Dodany: 24.02.2020 22:19|Autor: Asienkas

Książka: Milczenie
Lebbon Tim

1 osoba poleca ten tekst.

Ani słowa!


Na kanałach popularnonaukowych możemy znaleźć różnych poszukiwaczy przygód, sprawdzających lokalne legendy czy szukających zaginionych gatunków. Ciekawe, co by było, gdyby któryś z nich natrafił na dawno zapomnianą bestię. Czy udałoby się nam, jako gatunkom, wspólnie koegzystować? Czy utrzymalibyśmy się na szczycie łańcucha pokarmowego?

Fabuła
Badacze jaskiń odkrywają w Mołdawii zamkniętą jamę. Okazuje się, że była ona zamieszkiwana przez nieznane latające stworzenia. Istoty, nazwane przez ludzi wespami, wydostają się na zewnątrz. Stworzenia mają nieposkromiony apetyt i niezwykle szybko się rozmnażają. W krótkim czasie opanowują całą Europę niosąc strach i śmierć. Ponieważ istoty zamieszkiwały ciemną jaskinię, są kompletnie ślepe, za to mają wspaniale wykształcone receptory słuchowe. Aby uchronić się przed atakiem, należy zachować absolutną ciszę. Ludzie zaczynają panicznie uciekać z wielkich miast w pogoni za miejscami odludnymi i spokojnymi.

Wydarzenia obserwujemy z perspektywy Anglii, a dokładniej jednej angielskiej rodziny (mama, tata, dwoje dzieci, babcia i pies). Jest ona po części wyjątkowa, bo Ally (córka) jest niesłysząca. Nasi bohaterowie potrafią żyć i porozumiewać się w ciszy. Czy pomoże im to przetrwać apokalipsę?

"Pierwszym, co poczułam, był smród. Intensywny ostry, kwaśny i organiczny odór, który wgryzał się w nozdrza jak przemysłowe chemikalia. Nie należał do tych dzikich wzgórz i nawet powiewy wiatru nie potrafiły go rozwiać"[1].

Na okładce możemy przeczytać, że jest to "literacka adaptacja filmu »Cisza«"[2]. I muszę przyznać, że czuć w niej powiew kina. Ta historia ma w sobie coś z amerykańskich filmów o końcu świata. Abstrahując, czy kataklizm ma być za sprawą wirusa, meteorytu, zombie czy hordy krwiożerczych nietoperzy, widzę w tych historiach pewien schemat. Jest nieustraszona, wyjątkowo inteligentna rodzina. Jest ogólna panika, a nasi bohaterowie są w jej centrum. Są ci źli i ci dobrzy. I jest akcja. Nikt nie może wyjść z domu, żeby mu się coś strasznego nie przytrafiło. Może napisałam o tych cechach trochę ironicznie, ale uwierzcie mi, ja nawet lubię takie kino. Kiedy jeszcze byłam bezdzietna i wieczory nie schodziły mi na wieszaniu prania, chętnie oglądałam tego typu filmy. Czy wśród was są fani takich klimatów?

"Milczenie" to horror z elementami postapo, a może raczej postapo z elementami horroru.
Będę kładła na to nacisk, bo wydaje mi się, że w tej powieści chodzi bardziej o sam kataklizm i jego skutki, niż o strach. Tim Lebbon, analizując wydarzenia, zadaje ustami bohaterów słuszne pytania – "co i kiedy?" Nie zatrzymuje się na chwili obecnej. Zakłada, że bohaterowie jakoś przetrwają, ale ile przetrwają, nie wiadomo. I to nie agresywne wespy są problemem, ale to, do czego zostanie doprowadzone środowisko i relacje międzyludzkie.

Jeżeli chodzi o atmosferę, to chętnie wzięłabym klucz francuski i ją trochę podkręciła (aczkolwiek muszę zaznaczyć, że lubię duszące książki). Kiedy skończyłam czytać, stwierdziłam, że gdyby wespy istniały, moja rodzina była by w grupie największego ryzyka - pies i małe dziecko pod jednym dachem raczej nie wróżą absolutnej ciszy - a jednak się nie bałam. Pomyślałam sobie, że to nie latające stwory są w tym wszystkim najgorsze, ale ludzie i instynkty, które się w nich budzą. To za sprawą ludzi Tim Lebbon wykreował najmroczniejsze sceny w tym spektaklu. Tylko wspomnę o demonicznym Wielebnym, który pod płaszczykiem wiary zebrał wokół siebie małe stadko. Doskonała postać, która, gdy tylko pojawiła się na horyzoncie, nie zwiastowała nic dobrego. W "Milczeniu" znajdziemy i więcej przykładów na to, że to my sami najbardziej zagrażamy swojemu gatunkowi.

"Strzelba zapewniała mizerną ochronę przeciwko rojowi wesp, choć w tym przypadku wiedziałam, że miała ona odstraszać ludzi, a nie potwory"[3].

Siła mediów społecznościowych
Tim Lebbon każdy z rozdziałów "Milczenia" rozpoczyna krótkim, wymyślonym fragmentem z wiadomości czy mediów społecznościowych. Zabieg, w mojej opinii, świetny: pozwala na spojrzenie na wydarzenia z różnych perspektyw i podkreśla skalę kataklizmu.

Media społecznościowe odgrywają w książce dużą rolę. Ally często sięga po swojego ipoda i sprawdza wiadomości i wpisy na Twitterze. Na początku wydawało mi się, że autor trochę przekombinował. Czy w sytuacji, gdzie trzeba walczyć o dach nad głową, komuś chciałoby się cokolwiek publikować w sieci? Z każdą przeczytaną stroną moja opinia ewoluowała. Człowiek to istota społeczna. Czy w sytuacji, kiedy nie może otworzyć ust, nie wykorzystałby jedynej możliwości, żeby się wygadać i wyżalić?

Podsumowanie
Kiedy zaczynałam czytać "Milczenie", zawarty w nim pomysł na koniec świata wydawał mi się całkiem oryginalny. Fabułę powieści opowiedziałam mężowi i jego mamie. Pierwszy stwierdził, że widział taki film - a wspomnianej "Ciszy" nie oglądał - a teściowa dodała, że dobry rok temu czytała taką książkę, tymczasem ta konkretna powieść to "świeżynka". Jak się okazało, pomysł może nie jest całkiem nowy, ale jego realizacja całkiem niezła. Akcja jest bogata i żywa, dzięki czemu jest to książka, którą po prostu dobrze się czyta. A czy z wespami da się wygrać? O tym musicie przekonać się sami.

[1]Tim Lebbon, "Milczenie", tłum. Beata Gluma, Adrian Napieralski, wyd. Zysk i s-ka, 2020, s. 235.
[2]Tamże, okładka.
[3]Tamże, s. 237.

[Recenzja była wcześniej publikowana na innym portalu czytelniczym/stronie księgarni internetowej/blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 252
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: