Szkoda czasu i dobrych chęci!
Nie spodziewałam się po książce Moniki Szwai "Jestem nudziarą” niczego wielkiego. Oczekiwałam po prostu czytadła, które oderwie mnie od bieżących spraw i pozwoli miło spędzić czas, nie wysilając przy tym za mocno mojego intelektu. Bo czego innego, prócz nielicznych wyjątków, takich jak „Smażone zielone pomidory” Fannie Fagg, można spodziewać się po serii „Literatura w spódnicy”?
Sądziłam, że książka pani Szwai będzie czymś w stylu „Dziennika Bridget Jones”, którą to książkę bardzo lubię i czasami czytuję dla odprężenia i polepszenia sobie humoru. Jednak muszę przyznać, iż mimo moich niewielkich oczekiwań powieść zawiodła mnie. Zadziwiający był fakt, że życie głównej bohaterki, po tym jak musiała zmienić pracę (czyli faktycznym zawiązaniem akcji), układa się tak bezproblemowo.
Tytułowa nudziara, czyli Agata, postanawia zmienić swoje dotychczasowe życie niemrawej pani z dziekanatu na „ciekawą” egzystencję nauczycielki polskiego w liceum. Przy tym wraz ze swoimi dwiema rozwiedzionymi przyjaciółkami chce prowadzić aktywne życie towarzyskie, co w ich mniemaniu ma doprowadzić do znalezienia przez Agatę odpowiedniego mężczyzny, który będzie antidotum na wszystkie jej problemy. No więc, cytując panią Szwaję, Agata szuka nie tyle miłości, co byłoby zrozumiałe, ile „chłopa”! Oczywiście jej pragnienia spełniają się w nadmiarze i w trybie wręcz natychmiastowym. Agata zaczyna spotykać się z dwoma zupełnie różnymi mężczyznami. Mimo początkowego niezdecydowania, za sprawą tabeli, w której porównuje obu swych „chłopów” Agata decyduje się ma związek z poważnym lotnikiem.
Również jej życie zawodowe układa się nadzwyczaj pomyślnie. Mimo niechęci do dzieci i swojego braku doświadczenia w nauczaniu, Agata zostaje wychowawczynią i nauczycielką w klasie dla osób szczególnie uzdolnionych. Prawie od razu zdobywa sympatię uczniów, poza tym przejawia wyjątkowy talent do nauczania, wzbudzając we wszystkich swoich wychowankach gorące uczucia do „Ballad i romansów” A. Mickiewicza. (Co moim zdaniem nie jest możliwe, bo czy każdy może pokochać romantyzm i jego wytwory?)
Książce „Jestem nudziarą” brakuje realizmu. Idealna szkoła-praca, idealny facet bez wad – czy taki świat w ogóle istnieje?
Podsumowując: życie Agaty wydaje się sielanką, choć niestety nudną i bardzo odtwórczą. Pani Szwaja pisząc tę książkę na pewno miała najlepsze chęci i chciała stworzyć dzieło zabawne i pokrzepiające zarazem, niestety, sztuka ta jej się nie udała. Ale nie zamierzam jej zbytnio krytykować, bo ja przecież także źle wydałam 9 złotych i 90 groszy na zakup tej książki. Ja, tak samo jak ona, chciałam dobrze, ale jak to w prawdziwym życiu bywa - nie wyszło.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.