Dodany: 02.02.2020 19:54|Autor: danutelka

Książka: Bieguni
Tokarczuk Olga

3 osoby polecają ten tekst.

Ciało czy eksponat?


Bardzo trudno jest recenzować powieść noblistki. Nie odważyłabym się także wystawić tej książce jakiejkolwiek oceny. Umówmy się więc, że te kilka słów, które chcę tu napisać, to nie recenzja, a raczej trochę własnych przemyśleń.

Do tej pory wszyscy piszący o tej książce skupiali się na tytule. Zgodzę się z tym, że jesteśmy takimi współczesnymi biegunami, podróżnymi w ciągłym pędzie, w samolotach, samochodach. Jednak „Bieguni" to dla mnie nie tyle treść książki, a raczej zabieg uzasadniający jej formę – rwanej narracji, ciągłego ruchu pomiędzy poszczególnymi miejscami i czasami akcji. Ten pozorny bałagan odwraca uwagę wielu od istoty tej książki, a jest nią według mnie pytanie o istotę życia, a szczególnie o godność ciała ludzkiego.
Gdzie jest to życie? Czy mieści się w każdej komórce? A może jest ukryte gdzieś wewnątrz naszego ciała? Wszak wciąż boli miejsce, gdzie wcześniej była odcięta noga, ale samą nogę można już preparować bezkarnie na najdrobniejsze fragmenty i żadnego bólu się nie poczuje! Czym wobec tego jest ciało po śmierci, czy jedynie pustą skorupą, którą można odrzucić jak niepotrzebny kokon?

Lekcje anatomii od wieków połączone były z sekcjami zwłok. Dziś to nikogo nie gorszy, co więcej, uznajemy, że był to nieodzowny czynnik rozwoju nauk medycznych. Jednak na przełomie XVI i XVII w. modne stały się w Europie tzw. teatry anatomiczne. Czy to jeszcze była nauka, czy już igrzyska? Taka rozbudzona niezdrowa ciekawość w połączeniu z doskonalonymi wciąż technikami konserwacji doprowadziła do ukształtowania się kolejnej mody. Zaczęto tworzyć kolekcje wypreparowanych narządów, a wreszcie wszelkiej maści potworków, zdeformowanych płodów, różnego rodzaju narośli. Wraz z opracowaniem technik plastynacji zaczęto tworzyć swego rodzaju rzeźby, kompozycje przestrzenne ku podziwowi gapiów. Dziś, mając technikę 3D, w której wszystko można już wydrukować, powinniśmy zapomnieć o sekcjach i wystawach, a tymczasem świat przemierza cykl ekspozycji „Body Worlds", który obejrzało już ponad 28 mln. osób. Nie jest tajemnicą, że prezentowane „eksponaty” to głównie zwłoki chińskich skazańców. Czy powinniśmy się więc oburzać na postępek Franciszka Józefa I? Jego czarnoskóry zaufany dyplomata, mistrz szachowy, wszechstronnie wykształcony i pełen poczucia humoru człowiek, po śmierci został jedynie eksponatem w gabinecie osobliwości cesarza, pomiędzy wypchanymi zwierzętami. Czy więc śmierć jest tą cienką linią odgraniczającą nasze człowieczeństwo?

Jeszcze jedno spostrzeżenie, czym ciało ludzkie jest, a czym nie jest. Czym jest starość w epoce tryumfującej wokół młodości. Olga Tokarczuk opisując starego profesora celowo uwypukla wszelkie związane z wiekiem ułomności jego ciała. Ma się wrażenie, że wręcz je nam obrzydza. Ale jego młodsza żona, widząc jak przez szkło powiększające każdą jego starczą plamę, obcinając zgrubiałe, wrastające paznokcie, pielęgnując jak dziecko, tak naprawdę dostrzega tylko jego mądrość, błyskotliwość, umiejętność skupienia uwagi słuchaczy. Jego człowieczeństwo. Nie zgodzę się z tym, co ktoś wcześniej napisał, że żona jest z nim dla korzyści. Ona ma swoją wartość, swój dorobek naukowy i kiedy profesor odejdzie, będzie umiała kontynuować jego dzieło. A teraz siedzi trzymając go za rękę, towarzysząc w niespodziewanym odchodzeniu. Odchodzeniu, opisanym tak pięknie przez panią Olgę, że aż chciałoby się w całości to zacytować. Ale nie zepsuję nikomu lektury.

Myślę, że wartość każdej książki polega na tym, ile da się z niej czerpać dla siebie. Te wątki, które mnie poruszyły, nie są jedyne. Ktoś inny dostrzeże być może coś innego, co dla niego będzie ważne. A jeśli wróci do niej kolejny raz, pewnie zobaczy znów coś nowego.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 655
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: