Dodany: 27.05.2004 07:35|Autor: bazyl3

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Biały Kapitan
Ossendowski Ferdynand Antoni

Polski hrabia Monte Christo


Wymieniona w temacie książka, może IMO pretendować do miana polskiego "Hrabiego Monte Christo". Arystokrata, który dopuścił się kradzieży, by spłacić swe długi, trafia do więzienia. Po wyjściu, przepełniony goryczą i nienawiścią do swych najbliższych, którzy odsądzili go od czci i wiary oraz nie udzielili mu żadnej pomocy, postanawia się zemścić. O ile jednak dumasowski bohater dostał środki finansowe służące temu celowi, można by rzec, do ręki, o tyle bohater "Białego kapitana" musi, czy pragnie, zdobyć je sam. Zaciąga się więc na statek i postanowiwszy być uczciwym, po wielu kolejach losu, zostaje bogatym człowiekiem. Ba, mało tego, do wspomnianych: uczciwości i bogactwa, przywodzi również sporą grupkę życiowych wykolejeńców.

Tak, w wielkim skrócie, można by opowiedzieć fabułę powieści. Jest to okraszona potężną dawką "smrodku dydaktycznego", przygodowa powiastka dla młodzieży, mająca za zadanie "bawiąc - uczyć". Wyeksponowano w niej: uczciwość, przyjaźń, odwagę, pracowitość, potępiono zaś prawie wszystkie złe człowiecze cechy. Mimo że nie aż tak "edukacyjna" jak "Tomki" Szklarskiego i nie napisana z takim rozmachem jak "Hrabia...", warta jest IMO przeczytania. Znaleźć w niej można zarówno opis nieszczęśliwej miłości, jak i lania się po gębach w burdach tawernianych. Ale to już kto co lubi...

:))))

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4376
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: borowiaczka 06.04.2008 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Wymieniona w temacie ksią... | bazyl3
Wprawdzie nie czytałam jeszcze tej książki, ale pragnę podkreślić, że nie warto krzywić się na tzw. "smrodek dydaktyczny". On jest potrzebny. Powinny powstawać takie lektury (a także filmy, gry itp. itd.) dla dzieci i młodzieży, które promują uznane powszechnie wartości w celach wychowawczych, bo dzięki temu będą miały się z kim identyfikować, na kim wzorować. Przecież brak tego moze przyczynić się potem do zrodzenia się jeszcze więcej egoistów czy nawet potworów.

W dzieciństwie jednym z moich książkowych idoli był Tomek Wilmowski. Przez swoją postawę uczył mnie patriotyzmu, odwagi, sztuki przyjaźni, ciekawości świata, prostoty w postępowaniu. Do dziś jestem wdzięczna A. Szklarskiemu za stworzenie tej postaci i nawet nie razi mnie to, że jest prawie idealna. Taka miała być! Takiej wtedy potrzebowałam. A dziś? Dziś też potrzebuję... mimo że doskonale wiem, że ludzkie charaktery nie są tylko białe lub tylko czarne.

Byłam kiedyś na ciekawym wykładzie pracownika naukowego z Płocka, który mówił, że przed II wojną światową tekstów do podręczników dla dzieci i młodzieży nie wstydzili się pisać nasi najwięksi ówczesni pisarze i naukowcy, wręcz przeciwnie - poczytywali sobie za zaszczyt fakt, że wybrano (!) ich, by to robili dla nadziei polskiego narodu. Niektóre z nich znajdowały się przez może chyba około 20-30 lat nawet w PRL-owskich podręcznikach.

Jeśli więc Ossendowski znalazł się w gronie twórców literatury dydaktyczno-wychowawczej, należy go tylko za to pochwalić.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: