinność, odradza się zło, a widmo Przeklętego wisi nad całą krainą Jaaru. Jak pokonać grożące niebezpieczeństwo, gdy do głosu dochodzą wzajemne pretensje i żale? Czy krainy zjednoczą się i podejmą wspólną walkę ze złem, które coraz bardziej przybiera na sile? Trzeba przyznać, że w tej części zabrakło tych ciepłych barw i przyjemnego klimatu, który osłodzony został jedynie przez ceremonię zaślubin Fione. Brawa dla autora za oryginalność, pomysłowość i niezwykły klimat - jeśli miałabym wymienić fragment, który zachwycił mnie najbardziej, byłaby nim właśnie wspomniana ceremonia. Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po "Tajemne imię", a czytaliście poprzednie części, to szczerze zachęcam do zapoznania się z tą kolejną pozycją, obowiązkową dla wielbicieli twórczości Adama Fabera.
Recenzja została również umieszczona na innych portalach.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.