Dodany: 26.05.2004 12:51|Autor: bazyl3
Wielki upadek
Swoją przygodę z prozą Fina Waltariego postanowiłem rozpocząć nie od zachwalanego "Egipcjanina...", który przyznam przeraził mnie objętością, ale od znacznie "lżejszego" (choć nie w treści) "Czarnego Anioła".
Jest to spisany ręką autora pamiętnik Johannesa Angelosa - tajemniczego rycerza, który przybywa z zachodniej Europy do Konstantynopola, można by rzec, w przeddzień śmierci miasta (pierwszy wpis 12 XII 1452), by zginąć w jego obronie. W miarę zapoznawania się z kolejnymi wpisami (każdy opatrzony datą) poznajemy historię Anioła i jego miłości do córki megaduksa Notarasa, a także historię miasta i jego obrońców, poczynając od mieszkańców, a na najemnikach genueńskich kończąc. To historia tragiczna, zarówno na płaszczyźnie prywatnych przeżyć głównego bohatera (jego związek z Anną jest IMO bardzo "toksyczny") jak i w szerszym aspekcie - ukazuje bowiem ginący świat starożytny, którego Konstantynopol był w owym czasie ostatnim bastionem. Na kartach powieści czytamy o nieudolnym cesarzu, dzielnym dowódcy obrony - Giustinianim, politycznej "chorągiewce" Notarasie. O ich stosunku do miasta, o namiętnościach, które nimi targają, o działaniach, które podejmują, i które w końcu doprowadzają do straszliwego końca - 29 maja 1453 miasto wpada w ręce młodego i okrutnego sułtana Mehmeda i jego wojsk.
Polecam, gdyż autor splótł bardzo kunsztownie wiele wątków, zmyślonych i tych znanych z historii, i ukazał śmierć pewnej epoki oraz jej przyczyny.
PS: Mnie osobiście do dalszej lektury pchała poza tym tajemnica osoby Anioła.
PS2: Nie sięgajcie po wydanie Iskier z 1978 roku, gdyż wydrukowano w nim podwójnie strony 321-336, brak natomiast stron 336-357. Ja musiałem posiłkować się wydaniem tychże Iskier z roku 1989. Całe szczęście biblioteka miała dwa ;).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.