Dodany: 28.03.2020 13:05|Autor: natalkasia1992

"Świadectwo prawdy" - recenzja


Jodi Picoult to współczesna amerykańska pisarka, która cieszy się niezwykłą popularnością. Jej książki podbijają serca czytelników na całym świecie nie tylko ze względu na tematykę, ale i na niepowtarzalny styl pisarki. Powieści Picoult oscylują wokół tematów trudnych, kontrowersyjnych, niecodziennych. Jedną z nich jest "Świadectwo prawdy". Jest to książka, w której odnajdujemy historię nie tylko ciekawą, ale także w pewnym stopniu wzbogacającą naszą wiedzę.

O czym jest książka? Pewnego dnia na farmie należącej do rodziny amiszów znalezione zostają zwłoki maleńkiego chłopca – noworodka. Dziecko zmarło wskutek uduszenia, tak więc wiadomo już, że nie był to bynajmniej nieszczęśliwy wypadek. Ktoś umyślnie chciał się chłopczyka pozbyć. Kto? Dlaczego? Podejrzenia padają na osiemnastoletnią Katie Fisher – córkę właściciela farmy, na której znaleziono zwłoki noworodka. Dziewczyna jednak uparcie twierdzi, że nie urodziła żadnego dziecka. Będzie upierała się przy swoim stanowisku nawet, gdy badania lekarskie wykażą, że niedawno przebyła poród. Obrony dziewczyny podczas procesu sądowego podejmuje się – za namową ciotki – jej daleka krewna, prawniczka Ellie Hathaway. Zamieszkuje wśród amiszów, aby być razem z Katie, pilnować jej i opracować linię obrony. To wszystko nie jest takie łatwe z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że Katie kompletnie nie chce współpracować i nieprzerwanie upiera się przy tym, że nie urodziła żadnego dziecka. Po drugie dlatego, że amisze wiodą bardzo surowy, właściwie pierwotny styl życia. Nie znają mediów, czy elektryczności. Najważniejszymi dla nich wartościami są: praca, rodzina, pokora.

Picoult już na wstępie zarobiła u mnie plusa pięknym stylem i umiejętnie wplecionymi w fabułę informacjami o kulturze amiszów, ich obyczajach, sposobach zachowania, codzienności. Dzięki temu czytanie jest przyjemnością z jednej strony i pożytkiem z drugiej. Przyjemnością, bo duża ilość informacji nie powoduje chaosu i nie utrudnia lektury, a wręcz czyni ją ciekawszą. Pożytkiem natomiast dlatego, że możemy wzbogacić swoją wiedzę.

Fabuła utworu jest niezwykle porywająca i skomplikowana została przez autorkę do granic możliwości. Tym, którzy obawiają się, czy Picoult nie przegięła z gmatwaniem wątków, mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie. Wszystko jest ogromnie poplątane – to fakt. Niemniej jednak nie za bardzo. Subtelnie. Tak, żeby absolutnie nie wprowadzić zamieszania i wrażenia, jakby gmatwało się fabułę „na siłę”. Do końca nie wiemy kto jest winny, choć na zakończenie czeka się z niecierpliwością. Autorka umiejętnie wodzi czytelnika za nos. Prawdę odkrywamy powoli, w napięciu, stopniowo, kartka po kartce, a ostatecznie dowiadujemy się wszystkiego dopiero na ostatniej stronie.

Kompozycja. Tego należałoby się najbardziej obawiać, biorąc pod uwagę stopień zagmatwania fabuły i fakt, że cała historia przedstawiona jest z różnych punktów widzenia i obfituje w liczne retrospekcje. Tymczasem jednak Picoult udowodniła, że potrafi „mierzyć siły na zamiary” i również pod względem kompozycyjnym poradziła sobie świetnie. Każdy wątek poprowadzony został tak, jak powinien. Każdemu poświęcona została odpowiednia ilość uwagi, adekwatnie do sytuacji.

Cała akcja książki jest starannie przemyślana i dopracowana w najdrobniejszym szczególe. Można to zaobserwować już podczas lektury pierwszych stron, a podczas każdej kolejnej to przekonanie tylko się umacnia. Akacja idealnie współgra z treścią i razem tworzą świetną całość. Na dodatek lektura dostarcza wielu emocji – pozytywnych i negatywnych.

"Świadectwo prawdy" to bardzo wartościowa pozycja podejmująca uniwersalne problemy, które w jakimś stopniu dotykają każdego. W subtelny sposób zmusza do zastanowienia się nad tym, co tak naprawdę ma w życiu znaczenie. Przypomina także, jak ogromną wartością jest rodzina. To nie tylko niesamowita i świetnie napisana historia, ale także rozważania nad naturą prawdy. To powieść z morałem, w której Picoult ukazała między innymi, czym może się skończyć dążenie do akceptacji otoczenia za wszelką cenę, a także, jak wysoce mylne potrafią być pozory, na których tak często polegamy.

[Recenzję opublikowałam również na blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 300
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: