Dodany: 20.01.2020 20:51|Autor: misiak297

Panna (Miss) Marple w komiksie


Ależ to gratka dla fanów Agathy Christie! Wydawnictwo Egmont opublikowało trzy komiksy stworzone na podstawie powieści Agathy Christie. Ja zacząłem od „Nocy w bibliotece” – komiksu autorstwa Dominique Ziegler (scenariusz) i Oliviera Daugera (rysunki). Chciałem się spotkać komiksowo z panną Marple.

Okładka przykuwa uwagę i pomysłowo oddaje treść – nieszczęsna martwa fordanserka leży w nienaturalnej pozie w samym środku wielkiej krwawej plamy. W tle widzimy rzędy książek. Oryginalny tytuł zarówno powieści, jak i komiksu - „Ciało w bibliotece”- trochę odbiega od tego polskiego, wyraźniej wskazując, jaka to biblioteczna niespodzianka czekała w Gossington Hall na pułkownika Bantry i jego żonę Dorothy (bo tak w komiksie „rozwinięto” oryginalne imię pani pułkownikowej - Dolly). Choć trudno w to uwierzyć, rzeczywiście w bibliotece leży trup blondynki w wieczorowej sukni. Rozpoczyna się śledztwo. Okazuje się, że zmarła – Ruby Keene – była fordanserką w hotelu Majestic. Kto ją udusił? Któryś z adoratorów? A może ktoś związany z rodziną Jeffersonów – wszak dziewczyna wkradła się w łaski starego Conwaya, krezusa, inwalidy, który przeżył wyjątkową traumę, straciwszy niemal całą rodzinę. Ruby na nowo wniosła radość w jego życie. Dochodzenie coraz bardziej się gmatwa. Policji sekunduje nieoceniona panna Marple.

Trzeba sobie powiedzieć wprost – komiks jest jedynie adaptacją powieści, niekoniecznie jej wiernym odwzorowaniem, a zatem wymaga czytania na własnych prawach. Francuska „Noc w bibliotece” także nie stanowi powieściowego przeniesienia w skali 1:1. Niektórzy bohaterowie zostali pominięci, a akcję uproszczono. Obie pozycje różnią się w szczegółach - niektórym bohaterom zmieniono personalia, innych dodano, w oryginale denatki spoczywającej w bibliotece nie pobito, niektóre wzmianki dotyczące życia panny Marple nie zgadzają się z tym, co sama Christie pisała o jednej z najsłynniejszych wykreowanych przez siebie postaci. Zakończenie na pewno zaskoczy fanów Agathy Christie (choć uprzedzam, że sprawca pozostaje ten sam).

Oczywiście, na uwagę zasługuje też strona wizualna. Obrazki przyciągają oko, niektóre są imponujące (ujęcia z hotelu Majestic, miejsce zbrodni), oko przyciągają szczegóły – jak uroczy biały kot w kwiatach na pierwszej stronie. Sama panna Marple wizualnie przypomina samą siebie, przekonuje.

Jeśli coś bardzo przeszkadza, to angielskie słówka wciśnięte w niektóre dymki na początkowych stronach. Przypuszczam, że w takiej formie znalazły się we francuskiej wersji. Natomiast nieprzetłumaczenie tych słówek w polskiej dziwi i irytuje. Pułkownik wykrzykuje: „My God!”[1], a chwilę później „Na Boga!”[2]. Panna Marple (w tej wersji „miss Marple”) pyta przyjaciółkę: „Masz kłopoty, my dear?”[3], a jeden z bohaterów dziękuje Bantry’emu za napój „Thank you, pułkowniku”[4]. Nie był to raczej zamierzony humor.

Wydanie tych komiksów to bardzo dobry pomysł – sprawdzą się jako ciekawostka dla fanów Christie, a tych, którzy jeszcze nie znają dzieł Królowej Kryminałów, może zachęcą do sięgnięcia po oryginalne wersje.

[1] Dominique Ziegler, Olivier Dauger, „Noc w bibliotece”, tłum. Paweł Łapiński, Wydawnictwo Egmont, s. 5.
[2] Tamże, s. 8.
[3] Tamże, s. 11.
[4] Tamże, s. 12.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 448
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: